Projekt denko. Czerwiec.

Cześć :) Projekt denko przetrzymałam o pół miesiąca za dużo :) Z jednej strony wolałam nawet, by te posty wychodziły pod koniec miesiąca właśnie, ale z drugiej ... czeka Was dzisiaj chyba dwa razy tyle kosmetycznych recenzji, co zawsze :) W takim razie: zaczynamy :)


1. Barwa, Hipoalergiczny żel do mycia twarzy normalizujący, 150ml, cena: 5zł.

Kupując go w promocji nie zorientowałam się, że w tym przypadku "normalizujący" nie oznacza to co zwykle i nie odnosi się do cery mieszanej i tłustej. Dla marki Barwa "normalizujący" żel przeznaczony jest dla skóry wrażliwej, skłonnej do alergii.

Plus jest jednak taki, że mimo iż owej cery nie posiadam to żel na mnie fajnie działał. Malutka ilość wystarczyła by fajnie umyć buzię, ale nie mogę go mimo tego, określić wydajnym. Dobrze również radził sobie z moim nie lekkim makijażem, tusz wprawdzie czasem zostawał, ale kreska i podkład schodziły idealnie, nawet bez wcześniejszego użycia płynu micelarnego.
Ocena: 7/10.



2. Perfecta Hydro Magnetic, nawilżający żel-masaż do mycia ciała, 250 ml, cena: 4zł

Sama cena początkowo mnie nie skusiła, ale gdy koleżanka powiedziała, że pięknie pachnie i ma jakby złote drobinki - wzięłam dwa. :D Nie żałuję, bo za 4zł to nic nie straciłam. Ja na małą pojemność żel jest całkiem wydajny, ale co do zapachu i drobinek - nie zgadzam się.
Zapach jakiś taki dziwny - mam wrażenie, że początkowo ten żel miał być innym produktem, ale coś nie pykło, więc zrobili z niego żel pod prysznic ;) Drobinek złotych żadnych nie zauważyłam, jedynie delikatne drobinki masujące. Są przyjemne, owszem, ale właściwości peelingujących bym im nie przypisywała :)

Ocena: 7/10.







3. Ziaja, maseczka oczyszczająca z glinką szarą, 7ml, cena: ok 2zł.


Odkąd wieku temu poleciła mi tą maseczkę Oironio, tak ten właśnie produkt stał się moim kosmetycznym niezbędnikiem pielęgnacyjnym, który po prostu musi być u mnie na stanie.
Zawsze, gdy pogorszy mi się stan skóry i zawitają na mojej cerze jakieś diody czy inni nieprzyjaciele - maseczka natychmiastowo je rozpracuje. Używam jej od czasu do czasu oraz przed każdym większym wyjściem. Sprawdza się świetnie zawsze i ma nieoceniony wpływ na moją skórę.
Każdy kto szuka oczyszczenia w maseczkach musi wypróbować tą z Ziaji.

Ocena: 10/10.



4. Oriflame, Body Optimals, żel antycellulitowy z masażerem, 150ml, cena ok 15zł.


Nooo, powiem Wam, że naprawdę przyzwoity produkt. Nie spodziewałam się, że za taką taniochę (jak na Oriflame) produkt będzie tak fajnie działał. Masażer daje naprawdę dużo: mnie aż cellulit bolał, jak się tym żelem smarowałam i... o to chodzi :)
Szkoda, że żel nie ma właściwości rozgrzewających, wtedy być może stałby się moim hitem. 
Nie używałam go jednak regularnie, aplikator trochę się za bardzo przekręcał i ciężko zużyć produkt do końca.

Ocena: 8/10.




5. Pantene, odżywka w piance Volume&Body, 180ml, cena: 6,50zł.


Mam dziwny sentyment do odżywek do włosów w piance, chociaż nijak one działają na moje włosy. Może ciut pomagają je rozczesać, ale równie dobrze mogłabym sobie oszczędzić czasu trzymania odżywki na głowie i po prostu dać jedną kroplę olejku po myciu.
Mimo to regularnie kupuję odżywki w piance Pantene, bo po prostu uwielbiam konsystencję pianek. Szczerze mówiąc, raczej już ich więcej nie kupię. Szkoda pieniędzy.


Ocena: 2/10.








6. Garnier, cudowny olejek, termoochrona, 150ml, cena ok: 20zł.

Mamy dzisiaj prawdziwie gwiazdorskie denko :) Olejek Garniera doczekał się bowiem miana mojego absolutnego kosmetyku wszech czasów. Ledwie skończę jedno opakowanie, biegnę po drugie, chociaż prawda jest taka, że używam go... raz w miesiącu? :D 
Chodzi jednak o to, że rewelacyjnie działa jako termoochrona i sprawdza się cudownie, gdy nie mam czasu trzymać odżywki na włosach, gdy włosy potrzebuję rozczesać a one robią mi na złość, lub gdy chcę spuszone włosy wygładzić.
Używałabym go codziennie, ale.. to olejek. Nałożony w dużej ilości przetłuszcza włosy. Dlatego nie używam go cały czas, ale zdarza mi się go używać kilka razy pod rząd. Ostatnimi czasy częściej, po tym jak nieudany eksperyment u fryzjerki z**ł mi włosy. Ale o tym kiedy indziej.
Pamiętajcie: Garnier nie obiecuje, ale tym razem obietnicę spełnia: olejek jest naprawdę cudowny :)

Ocena: 10/10.


7. Bielenda Carbo Detox, węglowy płyn micelarny, 200ml, cena ok 13zł.

Moim zdaniem najlepszy produkt węglowej serii Bielendy. Mam jeszcze krem do pielęgnacji (o dziwo jest również na dzień, czego nie potrafię zrozumieć), miałam krem do oczyszczania twarzy, który sprawdził mi się bardzo dobrze. Kosmetyki do włosów z tej serii to kompletne buble, ale ten oto płyn micelarny to prawdziwa perełka. 
Osobiście wolę większe pojemności i preferuję konsystencję mleczek kosmetycznych. Gdyby nie to płyn micelarny stałby się moim ulubieńcem, ale i tak, moim zdaniem zasługuje na swoją ocenę :)

Ocena: 10/10.



8. Vianek, odżywcza maska do włosów, 150ml, cena ok 17zł.

Podejmuję kolejne próby polubienia marki Vianek, lecz kompletnie nie potrafię się z tymi kosmetykami dogadać. Owa maska po za tym, że ma przepiękny, brzoskwiniowy zapach (piękne zapachy nie są często spotykane w marce Vianek) nie ma za dużo zalet. Mała pojemność, wysoka cena, za rzadka, grudkowata konsystencja - bardziej to przypomina rzadką pastę niż maskę. Rozumiem, brak konserwantów, ulepszaczy, chemii i tak dalej. Tylko szkoda, że nie działa :/

Ocena: 2/10.




9. Lula, nasączane płatki do demakijażu, 50szt, cena: ok 5zł.

Przedstawiam Wam produkt z bardzo fajnym pomysłem, który być może pójdzie szerzej w świat i stanie się bardziej popularny. 
Pomysł jest bowiem świetny, chociaż sam produkt wymaga dopracowania.
Owe chusteczki wystarczy lekko, podkreślam, lekko nasączyć wodą i mamy gotowy wacik z płynem do demakijażu. W praktyce wygląda to jednak tak, że trzeba umieć produkt wyczuć, inaczej nie zadziałała. Raz działało, raz nie. Zauważyłam, że ważne jest, żeby nie dać ani za dużo ani za mało wody oraz żeby płatka nie trzymać na oku tylko rozcierać. Cera wymaga po oczyszczaniu płatkami jeszcze oczyszczenia wodą z mydłem lub żelem, a osoby, które nie mogą myć twarzy wodą będą potrzebowały jeszcze toniku.
Mimo to uważam, że to bardzo fajny pomysł, gdy z wakacji chce się wracać z lżejszą walizką niż w pierwszą stronę. 
Rozpisałam się, ale to jakaś innowacja i jestem ciekawa jak się na to zapatrujecie :)
Ja daję im szansę.

Ocena: 5/10.

10. Fa, Magic Oil, żel pod prysznic 250ml, cena: nie wiem, bo kupiłam w zestawie ;)

Kupiłam na promocji: dwa żele pod prysznic z kosmetyczką i dwoma dezodorantami za 19,60. Ha! Jestem mistrzem promocji :P
Najbardziej w tym żelu spodobał mi się zapach. Bardzo świeży, kojarzy mi się z wakacjami nad morzem :) Bardzo lubię takie klimaty.
Później pozytywnie zaskoczyła mnie jakość. Mimo, że żele Fa nie uchodzą za najdroższe to mają bardzo dobrą gęstość, niezłą wydajność i nie wysuszały mi skóry. Nie dam im dychy, bo wolę kremowe konsystencje i większe pojemności, ale na mocną dziewiątkę zasługują jak najbardziej :)

Ocena: 9/10.



11. Bic Miss Soleil Bella, maszyna do golenia dla kobiet, cena: 5,50zł

Wiem, że temat depilacji jest raczej zręcznie omijany przez większość kosmetycznych blogów, jednak naprawdę chciałabym Wam polecić te maszynki.
Nie chodzi tylko o to, że u mnie się sprawdziły i sprawdzają się od dawna, ale poleciłam je wielu osobom i wszystkie przyznały mi rację: są świetne.
Chyba nigdy nie udało mi się nią zaciąć, działają długo, mają pięć ostrzy, więc przyśpieszają cały zabieg. W Rossmannie można je chyba dostać pakowane po 3. 
Czemu nie dostaną 10? Bo nie golą mi ubrań :P


Moja ocena: 9,5/10.


12, Maybelline, tusz do rzęs Lash Sensational, 9,5ml, cena: 16zł


Jestem w ogóle wstrząśnięta. Do niedawna ten tusz to był mój pewniak, ulubieniec, ukochaniec i po prostu złoto na rzęsy. Tymczasem jak zwykle producenci muszą coś zmieniać, ulepszać, kombinować i tusz się grudkuje po kilku pierwszych otwarciach, zasycha po miesiącu.
Owszem, na oku jest efekt wow, którego ja sobie nie odmówię mimo powyższych wad. Póki co nie znalazłam zamiennika dla tego tuszu i dalej pozostaje moim ulubieńcem, ale jest mocno na obserwowanym.

Ocena: 8/10.







13. Neonail, primer kwasowy do paznokci, 10ml, cena: 15zł
Teraz coś dla miłośniczek lakierów hybrydowych. Ja bez primera kwasowego nie mogłabym działać, ponieważ pod lakier daję na ogół żel. Po pierwsze w poprzedniej pracy inaczej szybko złamałabym paznokcie, a po drugie jak już złamałam to żelem łatwo jest je przedłużyć. Używanie primera kwasowego jest też zalecane, gdy hybryda się na płytce słabo trzyma. Osobiście jednak uważam, że primer marki Semilac jest fajniejszy. Primer ma to do siebie, że w odróżnieniu od innych kosmetyków, po czasie faktycznie przestaje działać i ten miałam może 1,5 roku - chociaż na słoiczku pisze ładnie, że działa rok od otwarcia ;) 
Z Semilaca miałam chyba dobre kilka lat.
Nie wiem w ogóle po co primery do użytku domowego są robione w dużych butelkach. Nie zdążymy ich wykorzystać do połowy zanim przestaną działać... Ocena: 9/10

14. Duetus, maseczk do twarzy z olejem konopnym, 10 ml, cena: 6zł

Bardzo spoko maseczka, o lekkim działaniu wysuszającym. Bardzo dobrze oczyszcza skórę i fajnie przygotowuje ją pod inne zabiegi kosmetyczne lub makijaż. Zalecam jej używanie tylko osobom z cerą mieszaną i tłustą.
Jest czarna, więc wiadomo - brudzi umywalkę i mniej wprawnym ubrudzi więcej części w łazience ;) 
Nie mam tu się jednak do czego, z grubsza przyczepić, ale osobiście uważam, że z Ziaji kupimy trzy maseczki w cenie tej jednej a działanie będzie podobne :)


Ocena: 8/10.




15. Joanna Ultraplex, stabilizator, 20g, próbka

Nie pamiętam skąd mam tą odżywkę. Pamiętam jedynie, że leżała u mnie kilka lat, bo myślałam, że ma w składzie keratynę, której ja muszę unikać. Nie wiem czy ma, ale działa fantastycznie na włosy. 
Wiem, że to nie jest tani produkt, bo ta seria Joanny jest droga i taki stabilizator może kosztować nawet 40zł na półlitrową butelkę, ale kurde... muszę go upolować. Byłam w szoku ile dobrego moim włosom zrobiła ta odżywka. W ogromnym szoku :) W końcu to... Joanna ;)


Ocena: 10/10.





16. Evree, zabieg na stopy peeling + maska, lawendowa kuracja.

Ten zabieg też musiał swoje odleżeć w szafie, bym wreszcie znalazła okazję by go wypróbować. Jest mi bardzo przykro, że już go nigdzie nie znajdę, ponieważ marka Evree, za sprawą nieuczciwego pracownika, znienacka zniknęła z rynku i zbankrutowała.
Szkoda, bo mieli naprawdę fajne produkty, między innymi ten zabieg.
Już po samym peelingu moje stopy były mega gładkie, a po lawendowej masce, która bardzo ładnie pachniała (mimo, że ja serio nie lubię lawendy), było tylko lepiej.

Moja ocena: 9/10.




A to i tak nie wszystko, co miałam dla Was przygotowane, ale mniej ważne rzeczy już sobie odpuściłam :)
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć i wplecione ciekawostki pomogły w czytaniu posta :) Zbiegiem okoliczności, niemal wszystkie produkty okazały się w tym denku prawdziwymi perełkami, więc jestem ciekawa czy skorzystacie z moich poleceń i zakupicie któryś produkt :) 

Jak zwykle czekam na Wasze komentarze i liczę, że doczytam się czegoś treściwszego niż: "nie znam żadnego z tych produktów" :) Z góry dziękuję :)
Miłego dnia! :)

Komentarze

  1. Z tuszu Maybelline też nie byłam zadowolona, a Ziaja to miła niespodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tę ziajową maseczkę i jej zieloną koleżankę kupuję od lat. Super jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie wiem czemu ja nie używam tej zielonej :D Też rzadko mam suchą skórę, więc na ogół gdy jest sucha wystarczy mi kremik na dzień i po sprawie... Ale muszę wypróbować ją znów :)

      Usuń
  3. dużo kosmetyków:) Ta maska Duetus jest super, ale jak ona brudzi łazienkę to szok!
    Ten piling i maska do stóp to coś co musze wypróbować!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, wszystkie te czarne kosmetyki mega brudzą łazienkę :) Za to teraz współczuję wszystkim osobom, które łazienkę mają w czerni xD
      Ten zabieg do stóp będzie Ci ciężko dostać :)

      Usuń
  4. Znam maskę ziaja i duetus. Dla mnie duetus jednak wypada lepiej niż ziaja :) Sama zmywam maski pod prysznicem, więc przestałam mieć problem z brudzeniem wszystkiego, a zwłaszcza ręczników! :D Miałam też tusz Lash sensational - jakoś bez efektu wow u mnie się obyło, chyba za wiele od niego oczekiwałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ten tusz sprawdzał się zawsze mega i pamiętałam efekt jak robił na rzęsach, bo przerobiłam wiele sztuk, a tym razem trafił mi się jakiś wadliwy produkt. Mimo to zamówiłam sobie kolejny egzemplarz. Może w różnych sklepach mają różnych dostawców i to ma znaczenie...
      Też zdarza mi się zmywać maseczki pod prysznicem, ale rzadko, bo nie lubię pod prysznicem moczyć włosów i oczu :D Buzię i włosy myję osobno, chyba, że zależy mi na czasie a włosy potrzebują akurat umycia w tym samym czasie co biorę prysznic :D

      Usuń
    2. Wrócę do niego i jeszcze sprawdzę :)
      Ooo to pierwszy raz się spotykam z takim stosunkiem :D Ja twarz myję też osobno, ale włosy raczej nie :)

      Usuń
    3. Podobno właśnie my kobiety dzielimy się na te, które myją włosy pod prysznicem i na te, które myją włosy głową w dół osobno xD

      Usuń
  5. Używałam kiedyś cudownego olejku z Garniera, po każdym myciu, nie wyobrażałam sobie go nie mieć pod ręką. :) Potem postanowiłam wypróbować Elseve, a ostatnio jakiś ochronny z Gliss Kura. Trudno mi je porównać, one wszystkie to oleje i silikony i działają podobnie. :) Kiedyś koleżanka widząc, że biorę go z półki powiedziała, że jej włosy po zastosowaniu czegoś takiego byłyby tragiczne. :D
    Też ubolewam nad zniknięciem Evree.
    Te płatki do demakijażu są ciekawe na wyjazd. Ostatnio w podróży używałam chusteczek i tak doraźnie zmyły, co trzeba, ale zużyłam ze cztery sztuki, a reszta schnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A coś Ty :P Nie wiem jak Elseve czy Gliss kur - Elseve chyba u mnie wypadł gorzej, a GlissKura miałam ostatnio w ręce ale nie zdecydowałam się go wciąć zamiast Garnier, ale u mnie włosy po magicznym olejku są z czasem coraz fajniejsze. Już nie chodzi o samą ochronę przy suszeniu (bo włosów nie prostuję), ale mimo wszystko tam jest dużo olejów w składzie a one fajnie opatulają włosy. Nie mówię, że są w stanie je mega zregenerować, ale nie sądzę by mogły włosy zniszczyć. Może koleżanka po prostu myślała, że taka termoochrona daje jej sto procent zabezpieczenia i nastawiała prostownicę czy lokówkę na maksymalną temperaturę codziennie :) A nawet fryzjerka kiedyś mi powiedziała, że żadna termoochrona nie daje skuteczności takiej, jak obiecuje.

      Usuń
    2. A nie, to jej chodziło o to, że miałaby tłusty przyklap. :D

      Usuń
    3. A to niestety się dzieje po tym olejku :) Ale na szczęście efekt da się stopniować w zależności od tego ile się daje olejku. Ja mam bardzo długie włosy i dwie pompki na całość spokojnie mi wystarczają :)

      Usuń
  6. Całkiem niezłe denko :) najbardziej ciekawi mnie płyn Carbon Detox, nigdy nie używałam kosmetyków "węglowych", jeśli dobrze się spisał, to chętnie wypróbuję :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej polecam :) Ja na pewno jeszcze po niego sięgnę :)

      Usuń
  7. łooo jaki ten żel z Barwy taniutki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo kosztował chyba 11zł, ale udało mi się go dorwać w wyprzedaży :)

      Usuń
    2. kocham takie wyprzedaże:D

      Usuń
  8. tego tuszu nie lubię hah. Reszty nie kojarzę.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w szoku, że większość osób tutaj nie przepada za tym tuszem :D Mi udało się do niego przekonać wiele osób :D

      Usuń
  9. Co do tego tuszu typowy średniak. Nie przepadam za nim, ale użyję go do końca haha!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna zła opinia o nim, nie wychodzę z szoku :D Ale każdy ma też inne rzęsy i oczekiwania od tuszu. :)

      Usuń
  10. Ja jestem na etapie kompletowania kosmetyków pielęgnacyjnych na wyjazd wakacyjny i coś mi się wydaję, że się zainspiruje co nieco od Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płatki do demakijażu na pewno się więc przydadzą :) A jeśli jeszcze nie znasz tego, to podzielę się moim patentem: w Rossmannie mają półkę z minikosmetykami: wszystko w jednym miejscu. Na wyjazd znajdziesz tam wszystko :) Zapytaj o próbki przy kasie - dostaniesz kremiki do twarzy - nie będziesz musiała zabierać kremu :D Ja też zabieram zamiast kremów maseczki. Opakowania później wyrzucam i mniej rzeczy wiozę spowrotem :D

      Usuń
  11. Dużo fajnych kosmetyków. Ten olejek z Garniera mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo go polecam :) Nawet nie wiem ile zużyłam już opakowań, ale teraz mam chyba trzecie lub czwarte :) Bądź co bądź używam go już od wielu lat :)

      Usuń
  12. Miałam kiedyś ten tusz do rzęs :)

    OdpowiedzUsuń
  13. MOja Mama chwali sobie te maszynki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miała też krem do rąk Vianek i nie polubiła

      Usuń
    2. Dla mnie cena kremu do rąk z Vianka była zbyt wygórowana :) Nigdy nie zdecydowałam się na jego zakup :) A Ty nie używasz żadnych kosmetyków? :)

      Usuń
    3. Pasta do zebów, szampon, mydło, glutek z siemienia na włosy xD

      Usuń
  14. Nie miałam żadnego. Tych produktów ale po Twojej ocenie musze spróbować tej maseczki z ziaji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna i nie droga :) Łatwo dostępna :) Dobry wybór :)

      Usuń
  15. Nie miałam żadnego z zaprezentowanych produktów, jednakże węglowy żel micelarny mnie zaciekawił :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Żel normalizujący również brałabym w ciemno i nigdy w życiu nie pomyślałabym, że może być skierowany do skóry wrażliwej. Ostatnio tak samo sięgnęłam po nawilżający krem z Bielendy, a po otwarciu okazało się, że jest dla cery suchej i odwodnionej, czyli dla mnie może być zbyt treściwy, ech :D

    Szczerze mówiąc nie wiem dlaczego blogerki unikają temat depilacji i golenia (do tej pory nawet nie zwróciłam na to uwagi ;)), bo przecież to sprawa jak każda inna. Dawno temu używałam przeróżnych maszynek Bic, ale gdy jedne dosłownie pocięły mi nogi, więcej po żadne nie sięgnęłam :/ Poza tym, zauważyłam, że u mnie lepiej sprawdzają się maszynki trzyostrzowe niż cztero- czy pięcio-. Nie wiem dlaczego :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mogę używać czteroostrzowych, ale już pięcioostrzowe, zwłaszcza gdy nie powalają ceną na ogół to szajs :) Tak było z maszynką marki Dorco :) Za to kiedyś podebrałam mojemu facetowi (wiem, że tak się nie robi, ale to był przymus :D), pięcioostrzową maszynkę Gillette Fusion. Wtedy obiecałam sobie ją kupić. Ale do tej pory tego nie zrobiłam, bo są drogie :/

      Usuń
  17. Uwielbiam te maseczki z Ziaji. Szara i Czerwona są najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, a czerwona jest też z serii glinkowej czy innej? :) Bo chyba nigdy jej nie widziałam :D

      Usuń
  18. Maskę z Ziaji - ubóstwiam! I maskarę też testowałam, była w porządku, szczoteczka ładnie podkręcała, ale po wielu godzinach zaczynał się osypywać więc nie pozostał moim przyjacielem. Btw! Przestraszyłam się że już koniec czerwca, jak zobaczyłam tytuł posta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie już bliżej końca czerwca niż początku :D Czas szybko leci, ale jeśli chodzi o 2020 rok to dla mnie akurat dobrze :D To nie był dla mnie dobry rok, wiele się wydarzyło...
      Fakt, mnie zaczyna pod koniec dnia ten tusz jakby uczulać, przez co zaczynam drapać rzęsy i sobie je wyrywam. Wyszła teraz jakaś nowa seria tego tuszu, wkrótce rozpocznę testy :)

      Usuń
  19. Maska oczyszczająca z Ziaji jest u mnie numerem 1! Nie dość, że tania to ma super właściwości. Aż sobie przypomniałam, że muszę zrobić zapas :D Reszty nie miałam, chociaż produkt z Bielendy mnie kusi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też muszę sobie właśnie uzupełnić zapas tych maseczek :) W Rossmannie jest chyba promocja na produkty pielęgnacyjne, więc muszę tam zajrzeć i zobaczyć, czy maseczki też są w promocji :)

      Usuń
  20. O jak mi miło, że moja maseczka nadal jest niezbędnikiem w Twojej kosmetyczce! <3 Ja jej w sumie dawno nie używałam, muszę kupić przy okazji. :D
    A poza tym, to nie miałam niczego z Twojego denka! :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to się stało, że nie udało mi się wstrzelić w Twoje kosmetyki, chociaż też lubisz kosmetyki tak jak ja :D A maseczka Ziaji, jak widzę w komentarzach zyskała popularność wśród wielu osób :)

      Usuń
    2. To obrazuje tylko, jak wiele mamy obecnie kosmetyków, że nawet lubiąc to samo ciężko nam się "spotkać" w denku. :) W sumie powinnam ogarnąć swoje, bo już ze dwa miesiące nie robiłam. :P

      Usuń
    3. To być może nawet uda Ci się pobić moje rekordy :D

      Usuń
  21. Miałam tę maskę oczyszczającą, fajna jest :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Z tego zestawienia najbardziej znam i lubię kosmetyki Barwa i Wianek. Mają dobre składy i świetnie służą mojej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kosmetyki delikatne i naturalne dla bardziej wrażliwej skóry :) Chociaż akurat moja skóra na nie reaguje własnie uczuleniem :)

      Usuń
  23. mialam kiedyś ten tusz i też byłam z niego zadowolona. Szkoda, że formuła się zmieniła na gorsze :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda właśnie. Wyszła jakaś nowa wersja. Mam już w kosmetyczce, ale jeszcze nie testowałam :)

      Usuń
  24. Lubię tę maseczkę oczyszczającą z Ziai :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Znam jedynie tusz do rzęs z Maybelline i maseczkę do twarzy Duetus :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

12. "Dlaczego mężczyźni poślabiają zołzy?" Sherry Argov

17. "Miasto ślepców" Jose Saramago