12. "Dlaczego mężczyźni poślabiają zołzy?" Sherry Argov

Kontynuacja popularnej książki: "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?". Moim zdaniem autorka napisała kontynuację bardziej by skorzystać ze sławy pierwszej książki. Nie wniosła za dużo do drugiej części. Wciąż jest to klepanie tych samych spraw. Ale nie powiem, miło się czyta :P Czasami potrafi mocno podbudować a nawet pomóc. Gdybym miała z tej książki wyciągnąć coś przed nawias to byłoby to, że książka przede wszystkim namawia do bycia szczęśliwą sama ze sobą. Do wiary w siebie, pewności siebie i do tego, by dążyć do realizacji marzeń, nie tracić czasu na zbędne przystanki. Polecam :)
Książka nie jest długa. Ma  tylko 180 stron, na dodatek napisana językiem prostym, zabawnym, nieco czasem ironicznym, dzięki czemu nie jest nudna :) Postanowiłam nieco streścić treść tej książki i pokazać Wam rady autorki. Niektóre mogą wydawać się oczywiste, inne będą nieco szokować. :)
Która zasada najbardziej Wam się spodobała? :) Może macie kilka, które się sprawdza, lub zamierzacie którąś wypróbować? :) A może spośród nich są takie, z którymi w ogóle się nie zgadzacie? :)
Proszę o wszystkie konstruktywne pozytywne i negatywne opinie :) Jak będziecie współpracować to być może podsumują Wasze głosy i wyłonimy jakąś TopZasadę lub Najbardziej Absurdalną Zasadę? :D Można się tym pobawić, więc liczę na Was :*

Komentarze

  1. Czytałam część pierwszą, zastanawiałam się nad czytaniem drugiej, ale skoro mówisz że nie wnosi nic nowego to chyba nie warto tak do końca :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto warto :) Zachęcam :) Długa nie jest :P

      Usuń
  2. Hmm... Samej książki nie czytałam, czytałam dużo o niej na blogach i teraz mając kilka stron przed sobą mogę się wypowiedzieć chociaż o tych "zasadach" ale to są tylko sentencje, sprawdzające się w większości tylko czy to są "zasady działania związku"? Raczej nie. Nazwałabym to radami "co zrobić by zdobyć faceta" :P Bo to takie trochę pitu pitu dla nastolatek. Nic czego byśmy nie znały, bo większość kobiet zna te zasady nie czytając książki, tylko zakochane o tym zapominamy :) I ta tytułowa "zołza" - zupełnie inne znaczenie niż utrwaliło się powszechnie. Choć nie czytam takiego typu poradników i książek to polecono mi : Ty nic nie rozumiesz ! Deborah Tannen :) I wydaje mi się,że jest ona hmm... Bardziej pomocna - bo reprezentuje coś więcej niż coś co jest oczywiste :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Super, przeczytam też Deborah ;)
      Ale nie zgodzę się z tym, że są to rady dla nastolatek, bo autorce chodzi właśnie by robić dokładnie na odwrót ;) Chodzi jej nie o to by zdobyć samego faceta, a jego szacunek. I tu zaczyna robić się ciekawiej, nie sądzisz? :)

      Usuń
    2. Jego szacunek, zainteresowanie, uczucia. Wydaje mi się,że jak się już z kimś jest to to się ma. Takie rzeczy to się na początku zdobywa, nim się w związku jest.

      Usuń
    3. I właśnie o tym jest ta książka :P

      Usuń
    4. Trochę się nie zrozumiałyśmy :) Chodzi mi o to,że to są rady dla młodych dziewczyn co dopiero zdobywają mężczyzn. Dlatego te wszystkie rady są ok ale nie jako "zasada działania związku" Bo zasadą może być zaufanie i rozmowy jako jedne z niewielu a nie to co tu jest jako samo w sobie. Ja tak uważam.

      Usuń
    5. Faktycznie! Bardzo celna uwaga. Te zasady są zdecydowanie źle nazwane. Może proponujesz jakąś inną nazwę, bo mi żadna nie przychodzi do głowy?

      Usuń
    6. tak jak napisałam "zasada zdobycia faceta" brzmi lepiej albo "powód dla którego mężczyzna Cię pokocha" :P

      Usuń
    7. To mi się bardziej ta pierwsza podoba, bo ta druga to wypisz wymaluj z pism dla nastolatek xD

      Usuń
    8. No tak bardziej... Ale te poradniki takie są jak dla nastolatek. W ogóle uważam, że takie poradniki bezużyteczne są. Szczególnie jeśli chodzi o związki i więzy między ludzkie. Każdy jest inny, każda relacja jest inna i biorąc takie ogólnikowe rady no... Nie oszukujmy się ale co nam to da? Ślepo w to wszystko wierzyć nie można, takie podobne rady i w ogóle artykuły typu "jak go zdobyć", "jak sprawić by wasz związek był udany" to przecież wszystko to kojarzy mi się z "bravo girl", które w podstawówce się czytało i było się szczylem co się ekscytował takimi radami i myślał,że zawojuje świat ;)

      Usuń
    9. Z jednej strony masz rację, ale z drugiej: czytałaś kiedyś taki poradnik, o związkach. bądź o życiu chociażby?

      Usuń
    10. Łojej, o związkach nie, a o życiu? Tym bardziej nie. Życie jest w ogóle rozległym i indywidualnym tematem. I nie mówię,że taki poradnik jest na poziomie brawo ale... Czy pomógłby mi? Czy jakaś książka doradziłaby mi jak mam żyć? Wątpię :) Może jedyne co miałoby jakikolwiek sens to jeszcze jakiś poradnik pozytywnego myślenia bo o tym ludzie zapominają ale poradnik o życiu? o nie :)

      Usuń
    11. A myślałaś, że skoro nigdy nie czytałaś żadnej z podobnych książek możesz nie mieć pojęcia o ich treści? :)

      Usuń
    12. Może i nie mam, ale mam swoje zdanie co do ich czytania. To moje założenie,że skoro związki to temat rozległy i jest każdy indywidualnością to co dopiero mówiąc życie każdego człowieka? Jeśli lubisz poradniki i wprowadzasz je w życie Twoja sprawa :) ja tego nie robię i mam prawo ich nawet nie chcieć czytać :)
      Przeczytałam jeden, jedyny poradnik dotyczący hodowli szynszyli i chociaż to są zwierzęta to nawet one mają swój charakter i nie da się dostosować rad ogólnych choćby do jednego zwierzaka :) a co dopiero mówiąc poradniki o życiu, o związkach, o tym jak schudnąć czy jeszcze tam jakie. Jedyne sensowne poradniki według mnie to te, które odnoszą się np. do założenia biznesu albo do zrobienia czegoś poprawnie np. złożenia jakiegoś wniosku, rozplanowania jakiejś budowy itp.
      Nie muszę znać treści, wystarczy mi ogólny zarys do tego czy chce coś znać czy nie. Tu pokazałaś poradnik, pewne strony - spoko. Skomentowałam to, przekonałam się po raz kolejny,że to nie jest cudo i takie poradniki ni jak mają się do związku i choć są jakieś tam prawdy ogólne to w życiu codziennym i w poszczególnych przypadkach nawet one nie pomogą. To jest moje zdanie i nawet jak będziesz wychwalać tego typu książki to ja będę mieć własne, którego nie zmienię. Nie muszę czytać wszystkiego by wyrabiać sobie o tym opinię, prawda? Czasem często wystarczy zarys danej kategorii.

      Usuń
    13. Chodzi mi o to, że wszystko co piszesz pokazuje, że nigdy takiego poradnika nie czytałaś ;)
      "Może jedyne co miałoby jakikolwiek sens to jeszcze jakiś poradnik pozytywnego myślenia bo o tym ludzie zapominają" - wszystkie poradniki na tym się właśnie opierają. Bynajmniej wszystkie, które czytałam. Są najczęściej pisane, albo chociaż ich korekcji dokonują psycholodzy, czyli ludzie, którzy jakieś pojęcie mają. Gdyby każdy faktycznie był indywidualną indywidualnością takie dziedziny, podkreślam - MEDYCYNY jak psychologia i psychiatria nigdy by nie powstały.
      Myślę, że to wystarczy, bo nie ma sensu poprawiać wszystkiego co napisałaś, bo jesteś wystarczająco uparta i nie dasz się przekonać. Oczywiście masz do tego zupełne prawo, nikt tego nie neguje :)
      Nie neguje też tego, że tylko się wypowiadasz na temat posta. Weszłyśmy w dyskusję, to oczywiste, nie wiem czemu przyjęłaś pozycję obronną. Ty przedstawiasz swoją opinię, ja swoją - to naturalne :)
      Jedyne co deczko mnie irytuje to to, że piszesz tak dużo z taką stanowczością o czymś o czym nie masz pojęcia, a jedynie wyobrażenie ;)

      Usuń
    14. Medycyna, psychologia - spoko :) Ale są też różne tego dziedziny i do każdego podchodzi się mimo wszystko indywidualnie, do każdego przypadku, bada się dogłębnie. Akurat jestem w trakcie czytania biomedycznych podstaw rozwoju człowieka i choćby tam jest opisany mechanizm człowieka i nie jest ogólnikowy. Pokazane jest tam,że wszystko co w nas jest jest wyjątkowe, różne. Nikt nie ma przecież tego samego DNA - no chyba,że jeden jedyny rodzaj bliźniąt :).
      I jeśli jeden czy trzech psychologów jedno zatwierdziło to kilka kolejnych pokazuje,że się myliło :) Równie dobrze może powstać poradnik "dlaczego mężczyźni nie kochają zołz" i oba będą równie "prawdziwe" :)
      I jak napisałam, czasem wystarczy wyobrażenie. Czytałam różne opinie, rozmawiałam z różnymi ludźmi czytającymi poradniki i choćby z tego wiem na czym niektóre z nich polegają. Jest wiele rzeczy, które oceniami i nie musimy koniecznie ich doświadczać by o tym mówić/pisać/wyrażać swoją opinię. I ja mówię ogólnie, nie krytykuję tego w pełni i nie zachwalam. Tylko mówię konkretnie na temat tego, że mnie poradniki nie przekonują i ani nikogo nie będę do tego zniechęcać czy zachęcać :) Więc nie wiem czemu akurat czepiasz się tego i starasz się mnie jakoś zaatakować -bo takie odnoszę wrażenie,że za wszelką cenę próbujesz ze mnie zrobić jakąś hipokrytkę albo osobę jakąś przemądrzałą :) Pisze stanowczo bo jestem pewna swego zdania, którego nie zmienię. To tak jak przekonywać ludzi do witaminy c, której nigdy nie brali bo jest świetna i super. Tylko jeśli ktoś tego w życiu nie potrzebuje to nie musi znać jej smaku, składu i w ogóle całej ulotki - tylko wystarczą mu ogólne informacje o tym by wiedzieć,że tego nie chce i nie potrzebuje :) Tak samo ja wyraziłam swoją opinię na temat poradników i poprałam je argumentami - jak dla mnie wystarczająco istotnymi by nie potrzebować w życiu poradnika do związku czy do życia czy do jeszcze czegoś innego :)

      Usuń
    15. Owszem, mogą być równie prawdziwe :) Wystarczy, że poda się w nich życiowe przykłady ;) Jednak co sprawdzi się w Twoim przypadku zdecydujesz sama. Ważne jest to, że ludzie lubią mieć odniesienie, wiedza wyniesiona z książek chociażby zawsze jest lepsza niż chodzenie po omacku i robienie sobie ran popełniając błędy.
      Nie atakuję Cię ;) Chociaż faktycznie sprawiasz czasem wrażenie przemądrzałej i hipokrytki ;) Wierzę jednak, że w głębi serca nią nie jesteś, a jedynie tak jak Ty, mam mylne "wyobrażenie" - i tu oczywiście odnoszę się, żeby nie było nieporozumień do mojej osoby, już nie do książki ;) W sprawie książki myślę, że już wszystko zostało wyjaśnione ;)

      Usuń
    16. Cóż, wydaje mi się,że życie samo daje nam przykłady i choć nie czytam poradników nie czuje na sobie ran i nie czuje jakbym łaziła po omacku, ale to zależy. Jeśli ktoś czuje,że sam sobie nie poradzi i potrzebuje światełka to sięga po wiedzę książkową.

      I co do mojej osoby to po prostu nie jestem konformistą, lubię mieć swoje rację i zdanie, które sprawdza się w moim życiu i na moich przypadkach (czyli wiem o czym mówię jak mówię o sobie i o tym co ja doświadczyłam). To nie jest przemądrzałość a zwykła szczerość i odwaga wyrażania swego zdania. Ludzie uważani są za miłych bo przytakują i nie potrafią albo nie chcą bronić swoich racji. A hipokryzja? Wyjaśniłam na czym polega odniesienie się do opinii na temat poradników. Czy trzeba naprawdę wszystkiego doświadczyć by móc o czymś mówić? Jeśli tak by było to ludzie byliby hipokrytami. Wszyscy bez wyjątku :) Ale hipokryzją byłaby recenzja takiego poradnika gdybym jej nie czytała, albo głosiła, że to jest ble i nikt nie powinien tego czytać. A tego nie robię. Hipokryzją można by nazwać człowieka, który nie chce mieć dzieci bo wypowiada się o tym jakie są według niego ble a przecież ich nie ma, nie doświadczył tego :) Takiej osobie wystarczy to co widzi i słyszy od rodziców :) Czy jest hipokrytą? Nie sądzę :) Jeśli pytasz się o opinię to albo następnym razem zaznacz,że tylko Ci co czytali to mogą się wypowiadać albo pogódź się i z ogólnym zdaniem na temat tego :)

      No :P To chyba tyle co chcę powiedzieć na ten temat :)

      Usuń
    17. Może miałaś w życiu lekko, albo masz twardy tyłek ;) Tak, ja się często czuję bezradna więc sięgam po książki ;)
      Ja natomiast nie oceniam ludzi po jednej sytuacji i napisałam poprzedni komentarz nie z powodu Twojej recenzji, tylko z ogólnego "wyobrażenia" ;)
      I piszę po raz dziesiąty i może wreszcie dotrze: przecież ja cały czas akceptuję Twoje zdanie. Pokaż mi chociaż jedno miejsce gdzie Ci napisałam, że nie chcę Cię słuchać ;) Czy tam czytać...

      Usuń
    18. Cóż, może po prostu sama potrafię sobie radzić?
      I nie wiem czy akceptujesz moje zdanie bo wygląda to tak jakbyś mnie atakowała i pisała złośliwie nie tylko w odpowiedzi na moje komentarze u Ciebie ale i niektóre pod moimi notkami takie były a potem sama oskarżyłaś mnie o złośliwość i wykasowałaś z listy "czytanych" więc choć nie napisałaś dosadnie,że nie chcesz mnie "słuchać czy tam czytać" to dałaś to do zrozumienia po czym skomentowałaś moją notkę :)
      Więc nie wiem co mam o tym sądzić :) Dzieckiem nie jestem by bawić się w takie dyskusje anonimowe na blogach. Wyraziłam swoje zdanie na temat recenzji książki , nawet nie na temat samej książki i usłyszałam jakie masz wyobrażenie o mnie :) Nie widzę sensu dalszego brnięcia w dyskusje i komentarze.

      Usuń
    19. Tak, z pewnością. :)
      Napisałam Ci już poprzednim razem, że nie umiemy się ze sobą dogadać ;) Ty piszesz złośliwie, wymądrzale i w ogóle nie bierzesz pod uwagę, że ktoś inny może mieć inne zdanie więc po prostu reaguje tak samo ;) A po za tym... wow, zauważyłaś taki drobiazg :)
      Skoro w takim razie nie chcesz brnąć w tą rozmowę to po prostu jej nie kontynuuj ;) Czy ktokolwiek Cię do czegoś zmusza? :)

      Usuń
    20. Och, jaka ja straszna :) To proszę po prostu nie komentuj, nie zaczepiaj bo nie wiem co przez to chcesz osiągnąć :) I pytanie zostawię jako pytanie retoryczne. Na zakończenie rozmowy. :)

      Usuń
    21. Kochana ;) Przeczytaj może jeszcze raz od góry i zauważ, kto zaczepia, kto zaczyna ;)
      Ja zapytałam czy skoro masz tak rozbudowaną wiedzą o poradnikach czy jakiś przeczytałaś. Ty się zaraz obraziłaś i zaczęłaś wymyślać, że to atak w Twoją stronę. A wystarczyło napisać: nie, swoje zdanie zbudowałam na opinii innych ludzi.
      Ale Ty juz od razu nerwy i że to ataki w Twoją stronę. Moim zdaniem - do którego przecież mam prawo tak samo jak Ty - masz na tym polu ze sobą problem.
      Bo ja piszę jedno - a Ty dalej swoje, jakbyś w ogóle nie rozumiała co się do Ciebie pisze...

      Usuń
  3. Nie słyszałam o tej książce, ale z chęcią zerknę. :)) No cóż, pewnie dopiero za jakiś czas, bo teraz jestem absolutnie pochłonięta czytaniem "50 twarzy Greya" Książka strasznie kontrowersyjna, ale mnie się akurat podoba. Może , dlatego, że lubię skomplikowanych bohaterów takich jak Grey? :)
    Pozdrawiam i dziękuję za komentarz u mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam całą trylogię i mi niezbyt przypadła do gustu :P Grey jako taki owszem, był ciekawy, ale to Anastasia była główną bohaterką i wydała mi się bardzo... głupia :P

      Usuń
    2. Mnie też Anastasia strasznie denerwuje, być może dlatego, że jej pierwowzorem była Bella ze 'Zmierzchu', ale za to Greya lubię bardzo. :)

      Usuń
    3. No i własnie dlatego, że była taką Bellą była też strasznie głupia. :))

      Usuń
    4. Też zauważyłam podobieństwo niektórych bohaterów z tymi ze "Zmierzchu" :P
      Ale Bellę to ja akurat lubiłam :D
      Grey mi przypomina Edwarda, bo jest staroświecki, elegacki, mądry i bogaty ;) I ma szare oczy :P
      Mama Anastasi, tudzież Belli jest nieodpowiedzialną kobietą po kilku rozwodach. Widać że autorka sugerowała się Zmierzchem :P

      Usuń
    5. Tylko że jej to, moim zdaniem średnio wyszło :P

      Usuń
  4. kurcze chyba się skuszę na tą książkę wydaje się ciekawa :D hehe mój związek tworzy sobie chyba własne prawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc może coś dodałabyś od siebie do tych zasad? :D

      Usuń
  5. Czytałam "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" i sporo w niej siebie odnalazłam, może i na drugą część się skuszę, w bibliotece nie mam, ale skoro ma 180 stron to ściągnę e-booka. A co do tych zasad to jakoś uśmiechnęłam się przy drugiej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, słownictwo jest w niej dobitne :D w każdym razie reszta jest już bardziej przyzwoita :P To która jako druga Cie zainteresowała? :D

      Usuń
    2. Taka trochę skomplikowana, co nie? :P
      Co przez nią rozumiesz? :)

      Usuń
    3. Nie wiem jak mam to obrać w słowa. :D

      Usuń
    4. Właśnie ja też nie i dlatego zapytałam xD

      Usuń
    5. Teraz to przemyślałam i wydaje mi się, że to coś w deseń tego, że lepiej niech on myśli, że jest panem a tak naprawdę to chuja prawda. :P

      Usuń
    6. Czyli coś na styl powiedzenia, że mężczyzna jest głową rodziny a kobieta szyją, która tą głową kręci? :D

      Czy spodobały Ci się jeszcze jakieś zasady? :) Dziś wieczorem podliczam głosy :P

      Usuń
    7. No chyba można to pod to podciągnąć. :P
      Jakoś więcej mi nie przypadło. :D

      Usuń
  6. Bardzo dużo jest w tym prawdy, ale musiałabym się zastanowić,
    która zasada, bo jest ich bardzo dużo.
    Bardzo ciekawe :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz wybrać kilka :P Które Cię najbardziej zainteresowały? :)

      Usuń
    2. Najważniejsze wg mnie :
      14, 18, 20, 21, 28, 30, 31, 60, 62, 64 ...
      Nie ze wszystkimi się zgadzam, nie we wszyskich wiem tak dokładnie o co chodzi.
      Te zasady to pewnie wynik jej doświadczeń życiowych...

      Usuń
    3. Ja się z Tobą zgadzam :P Jednak umieściłaś tu kontrowersyjną 28 ;) Uważasz, że taka zabawa w kotka i myszkę powinna trwać przez cały związek czy tylko do pewnego etapu? :)

      Usuń
    4. Cały czas, wcale nie jest kontrewersyjna.
      Kobiety myślą inaczej...
      Kobiety potrzebują stabilizacji, mężczyźni nowości,
      tak bym to ujęła w skrócie.
      Nie wierzę w totalnie zakochanego faceta tak,
      że nie pomyśli o innej...
      Elaborat mam napisać czy co :-)))

      Usuń
    5. Kontrowersyjność - miałam na myśli komentarze pod tą notką ;) Kilka osób zwróciło na nią uwagę :P
      Nie, nie chodziło mi o elaborat ;) Po prostu jak już komentujemy, pomyślałam, że będzie z tego jakaś ciekawa dyskusja :) Oczywiście, jeśli nie chcesz nie musisz nic dodawać :P

      Usuń
    6. No przecież dyskutuję cały czas i staram się jak mogę :-)))

      Usuń
  7. Widziałam gdzieś tę książkę :D Kilka reguł przeczytałam wyrywkowo i myślę, że jest w tym dużo prawdy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Które Ci się najbardziej spodobały? :D

      Usuń
    2. Dziś przeczytałam wszystkie dokładnie - z obserwacji i doświadczenia zgadzam się z wieloma zasadami, ale z tymi szczególnie: 14/ 28/ 30/ 36/ 65/ 72 ale zaskoczyło mnie i postawiłabym znak zapytania przy 7 i 55

      Usuń
    3. 72 jest pięknie wyrażone :) To chyba właśnie jeden z moich ulubionych, których sama jeszcze nie określiłam :D

      W sumie 55 zaprzecza temu, co było pisane w pozostałych tekstach książki. W zasadach tego nie ma, ale autorka wielokrotnie pisała, że facet lubi się kobietą opiekować, naprawiać gniazdka, samochody, krany. Lubi czuć się potrzebny. Celna uwaga!
      Co do 7 - męski czytelnik Kordian również zaprzeczył :P
      A autorce mogło w sumie chodzić nie o samą scenę łóżkową, tylko może np. o codzienny, wyzywający ubiór? Nie wiem... Nie pamiętam xD

      Usuń
    4. No dokładnie, często się słyszy, że facet lubi się opiekować swoja kobietką, przy tym czuje się męski, dowartościowany, potrzebny itd ;]

      Usuń
    5. No właśnie :P A my się przy tym czujemy kobietkami :D

      Usuń
  8. Dużo o niej słyszałam, ale jeszcze nie czytałam :) planuję przeczytać dopiero. :D
    a zamieszczonych wyżej czytać nie chce, żeby czasami nie odechciało czytać mi się całej książki. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie te zasady jak się czyta same to mogą się wydawać nudne. Ale książka czyta się fajnie :)

      Usuń
  9. Dobra, poświęcę się jako facet i z przymrużeniem oka- bo nie wierzę w żadnego tego typu poradniki, (związkowe i tak dalej, bo wierzę że każdy związek jest inny, nawet jeśli w większości coś się sprawdzaXD) i przewertuję te wszystkie zasady...uwaga, zaczynam XD
    1. zależy jak na to spojrzeć. niektórzy mamy słabość do dziewczyn zakompleksionych, jak kobiety do drani- wierzymy, że przy nas się zmieni i tak dalej. chcemy jej pokazać, że jest piękna. reguła odpada xD
    2. są faceci którzy poślubiają..bo to toksyczni dranie. można w coś takiego wpaść, ale nie wiem, na ile można wtedy mówić o prawdziwym ślubie. no ale, musiałem to napisać XD
    3. zdecydowanie, tak, tak tak!
    4. (ciekawe do ilu dobrnę, część przerobię teraz najwyżej, potem resztę, to jednak fajna zabawa XD) ja sam nigdy nie testowałem ale...nie byłem w związku, w którym kobieta się stara "za bardzo".
    5. nie rozumiem tej zasady XD
    6. Serio? serio widzimy jak się ubieracie i na to zwracamy uwagę? nie XD
    7. fakt, wzrok ucieka nam na cycki...ale nigdy nie pomyślałem "ej, ta panna nie ma nic w głowie bo ma cycki na wierzchu". ale może jestem jakiś dziwny XD
    8. nie, nie, nie, nie, nie- nigdy tak nie miałem, gorzej...jak ona zaczęła o tym opowiadać XD
    9. zgodzę się. wasz egoizm jest spoko^^
    10. alleluja, święta prawda, ale to zasada chyba ogólnoludzka
    11. kolejne alleluja, ale to znowuż, ogólnoludzkie:)
    12. częściowo tak, częściowo nie.
    13. raczej po prostu...czy się w sobie zakochamy, no nie? o to chodzi chyba XD
    14. boże, to brzmi jak wojna, relacja Putin-Obama XD
    15. wtf? to już brzmi jak kłusownictwo XD o co w ogóle chodzi z tą czujnością?XD
    16. ee...ja wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. odpadam XD
    17. why, why why! jestem kobietą-.- to ja zawsze mówiłem o zaangażowaniu! XD
    18. eee...a nie powinna zawsze taka gotowość, dbałość mieć miejsce?XD
    19. a to chyba znowu, ogólnoludzkie. zawsze lepsze to, na co się pracuje niż to, o się dostaje:>
    20. i tak dalej i tak dalej...XD
    czyli po przeczytaniu całości stwierdzam, że jak ja mam być tym facetem, co ma się oświadczać, to wychodzi pół na pól jakieś chyba XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, jako jedyny w ogóle te zasady przeczytałeś :) Podziwiam Cię naprawdę :)
      1. skoro tak, to czemu ja mam zawsze wrażenie że jest odwrotnie? :/ Dwóch moich facetów wpędzało mnie w jeszcze większe kompleksy :/
      2. ale to po co oni poślubiają? :D dla kasy? :D
      3. to oczywiste :P vice versa bym powiedziała :D
      4. Co dla Ciebie oznacza "za bardzo?" (tak, faktycznie zrobiłeś z tego fajną zabawę :P)
      5. Moim zdaniem chodzi o nie przejmowanie się opinią innych ludzi :) Ogółem ludzi, nie tylko facetów ;)
      6. Chodzi o to, że jak założymy na pierwszą randkę mini z odkrytym tyłkiem, dekoltem do pępka i niebotycznymi szpilkami to się nie nadajemy na żonę xD
      7.W takim razie wiemy już że autorka miała kompleks na punkcie cycków :D Ja na szczęście swoje B uważam za atut bo nie przyciągają wzroku ale są :P
      8. To też dobrze :P
      9. Haha :D
      12. domyslam się, że na tak chodzi o rzeczy które są dobre a na nie o rzeczy które są złe :P
      13. no chodzi o zakochanie i o utrzymanie tego zakochania :P
      14. Haha!
      15. Myślę, że chodzi tu o pokazanie mu, że czytam taki poradnik :P Albo po prostu palnięcie z mostu: "W 2014 postanowiłam wyjść za mąż, myślę, że możesz zacząć zbierać na pierścionek" :P
      16. Ty naiwny.. :P
      17. I może tak właśnie powinno być :P
      18. Powinna, ale właśnie w zbudowanym już trwałym związku :P książka bardziej o budowaniu jest niż o samej konsumpcji budowli :D - nie wiedziałam jak to nazwać xD
      Co masz na myśli przez "pół na pół"? :D

      Usuń
    2. No bo ja zawsze wszystko czytam, ale nie chciało mi się dalej pisać, zresztą, pewnie by się nie zmieściło na komentarz, blogspot ma limity xD
      1.nie wiem, nie mówię za wszystkich facetów XD
      2. nie. dla chorej, skurwysyńskiej potrzeby dominacji. tacy właśnie psychopaci XD
      3. czyli kolejna ogólna zasada, no! XD
      4.po prostu, oboje staraliśmy się w miarę po równo w każdym z aspektów związku, zawsze w takich byłem, wow, byłem aż w dwóch związkach XD ale przynajmniej każdy z nich trwał parę lat..więc nie mogło być tak źle:P
      5. hm. to to muszę przemyśleć.
      6.a ja bym tak nie powiedział, ale ja mam dziwną też definicję żony XD
      7. b czyli boskie XD znasz tą klasyfikację?XD
      8.no, zależy XD byłem z kobieta o baaaardzo bujnym życiorysie XD
      12. mniej więcej
      13. no, to już możemy zacząć poważną rozmowę XD
      15.u...masakra!
      16. nigdy nie mówiłem, że naiwny nie jestem XD
      17.mam zmienić płeć?XD
      18.no, to ok:)

      No że połowa zasad jak dla mnie jest do przyjęcia mniej więcej, prawidłowa, a połowa...no do d XD jak ze wszystkim w życiu, w sensie- pewne rzeczy mają przełożenie na naturę, inne nie, w zależności od człowieka:)

      Usuń
    3. nawet nie wiedziałam o tych limitach :D
      2. teraz to mnie przeraziłeś xD ale potwierdza się więc teoria innej osoby, która napisała w komentarzach, że niektórzy faceci lubią słodkie idiotki ;)
      4. da się to po równo policzyć? :P
      7. tak, coś mi się obiło o uszy xD
      15. wiedziałam, że Ci się to spodoba xD
      17. nie :P chodziło mi o to, że to faceci powinni mówić w moim mniemaniu pierwsi o zaangażowaniu :P dlaczego? bo ich jest trudniej rozgryźć :P

      Usuń
    4. Bo nie jesteś taką "gadułą" jak ja XD
      2.A słodkie idiotki? To też możliwe XD
      4.Nie, nie da się policzyć. Chodzi o ogólne wrażenie, zaspokojenie potrzeb wzajemne, o:) Sądzę, że były zaspokojone XD
      15. jestem taki przewidywalny?XD
      17. nas trudno?nas?! kpisz czy o drogę pytasz?XD

      Usuń
    5. Na blogu to może nie, ale w rzeczywistości ludzie często mi przerywają, albo przestają słuchać :P w konsekwencji mówię dużo i szybko :P
      4. Słyszałam, że tego się w ogóle nie powinno liczyć :P
      15. Przewidywalny nie :P Ale taki tekst nawet mnie by przeraził xD
      17. Serio tak uważam :P

      Usuń
    6. Rozumiem o co chodzi. Kiedyś się jąkałem- mówię na jednym wdechu XD
      4. Niby tak...ale co, jeśli np, jedna strona po prostu czuje się zaniedbywana i trzeba to racjonalnie rozsądzić?
      15. o rety XD
      17. no a ja uważam odwrotnie nieraz XD

      Usuń
  10. Czytałam "Dlaczego mężczyźni kochają zoły" coś w tym jest prawdy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda, trzeba podejść do tego z przymrużeniem oka, jednakże czasem się widzi pewne odniesienie do prawdziwego życia. Np. chociażby ja tak miałam, że zawsze najbardziej szaleli za mną faceci, którym nie chciałam dać szansy ;)

      Usuń
  11. Ej, dobre te zasady i ... chyba działają :) Wreszcie ktoś napisał biało na czarnym jakie są zasady funkcjonowania związku :) Chyba zakupię książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To polecam też oczywiście pierwszą część ;) I zdradzę tak na ucho :P, że obie części można dostać w pdf na chomikuj :P

      Usuń
    2. O, widzę, że będę miała co czytać na wykładzie ^^

      Usuń
    3. Haha :P Pod warunkiem, że na facetach z roku nie zamierzasz próbować tych sztuczek xd

      Usuń
    4. A dlaczego nie :-)))
      Extra ćwiczenia przed prawdziwym występem :-)

      Usuń
    5. Tylko jak zobaczą co czyta, to na pewno nie dadzą się wkręcić :P

      Usuń
    6. :-)))
      To co to za koledzy :-)))
      Nie chcą pomóc koleżance :-)))

      Usuń
    7. Chyba się jednak nie rozumiemy :P

      Usuń
  12. Mężczyźni słyszą to, co widzą. Nie rozumiem tego :s

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już tłumaczę :P Bo oczywiście każda zasada jest w książce tłumaczona :P
      Mianowicie chodzi o to, że jak stajesz nad facetem i zaczynasz go wyzywać to on się wyłącza i widzi tylko Twoją furię i wymachujące ręce.
      Zaś jak przestaniesz się odzywać, olejesz, wyjedziesz z koleżankami na weekend i na cały weekend wyłączysz telefon to on wtedy zrozumie :P
      Do facetów, zdaniem autorki łatwiej dotrzeć przez gesty niż słowa. I ja na ogół się z tym zgadzam :)

      Usuń
    2. Aaaa już rozumiem :) To teraz się z tym zgodzę. Faktycznie, jak ja wyzywam swojego to on nic sobie nie robi z tego a jak tylko przestaje się do niego odzywać to mnie przeprasza :)

      A tak w ogóle - to nowa książka? Czy została wydana już wcześniej? :)

      Usuń
    3. Chyba z rok temu ją znalazłam w empiku :P Więc można uznać, że stara :P Dostępna jak najbardziej na chomikuj :P

      Usuń
    4. O to mi chodziło :D potem sobie ją ściągnę :)
      Jakaś promocja w empiku? :P

      Usuń
    5. A w Empiku to ja wieki nie byłam to nie wiem :P Ja książki albo wypożyczam w bibliotece, albo ściągam właśnie z w pdfie w jakichś nielegalnych programach :P

      Usuń
    6. Ale o tym ciiii :D
      Wracając do tych zasad - dużo prawdy jest też w 28 :)

      Usuń
    7. kiedyś słyszałam o 'Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?", ale jakoś mi nigdy w ręce nie wpadła. jak czytałam wczoraj wpis u Ciebie, to sobie przypomniałam i stwierdziłam, że chcę od razu przeczytać obydwie części. dzisiaj właśnie wpadłam do Empiku je zobaczyć i proszę - mają teraz do niedzieli promocję 3 za 2 - wzięłam dwie książki Argov i thriller, który za mną chodził i de facto mam to co chciałam i jedną pozycję gratis :D

      Usuń
    8. Alicjo jakiś sprawdzony sposób na to masz? :D

      Usuń
    9. Zuza: no nie :D I pomyśleć, że to przez mój post xD
      Mam nadzieję, że lektura się spodoba :) Mi się spodobały obie części ;) Dobre też w poradnikach jest to, że możesz przecież do nich wracać :P

      Usuń
    10. No wiesz, nie można facetowi dawać wszystkiego. Niech najpierw powącha, spróbuje kawałek a potem niech czeka na więcej :P

      Usuń
    11. Ale chodziło mi o jakąś taką konkretną sytuację :P
      Jutro będę zbierać podsumowanie i przechodzić dalej :P Chciałabyś może jeszcze zagłosować na jakąś zasadę? :P

      Usuń
    12. Jeśli chodzi o konkretną sytuację to najbardziej można dopasować początki związku. Przypomina mi się taka sytuacja, gdy Luby chciał ze mną być ale najpierw było takie niewinne przytulanie i całowanie, i wreszcie zdobył się na odwagę aby zapytać czy chce być ze mną. A ja wycofanie - powiem Ci za 3 dni :) Za 3 dni pisałam mu w smsach, że to już dzisiaj, że podjęłam decyzje. O wyznaczonej godzinie zadzwonił a ja do niego, że zacytuję mu jedną piosenką. Piosenka ta była o zerwaniu :P Jak usłyszał, że to ta piosenka to się załamał bo myslał, że się nie zgodzę a ja zmieniłam słowa i się zgodziłam :)
      28 :)

      Usuń
    13. Ale go potrzymałaś w niepewności xD Dobre :P Pamiętam, że ja też tak kiedyś zrobiłam podobnie, ale mi się nie widziało być z tym kimś w związku i powiedziałam, że się zastanowię :P Ale miesiąc się chyba zastawiałam, aż zostałam przyparta do muru i się zgodziłam :P Ale nawet miesiąca z nim nie pochodziłam xD

      No 28 to już napisałaś :P Ale może jeszcze jakaś inna Ci się podoba ?:) Możemy głosować na kilka :P

      Usuń
    14. 3, 13, 26 i ostatnia :)

      Usuń
  13. Aż chyba muszę przeczytać te książki. Może czegoś się nauczę. ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest w tych książkach kilka tekstów które warto wykuć na blachę i mówić je gdy poniosą nas emocje tak, aż brak nam słów :)

      Usuń
    2. Teraz to już na pewno muszę ją przeczytać. ^^

      Usuń
    3. Zostawię to nad zbliżające się wielkimi krokami wakacje :)

      Usuń
    4. Wcześniej mamy święta, majówkę :P

      Usuń
    5. Nieee, to jest równocześnie z wakacjami. Maturzyści pozdrawiają. ^^

      Usuń
    6. No tak :P Matura, kiedy to było :P Najkrótszy rok szkolny w całym życiu :P

      Usuń
    7. I zleciał tak szybko, że nawet nie wiadomo kiedy.:)

      Usuń
    8. Studniówka... :D Wiadomo :P

      Usuń
    9. Była! (Prawie) niezapomniana! Aż dziwnie, że teraz już tylko "dorosłość". ;p

      Usuń
    10. Daj spokój :P Po maturze jeszcze daleko do dorosłości :P Zwłaszcza, jeśli zamierzasz iść na studia :P

      Usuń
  14. Czytałam pierwszą, ale nie dotrwałam do końca nudziło mnie ciągłe powtarzanie początku ;p
    Po za tym mój Dawid, chyba nie lubi zołz. Bardziej takie kochane i rodzinne dziewczyny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dlatego, że nie doczytałaś to nie wiesz, że zołza jest również kochana i rodzinna :P
      Pierwszą część też czytałam na dwa razy :P

      Usuń
  15. Ile tych zasad! Nie było ich więcej? ;)

    Faceci są różni i nie należy ich do siebie porównywać, czy wrzucać wszystkich do jednego worka.

    Jedni lubią słodkie idiotki, takie, co to udają, że mają dwie lewe ręce do roboty, a drudzy wolą zaradne kobiety.

    Z pewnością mężczyźni nie lubią, kiedy kobieta im się narzuca. Owszem nie powinna pozostawać bierna i od czasu do czasu się odezwać, czy coś zaproponować.

    To takie moje dwie zasady wyniesione z doświadczeń :)

    Wydaje mi się, że to, jak mężczyźni traktują kobiety w dużej mierze zależy od wychowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w pierwszej części z tego co pamiętam było więcej, bo 100 :D Ale te zasady to taka ciekawostka :P
      Zgadzam się z tym, że wychowanie wpływa na to, jak mężczyźni traktują kobiety. Ale myślisz, że ci faceci, którzy lubią słodkie idiotki za nie właśnie chcieliby wyjść? ;)

      Usuń
    2. Trzeba by zapytać jakiegoś faceta ;)

      Niektóre dziewczyny robią z siebie tylko takie głupie gąski, żeby facet zwrócił na nie uwagę, inne takie po prostu są. Myślę, że kilka z nich mężczyźni używają, jedynie, jako lalek do wypstrykania za przeproszeniem...

      Niestety nie każdy związek kończy się ślubem, życie jest pełne rozczarowań.

      Usuń
    3. Pewnie, nawet opanowując wszystkie poradniki świata życie może nas zaskoczyć i rozczarować.

      Usuń
    4. Może odwrotnie...
      Opanowujemy wszystkie poradniki po to, by gdy przyjdzie ta własnie chwila szczęścia,
      to jej nie zgubić i wiedzieć jak utrzymać do końca zycia :-)
      A przychodzą takie chwile , przychodzą a my niegotowe buuuuu... :-)))

      Usuń
    5. Haha xD No może nie popadajmy ze skrajności w skrajność :P

      Usuń
  16. Przeczytałam pierwszą część i nie wniosła absolutnie niczego do mojego życia, więc na drugą nie mam najmniejszej ochoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i tak, że przeczytałaś pierwszą :P

      Usuń
    2. Też się dziwię. :P Liczyłam na jakieś rady... To właściwie książka dla kobiet, które już są w związkach, a ja do nich nie należę.

      Usuń
    3. A właśnie, że nie :P To bardziej porady dla kobiet, które poznały interesującego faceta i zastanawiają się jak skutecznie go usidlić ;) Zwłaszcza pierwsza część :P
      Pod tym względem trochę mnie te książki rozczarowały, bo liczyłam, że będzie też coś na podratowanie/odżywienie/ podsycenie ognia w związku, ale się przeliczyłam ;)

      Usuń
    4. No tak, ale już się z kimś spotykają.
      Czyli książka generalnie niezbyt przydatna.

      Usuń
    5. Przecież całe życie sama nie będziesz :P

      Usuń
    6. Oczywiście, że nie :P Chyba, że bardzo chcesz :P

      Usuń
    7. Nie chcę. :P Ale z moim podejściem do ludzi szanse są niewielkie.

      Usuń
    8. A co takiego złego jest w Twoim podejściu do ludzi? :)

      Usuń
    9. Że ich nie lubię. :D

      Usuń
    10. Nie wierzę:P
      Z tego co zdążyłam zaobserwować nie izolujesz się od ludzi, więc jednak ich potrzebujesz. :P

      Usuń
    11. Mam grono osób, które lubię, a resztę toleruję, bo muszę. :P

      Usuń
    12. A no to co innego :P To grono przecież zawsze może się powiększyć :P

      Usuń
    13. To się rzadko zdarza. A jak już polubię jakiegoś gościa, to później okazuje się, że jest:
      a) idiotą,
      b) żonatym idiotą,
      c) zaręczonym idiotą,
      d) idiotą, który ma dziewczynę. :P

      Usuń
    14. To teraz pora na :
      e) słodkiego idiotę :P

      Usuń
    15. Tylko gdzie on jest? :P

      Usuń
    16. Dobre pytanie :P Wiesz, nawet ja chciałabym zapytać w ten sposób o swojego e) i się dowiedzieć :P

      Usuń
    17. Ty masz Ciacho, nie bądź zachłanna :P

      Usuń
    18. No właśnie niby teraz jest, ale wiadomo czy to ten na zawsze? :P

      Usuń
    19. Tego to już Ci nie powiem. Sama musisz wiedzieć :P

      Usuń
    20. No właśnie chyba nie tylko ja :P Musi to wiedzieć też on... a i tak nie wiadomo jak się potoczą nasze losy, prawda? :P

      Usuń
    21. Coś się wam nie układa, że masz takie czarne myśli? :P

      Usuń
    22. Nie, wszystko jest w porządku :P
      Ale wiesz, różnie bywa :P

      Usuń
    23. Zgadza się , niespodzianka może być ....:-)

      Usuń
    24. Ej, to ja tu jestem od negatywnego myślenia :P

      Usuń
    25. Tzn wiesz :D Ja chce być z nim już zawsze :P Na chwilę obecną :P Na chwilę obecną nie chcę się też zaręczać xD

      Usuń
    26. Aha. Przecież to takie proste. :P

      Usuń
    27. Ale o czym dokładnie mówisz? :P

      Usuń
    28. Że to takie proste w kobiecej logice: chcę to, ale tamtego nie chcę, i tak dokładnie nie wiadomo, czego chcę. :)

      Usuń
    29. Haha! :D Takie chciałabym ale się boję, ale chce :P

      Usuń
    30. Właśnie. :P Kocham to. :P

      Usuń
    31. A ja tego nie znoszę właśnie u siebie. :P Bo u mnie to się objawia zbyt często i zbyt bardzo :P Może po prostu za dużo mówię ;)

      Usuń
    32. Nie wiem, chyba taka już kobieca natura. ;)

      Usuń
    33. Może jednak chciałabyś zagłosować na jakąś zasadę? :P Skoro nie popierasz w ogóle tematyki tej książki to może chociaż wybierzesz jakąś zasadę najbardziej absurdalną według Ciebie? :)
      Dziś wieczorem zliczam głosy :P

      Usuń
  17. Facetowi wszystko trzeba mówić wprost xD A ja chyba tego nie potrafie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie powiem Ci, że ja też wychodziłam z tego założenia. Ale okazuje się, że to jednak nie do końca tak :P

      Usuń
    2. Ja nie mam nerwów, żeby mu wszystko pokolei tlumaczyć xD łatwiej strzelić focha, że nie umie się domyślić :D

      Usuń
    3. No własnie o to mi chodzi :P Jak strzela się focha to gdzieś się facet nagle orientuje i wszystko wie bez słów xD

      Usuń
    4. Nie zawsze i nie wszystko :-)))

      Usuń
    5. Wiadomo, że nie zawsze :P Widze, że się pani zaangażowała w dyskusję :P

      Usuń
    6. Ironicznie trochę :) Zachowania typowe między facetem a kobietą. Grunt, to umieć te wzajemne "dogadywanie się" obrócić w śmiech :)

      Usuń
    7. No pewnie ;) Wszystko przecież tak naprawdę zależy od sytuacji i nie wszystko można przewidzieć i z góry ustalić:)

      Usuń
    8. To się zgadzamy, hehe :P Chciałabyś może zagłosować na jakąś zasadę? Bo będę niedługo zbierać głosy, robić podsumowanie i iść dalej :P

      Usuń
    9. Często się zgadzamy :P Trudno mi się zdecydować na jedną :P ale chyba najbardziej spodobała mi się zasada 56 ;)

      Usuń
    10. W sumie to mogłam Ci od razu napisać, że możesz się zdecydować na kilka :P Więc jak chcesz coś dołożyć to śmiało :P Dziś wracam z uczelni i będę liczyć :D

      Usuń
    11. To dorzucam 26, 46, 75. :)

      Usuń
  18. Ciekawa moze być ta ksiązka:-)
    Dziękuję kochana za odwiedzinki, zostaję tu na dłużej, bardzo miły i fajny blog!
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał :)
      Książkę polecam, zwłaszcza, że spokojnie można znaleźć ją w necie i spędzić przy niej niedzielny nudny wieczór :P

      Usuń
  19. Mnie ta książka ciekawi. Muszę ją koniecznie przeczytać, jednak jak na razie to tylko spisuję listę, a potem będę czytać po maturze :D

    Pazurki są namalowane tylko pędzelkiem i wypełnione złotym brokatem ;)
    A w Częstochowie super, tylko ta pogoda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł z listą bardzo dobry :P ja też taką mam xD
      Polecam obie części tej książki :) Bardzo szybko pójdzie Ci ich przeczytanie :)
      Dziś w Częstochowie, właśnie kilka kwadransów temu się rozpogodziło i zaraz idę skorzystać z kąpieli słonecznej :D

      Usuń
    2. No to zaraz wpisuję obie książki na listę, jeszcze chcę Bridget Jones przeczytać ;)
      A ja wczoraj miałam taką tragiczną pogodę :)

      Precyzja to kwestia ćwiczeń ;) Ja mam odwrotnie, dlatego mam cały czas pomalowane ;) Może to kwestia podkładu, używasz odżywki pod lakier, jakiejś bazy czy tylko lakier na płytkę? :)

      Usuń
    3. Ciekawe czy Bridget będzie fajniejsza w książce niż w filmie :P ja juz w sumie tyle razy widziałam ten film, że chyba nie mogłam przeczytać książki :/
      Dziś też jeszcze mogłabyś się nie załapać bo dopiero niedawno zaczęło świecić słońce, a nawet nie wiem czy zrobiło się chociaż trochę ciepło ;)

      Usuń
    4. A tydzień temu była tam taka cudowna pogoda! A Ty mieszkasz w Częstochowie? :)
      Chcę się przekonać, bo dużo słyszałam o książkach ;)

      Zmywanie służy odtłuszczeniu pazurków, przez co może się lakier trzymać długo, jednak można to zastąpić polerowaniem paznokci polerką ;) Efekt ten sam a o wiele mniej szkodzi ;) A pod lakier koniecznie dawaj bazę, najlepiej jakąś odżywkę ;)

      Usuń
    5. Tak tak :P Mieszkam w Częstochowie :P Dlatego tak wypytuje :P
      A co o nich słyszałaś ? :P

      Usuń
    6. Same dobre rzeczy, dlatego chcę przeczytać! E to mogłam Cb odwiedzić! :D

      A które masz z wibo? Bo właśnie chciałam coś dla mamy kupić ;)
      Ale przed malowaniem nie ma sensu tego używać, bo faktycznie natłuszcza ;) Moczenie w olejkach jest dobre, ale trzeba mieć czas na to i regularnie stosować ;)
      Jako bazę ja używam Eveline 8 w 1, nie każdemu służy ta odżywka, ale to ze względu, że często jest źle stosowana, ale jako baza jest bardzo fajna ;) Odżywki z wibo, albo virtuala też są fajne, ważne, żeby była jakaś baza ;)

      Usuń
    7. No widzisz :P Ale byłaś tam chwilę przed tym jak wpadłam na Twojego bloga :P
      Mam prośbę :P Tutaj piszmy jeden wątek, u Ciebie drugi, ok ? :P Bo się gubię :P
      Ja zawsze jak odpisuję to zaglądam do osoby od której mam post :P

      Usuń
    8. Okej, pewnie! Ja staram się odpisywać w 2 miejscach, bo są osoby ktróe piszą ale nie patrzą czy odpisałam :D

      Usuń
    9. Ja należe do tych co sprawdzają, więc spokojnie :D

      Usuń
  20. fajnie, że udostępniłaś te złote zasady : ) mnie się podoba 75 ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mi też się podoba :) Myślisz, że zawsze tak jest. Bo ja czasem odnoszę wrażenie jakby faceci woleli jednak być na tronie z pilotem w ręku, a my powinnyśmy sprzątać, prać i gotować.

      Usuń
    2. A oni w tym czasie by sie rozejrzeli za drugą ....
      Oni by woleli na pewno, ale czy to jest miłość ??

      Usuń
    3. Sama nie wiem. W większości domów tak to wygląda... :/

      Usuń
    4. Bo dziewczyny pogubiły się w tym wszystkim
      i nie zaglądają do poradników :-)

      Usuń
    5. Haha xD Może :P A może po prostu zostały w ten sposób wychowane.
      Nie wiem, ale ja na pewno nie widzę się w takiej roli, więc nie wiem czemu one się na to zgadzają ;)

      Usuń
  21. Kochana, przygotuj sie na dłuższy komentarz, podzielony na trzy kwestie (takie mam zaległości! :P ) :))

    1. Pytałaś o najlepszy balsam jakiego używałam. Używam dużej ilości balsamów i lubię je zmieniać. Często wracam do czerwonego Garniera z syropem klonowym - jak dla mnie to mocny nawilżacz, gęsty, ale w formie mleczka, szybko się wchłania, a moja skóra wręcz go 'piła'. Likwidował szorstkość i pozostawia skórę miękką. Lubię też wygładzające mleczko z Nivei - jasnoniebieskie opakowanie, z masłem shea. On wchłania się trochę gorzej, zostawia lekko tłustawy film na skórze, ale ja uwielbiam go latem, powiem Ci, że 'robi' mi lepszą opaleniznę na słońcu niż cokolwiek innego ;) Przy czym nie powoduje przesuszenia, skóra jest miękka i delikatna. Ma charakterystyczny niveowy zapach. Oprócz tego ja stosuję często masła z niemieckiej marki Balea (do kupienia w niemieckich drogeriach lub u nas przez drogerie internetowe) - mają idealną gęstą konsystencję, szybko się wchłaniają, mają ładne zapachy. Ale jak już Ci pisałam - kiedy regularnie stosuję balsamy to nie mam problemów ze skóra. Ważne, bym cokolwiek w siebie wsmarowała ;)

    2. Pod moją notatką poprzednią z tą listą drobiazgów wspominałaś żeby może zrobić z tego akcję ;) Ja mam inny pomysł na akcję, ale wciąż brak mi czasu żeby go 'dopieścić' :D Obiecuję jednak, że lada chwila opiszę go na blogu, jeśli będziesz miała ochotę to zrobisz to też u siebie ;) Wciąż mam zaległości z opisaniem niektórych akcji, które podjęłam/chcę podjąć.

    3. I w końcu teraz obecna notka! Mam nadzieję, że się nie gniewasz za ten wylew słow w komentarzu :P

    Rozmawiałyśmy kiedyś o pierwszej części tej książki - dwójki nie czytałam :) Podoba mi się jednak nacisk na to, że musimy mieć swoja godność, swoje życie i nie podporządkowywać wszystkiego facetowi. Co do rad czy tam zasad - 70 powinnam sobie powiesić nad łóżkiem :D za to zasada 28 - to zabawa w kotka i myszkę, może na początku relacji ma sens, ale w związku? no way, ja tego nie kupuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Garnier i Neutrogena są moim zdaniem najlepszymi markami jeśli chodzi o balsamy ;) Wypróbuję te, które mi poleciłaś jak tylko doprowadzę się z chorobą do stanu porządnego i wykorzystam te, które mam teraz ;)
      2. Lubię wszelkie akcje, pod warunkiem, że łączę się w nich z innymi, więc czekam niecierpliwie :D
      3. Oczywiście, że się nie gniewam :P nawet jestem zadowolona :)
      Bardzo celne uwagi! Wprawdzie taki do powieszenia nad łóżko wybrałabym inny, ale ten 28 to też moim zdaniem tak jakoś może... do trzech razy sztuka? W końcu trzeba być stałym. Ale z drugiej strony... faceci właśnie nie nudzą się szybko stałością?

      Usuń
  22. Jakoś nie ufam takim poradnikom :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym konkretnym o związkach czy w ogóle? :P

      Usuń
    2. W ogóle, świat jest na tyle złożony, że nie ma sensu tworzyć gotowych recept :)

      Usuń
    3. Powiedziała ta, co studiuje socjologię :P

      Usuń
    4. Socjologia ma dużo wspólnego z filozofią, więc wiesz ^^

      Usuń
    5. Być może właśnie tak :D Działa zasada "im więcej wiem tym mniej" :D

      Usuń
    6. Wiem, że nic nie wiem - klasyka gatunku :D

      Usuń
    7. Tak tak, niedawno z Emi wspominałyśmy to zdanie ;) Chyba słyszę je zbyt często :P

      Usuń
    8. Oby to był jedyny powód xD

      Usuń
  23. Sporo w tym prawdy :)) a przede wszystkim podoba mi się 73 - jak to jest - to większa połowa sukcesu za nami :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, własnie kobieta myśli ,że jest coś na zawsze dane i stabilne, nie ma :-)))

      Usuń
    2. Tak, ten tekst odnosi się nie tylko do samego związku, ale ogólnie do życia ;) To najbardziej mi się tej książce spodobało. By budować związek na solidnej podstawie - poczuciu własnej wartości ;)

      Usuń
    3. jasna: to obaliłaś teraz jedną z moich życiowych nadziei :P Naprawdę nie ma nic stabilnego? :P

      Usuń
    4. Nie ma , niech to szlaczek trafi ale nie ma :-(
      W świecie zewnętrznym nie ma,
      to w nas powinna być ta stabilność...
      Paradoksalnie , jeżeli jesteś stabilna od wewnątrz,
      to przyciagasz również stabilnych facetów...

      A skąd my się tak rozgadały ??
      Od tej reklamy o angielskim ??

      Usuń
    5. A ja się z Tobą nie zgodzę, bo głęboko wierzę, że można mieć coś stałego. Miłość rodzicielska jest moim zdaniem stała. Wierzę, że może też być stała miłość do małżonka. Pewną stałością moim zdaniem może być też dom rodzinny. Rodzina czasem się rozpada, wiadomo, ale sam dom, który postawiliśmy, urządziliśmy, wychowaliśmy dzieci. To coś moim zdaniem stałego, jeśli nie jest na kredyt albo wynajmowany.
      Niestety, nie wiem o jakiej reklamie mówisz :)

      Usuń
    6. Wiesz, każdy ma prawo do swojego zdania.
      Ja mam swoje a Ty swoje.
      Może Twoje życie tak się ułoży ,że będzie tak jak myślisz.
      Życzę Ci tego.
      Ale to mi przypomina jak przed II Wojną Światową
      Polacy myśleli ,że nie będzie wojny , nawet jeszcze 1 września...

      Aaaaa, to nie szkodzi...
      To sie poreklamuję :-)))

      Zapraszam na blog
      ....ANGIELSKI na SKRÓTY ...
      Może , akurat jakieś informacje się przydadzą...
      Miłego dnia życzę !

      Usuń
    7. Dokładnie tak :)
      Wiesz... gdybym żyła w tamtych czasach też bym miała nadzieję do ostatniego dnia, że wojny nie będzie. Tak samo jak mam nadzieję i będe ją miała do ostatniego dnia, że nie będzie III wojny, która się zapowiada...

      Już zaglądam na blog, zwłaszcza, że chętnie coś po angielsku podłapę :)

      Usuń
  24. Rady 71 i 72 trafiają w samo sedno. Nigdy nie należy dawać do zrozumienia, że gra już jest skończona, bo przecież flirt jest so sexy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że w ogóle chciało Ci się je przeczytać :)
      Dziękuję:) Podsumowanie opinii czytelników staje się coraz bardziej możliwe :P

      Usuń
  25. Nigdy, nie pokazywałam do końca, że mi zależy. Od zdobywania jest facet, ja go mogę nakierować. :) A wszystkim, koleżankom, które wieszały się na szyi partnerów, podsuwałam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to czyli widzę, że panna malinowa jest w temacie :D Zapamiętałaś z książki jakiś fragment który najbardziej Ci się spodobał? :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

17. "Miasto ślepców" Jose Saramago

Projekt denko. Czerwiec.