Duma i uprzedzenie z 2005 roku
Można zauważyć - przepadłam na punkcie tej historii. Piękna romantyczna opowieść o panu Darcy'm i pochodzącej z małej miejscowości pannie Bennet w zupełności skradła moje serce i poruszyła moją fantazję.
Tylko, że.... bohaterowie, których ja stworzyłam w swojej wyobraźni czytając książkę są zupełnie inni od tych przedstawionych w filmie. Znów. Z przykrością stwierdzam, że film z 2005 roku nie umywa się ani do książki, ani do serialu, o którym pisałam poprzednio. Pewnie się już domyślicie, że nie mogę się powstrzymać bez porównania filmu do książki i do serialu.
Bo gdybym miała nie porównywać to bym napisała, że z filmu niewiele zrozumiałam. Wszystko działo się tak szybko, że gdybym nie znała tej historii to nie załapałabym co się w ogóle w niej dzieje, czemu ta Elżbieta ryczy i o kij chodzi Darcy'emu albo komukolwiek innemu. Historia została zmieniona i pozbawiona wielu szczegółów, tym samym tracąc na uroku. Nie mówię, że jest źle, bo mogło być gorzej. Sens i morał jest zachowany. Ale... sukcesy nie cieszyły aż tak, porażki nie smuciły i generalnie nie przeżywałam tej historii tak, jak na to zasługuje...
Filmem zainteresowałam się przede wszystkim ze względu na bohaterów. Jak pisałam w poprzedniej recenzji uroda serialowych bohaterów mnie mocno zaskoczyła, bo w niczym nie mogłam znaleźć ich uroku. Ale nawet Keira w filmie wypadła blado. Szczerze mówiąc uważam, że aktorka, która grała Elżbietę w serialu była o wiele ładniejsza i bardziej urokliwa. Jedynie Jane z filmu przeniosłabym do serialu. W filmie Karol Bingley był jeszcze bardziej koszmarny.
Ok, skomentowałam fabułę, skomentowałam obsadę... Co pozostało? Muzyka i stroje z tamtej epoki nigdy nie leżały w moim guście. Nie lubię filmów kostiumowych i nie przepadam za muzyką z tamtych czasów. Nie powiem więc nic ciekawego na ten temat, bo zwyczajnie się na tym nie znam.
Pozostało więc tylko podsumować. Jeśli jesteście ciekawi o co chodzi w tej całej "Dumie i uprzedzeniu" a nie chce Wam się czytać książki, zdecydowanie lepiej jest obejrzeć sześcioodcinkowy serial, niż półtoragodzinny film. Film raczej nie zdobędzie Waszego serca, a serial jest prawie identyczny jak książka. Nie ma więc bata by wrażliwe dusze pozostały na tę historię obojętne. :)
Mój następny punkt na liście obsesji to obejrzeć parodię: "Duma i uprzedzenie i zombie". ;)
Zawsze się jeżyłam na Austen, bo takie klimaty mnie jakoś nie przekonują. Jednak dałaś mi do myślenia, klasykę poznać trzeba. Skoro filmu nie polecasz, rozważę serial lub książkę. Za coś się wezmę na pewno :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest tak, że nie polecam. Film jest spoko, ale wypada gorzej w porównaniu do książki i serialu :)
UsuńOpinie na Filmweb dobre, chyba się skuszę :)
UsuńNie musisz szukać gdzie indziej ;p Zobacz bulwers pań u dołu na moją recenzję ;p
UsuńJa muszę zacząć od książki. :D
OdpowiedzUsuńA ja bym Ci radziła zacząć od tego właśnie filmu ;p
Usuńtak? :)
UsuńTak, bo książką wypełnisz sobie luki ;p Będzie Ci się lepiej czytało książkę jak będziesz odkrywać tą historię na nowo, z większą ilością szczegółów ;p Chyba że na Ciebie to nie działa xD
Usuńmi się podobała ta ekranizacja:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Ale przyznasz, że wiele z książki omija? :)
Usuńjest parodia zombi tego dzieła?:D:D:D ale jaja muszę obejrzeć:D
OdpowiedzUsuńNie słyszałas? :D
Usuńno nie ;p aż żal :(
UsuńTo musisz nadrobić zaległosci:)
Usuńmoże dziś;D
UsuńJa dziś też oglądam film :)
UsuńAle Cię wciągnęła ta historia... Ja ostatnio tak miałam z X-menami, obejrzałam wtedy wszystko z tej serii. :)
OdpowiedzUsuńNiebo a ziemia Twoje i moje gusta ;p
UsuńA ja ci powiem, że nawet lubię filmy kostiumowe z tamtej epoki właśnie. :) Dla mnie ma to wszystko jakiś tam swój urok.
OdpowiedzUsuńMi się podobają filmy kostiumowe jeszcze z wcześniejszej epoki od tej. Uwielbiam te ogromne suknie na kole :D
UsuńA co powiesz na panów w białych skarpetkach do kolan i śmiesznych bufiastych spodenkach? :D Swego czasu na canal+ leciał jakiś serial z tej epoki i mimo, że tematyka była poważna to nie mogłam się skupić przez te skarpetki :P
UsuńTo już w ogóle ;p Mężczyźni niestety w modzie chyba nie mieli nigdy dobrych czasów ;p
UsuńChyba od razu wezmę się za te zombie :D
OdpowiedzUsuńOk, będą dwie recenzje i je sobie porównamy xD
UsuńDobry pomysł :P a ksiązkę mam na półce ale ten ciężki angielski język nie dał mi przeczytać do końca :(
UsuńNo coś Ty? Fakt, że potrzeba kilku chwil by się przestawić, ale warto!
UsuńA ja widziałam tylko film i spodobał mi się. Muzyką ('your hands are cold') zachwyciłam się wręcz.
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam uwagi na żaden z utworów jakie były w filmie, ale to imponujące, że Ty zapamiętałaś nawet tytuł jednego z nich :)
UsuńCzytałam książkę-w połowie misłam dość. Nie urzekła mnie ta historia, wręcz słyszałam, że jest to bajeczka dla kucht domowych.
OdpowiedzUsuńWięc nie wiem z kim się zadajesz :) Ja nigdy nie sądziłam, że klasyka literatury może mi się tak spodobać. A tu proszę. Jednak mam wrażliwe serce :)
UsuńJa i tak bardzo lubię ten film:) Może dlatego, że książkę przeczytałam dużo później...
OdpowiedzUsuńTo też mogło właśnie mieć na to wpływ, bo pamiętam, że jakiś czas temu recenzowałam jakąś historię, gdzie najpierw oglądałam film a później czytałam książkę i właśnie uważałam, że film dorównał wyjątkowo książce :D
UsuńA ja jeszcze oglądałam ten film kilka razy;p
UsuńJak w telewizji będzie leciał to pewnie też obejrzę ;p Bo tak sama z siebie to tylko seriale oglądam ;p
UsuńMuszę w końcu przeczytać tę książkę...Wiesz też jakoś zawsze wolę książki tym bardziej w tym przypadku jak e filmie gra Kira. Nie żebym uważała, że jest złą aktorką, ale jakoś jej nie lubię.
OdpowiedzUsuń