Wyzwanie Codziennych Przyjemności 2 - cz. 1
Hej! :) Chyba jestem pierwsza :D Do wyzwania tym razem przyłączyło się więcej osób niż ostatnio, więc zapowiada się ciekawie ;p Pozwolę sobie przypomnieć, że udział zdecydowały się wziąć Oironio i Noel, jak w zeszłym roku, a w drugiej edycji dołączyły do nas Anonimowa A, Alicja oraz Clodi czyli sama blogowa śmietanka towarzyska :D Dziewczyny, dopingujemy Was! :D
Nie przedłużając, oto fotorelacja z minionego tygodnia Codziennych Wyzwań :D Poniżej zdjęcie mojego słoiczka z wyzwaniami :)
29 listopada
Zrobić ładny makijaż.
Nie pokażę Wam mojego makijażu :P Ponieważ jednak malowałam się do pracy nie był on mocny, ale postarałam się i użyłam najlepszych kosmetyków :)
30 listopada
Cały dzień niczym się nie przejmować
Ilekroć ktoś mnie wkurzył, albo przypominałam sobie o zbliżających się wydatkach natychmiast blokowałam te myśli i przywoływałam uśmiech na twarzy. :)
1 grudnia
Zjeść pizzę
Cała Margarita tylko dla mnie <3
Wprawdzie to tylko malutka pizza 18cm, ale najadłam się i była pyszna :D
2 grudnia
Zrobić deser z galaretką i bitą śmietaną
Przy okazji na deserek załapał się Ciacho i mama :D Przepis najprostszy z możliwych a i tak miałam problem z jego wykonaniem ;p Na szczęście wystawiona za okno galaretka zdążyła dojść w dwie godziny a niesłodzona śmietana kremówka z Śmietan-Fixem dała radę pełnić funkcję deseru :D Następnym razem posłodzę śmietankę, ale bez cukru też była spoko :D
3 grudnia
Wziąć długą kąpiel
Brak zdjęć. Ale mam nadzieję, że prysznic też się liczy ;p Kąpiel niestety miałam przełożyć na poniedziałek, bo póki mam ludzi w domu to nie ma sensu zaszywać się w łazience ;p Ale w poniedziałek zajęłam się innymi formami relaksu i w końcu o wannie zapomniałam ;p Z resztą i tak na ten moment nie mam żadnej soli ani bąbelkowego płynu :(
4 grudnia
Odezwać się do braci i zapytać co u nich
Tu mam kilka zdjęć, ale nie udostępnię ;p W weekend przyjechał do mnie brat i w niedzielę spędziłam z nim jakieś dwie lub trzy godziny w samochodzie, pomijając oglądanie walki w sobotę i urodziny jego narzeczonej więc mieliśmy dużo czasu na rozmowę. Zaś z auta, wykorzystując synchronizację samochodu z telefonem zadzwoniliśmy do mojego drugiego brata, który odsypiał studencki weekend ;) Także zadanie wykonane :)
5 grudnia
Kupić lub zrobić komuś mały upominek.
Kupiłam mamie i jej facetowi po czekoladzie z okazji Mikołajek :D Liczy się ;p Bo normalnie nic im nigdy nie kupowałam na Mikołajki ;p Zdjęcia nie mam, ale chyba wiecie jak wygląda Milka? :D
6 grudnia
Zjeść obiad w Mc Donaldzie.
Na to nigdy nie trzeba mnie długo namawiać ;p A widzieliście jakie fajne kubeczki dają? :D
To póki co tyle :D Mi się bardzo podoba powrót do tych wyzwań i jak do tej pory miałam z ich powodu dużo radochy :D Czekałam zwłaszcza na to aż będę mogła pójść do Mc Donalda :D Ostatnio niestety przybyły mi znów 2kg i wróciłam do swojej nieszczęśliwej wagi 56,6 kg :/ Zaczynam podejrzewać, że to jest już moja obecna właściwa waga i bez diety mniej ważyć nie będę. ;) Akurat w tym tygodniu sporo było kalorycznych wyzwań, ale żadnego nie żałuję :D Było fajnie :D
Jeśli ktoś chce się przyłączyć to nadal zapraszam do zabawy :)
Mnie na Maca też długo namawiać nie trzeba xD
OdpowiedzUsuńI kurcze, gdyby tak codziennie udało się niczym nie przejmować, to byłoby pięknie, co? :)
Są tacy ludzie co się niczym nie przejmują ;) I w sumie dobrze na tym wychodzą ;)
UsuńZnam paru takich... niestety ja się chyba nigdy tego nie nauczę ;)
UsuńFajnie tak się rozpieszczać każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Żebyś wiedziała :P
UsuńA ja już przepadłam, przez weekend kompletnie nie miałam na to czasu, bo nawet nie było mnie w domu. ;((((
OdpowiedzUsuńMac <3 jejku, chciałam dziś jechać, ale coś mi nie wyszło. :D a galaretki jak tylko zobaczyłam na snapie? ( chyba, albo insta? :D ) to od razu pomyślałam o wyzwaniu. :D
Ja też myślałam, że przegapiłam kilka dni, ale jednak nie ;p Tylko jakimś cudem, bo po kryjomu przed Ciachem losowałam kartki ;p Nie przejmuj się tym i działaj dalej ;p Mi też na pewno zdarzą się takie pominięcia ;p
UsuńWidzisz jakie masz dobre przeczucie ;p
Ja jedną tylko wylosowałam, a od czwartku do dziś nic.. zapominam.. weekend nie było mnie w domu, teraz wstaje przed 6 rano i nie myślę nawet o tym. :(
UsuńUdało mi się. :P
haha mnie tez na obiady w Macdonaldzie niestety namawiac nie trzeba :D Ekstra pomysł! :D
OdpowiedzUsuńJa swojego czasu w macu to zostawiałam fortunę ;p
UsuńJa zaczęłam pierwsze grudnia, więc prawdopodobnie jutro będzie sprawozdanie;)
OdpowiedzUsuńDo galaretki warto dać trochę mniej wody - szybciej się zsiądzie;p
Fajne Ci się przyjemności trafiły:) A tą wagą się nie przejmuj. Ja to nawet nie marzę o takiej wadze.
Już nie mogę się doczekać! :D
UsuńSpecjalnie właśnie dlatego dałam mniej wody ;p Lekko ponad 400ml chociaż wydawało mi się, że to 400ml to mniej jest i nie wiem czy mam dobrą miarkę ;p
Ciekawe jakie będą następne :D
:)
UsuńPółtorej szklanki by wystarczyło;p
Mniej więcej wiesz;p A jaka by była ciekawość gdyby to były całkiem nieznane przyjemności;p
Nie widziałam nowych kubeczków w Mc! A to pokazuje tylko jak dawno tam jadłam, o ja nieszczęsna :D
OdpowiedzUsuńI teraz mam ochotę na pizzę a muszę się zadowolić moją brokułową sałatką - swoją drogą - przepyszna :)
Spokojnie, oni chyba na dniach te nowe kubki zrobili ;p
UsuńJa też lubię brokuły, nie pogardziłabym ;p
O, a mało kto docenia ich smak :) a je się tak miło je :)
UsuńMac! Macuniuś! Macuniuniuniuś, o raju, jak mnie dawno u Ciebie nie było :O
OdpowiedzUsuńAj, zraniłaś mnie bardzo tym Macem. Jak mogłaś o nim mówić? :(
Czemu go unikasz? :P Przecież to nie bar z alkoholem ;p
UsuńUnikam go, bo staram się trzymać dietę. A jak już wejdę, to dieta się obrazi i przez co najmniej pół roku już mnie nie odwiedzi. Taka fochara :/
UsuńŚwietna zabawa :) A wyzwania baardzo przyjemne :)
OdpowiedzUsuńChyba i ja muszę zrobić sobie takie wyzwanie, żeby nieco osłodzić te swoje grudniowe dni. Na dworze zimno i nieprzyjemnie, jakoś się trzeba pocieszyć. Z chęcią zjadałabym taką margarittę :) Musiała być pyszna. Deser prezentuje się super.
OdpowiedzUsuńCo do małych upominków to u mnie przerodziły się w większe prezenty. Lubię dostawać prezenty, a jeszcze bardziej lubię je kupować bliskim. Tyle frajdy :)
Pozdrowionka! :)
Rany, ale Ty masz paznokcie! Zestaw, który trzymasz dodatkowo w ręce w ogóle jest mi obcy.
OdpowiedzUsuńWczoraj weszłam do drogerii, bo zauważyłam, że mają szampon, którego używam. Byłam wręcz chora, kiedy dziewczyna przede mną wybierała dobrą chwilę kolor błyszczyka. Kupiłam co miałam i z uglą opuściłam sklep.
W sprawie makijażu jestem, jak facet ;)
Dlaczego sobie nie wpisałam na tych karteczkach Mc Donalds? aaaa :/ I o pizzy też :( za rok lepiej to przemyślę :p
OdpowiedzUsuńJa się skupiłam na codziennych przyjemnościach ale efekty pokażę za jednym zamachem :)
Mnie chyba nawet zjedzenie czegoś w macu by przerosło. :P
OdpowiedzUsuńja nie wiem jak wygląda Milka :P i nie ma zdjęcia Mamy ;) no i prysznic to nie kąpiel w wannie ;)
OdpowiedzUsuńżartuję :)
świetnie wywiązałaś się z zadania
Ja jestem w trakcie i sumiennie robię zdjęcie każdej codziennej karteczce i nie tylko. :Dw
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że u mnie na razie nie powtórzyło się nic z Twoich przyjemności, więc z pewnością będzie ciekawie. ^^ A pierwszy post planuję już po weekendzie. :)
Śmietanka towarzyska...jak to zabrzmiało XD Zawsze byłam poza klikami XD
OdpowiedzUsuńPrzez ciebie mam wielką ochotę na pizzę teraz, mam popsuty piekarnik, więc nie upiekę, a zmówić..no nie wiem, czy się nie skuszę jak Wojtek wróci z pracy XD
Hah, a zdjęcia z kąpieli mogłyby być interesujące XD
Nie ma nic lepszego od małych przyjemności :)
OdpowiedzUsuńSuper relacja! :) Pizzę to i ja bym zjadła :D
OdpowiedzUsuńA co do wagi, to Cię kompletnie nie rozumiem ;) Mi ostatnio wskoczyło 57 kg pierwszy raz od kilku miesięcy i mało nie umarłam ze szczęścia :D
Ta pizza wcale nie wygląda na pizzę. Wiem, co mówię, bo mieszkam w kraju pizzy ;). Ale jeśli była dobra, to to jest najważniejsze :).
OdpowiedzUsuń