Lipcowe denko kosmetyczne

Hej!
Wróciłam do pracy na pełen etat, więc znów moja obecność na blogu stała się znikoma. Dziś jednak poczułam chęć by Was odwiedzić, napisać coś nowego i sprawdzić co u Was słychać.
Pierwsze zderzenie z nową rzeczywistością nastąpiło bardzo szybko: nowa szata graficzna w panelu blogspota niczym aplikacja mobilna :O Muszę koniecznie sprawdzić czy w telefonie również są nowe funkcje. Kiedyś próbowałam blogować mobilnie ale bardzo ciężko było odpisywać na komentarze. Szybko z tego zrezygnowałam. Taka mobilna możliwość byłaby być może kluczem do mojej częstszej obecności :)

Punktem dzisiejszego wpisu będzie projekt denko, który polega na recenzowaniu zużytych kosmetyków. Moje denko obejmuje okres od połowy czerwca :D Mam dla Was dziś aż 11 produktów :) Postawię sobie jednak wyzwanie i postaram się o każdym produkcie napisać trzy najważniejsze zdania :D

1. Gruboziarnisty peeling do twarzy Fresh Juice, Bielenda, 150g, cena ok 13 zł

Szczerze mogę polecić ten peeling. W ogóle ostatnio bardzo polubiłam i zarazem doceniłam naszą polską markę jaką jest Bielenda. Peeling świetnie odświeża i oczyszcza skórę i nie ma bardzo mocnych drobinek dzięki czemu można go używać zamiast żelu do mycia twarzy.

Ocena: 9/10.











2. Kallos, maska do włosów Omega, 1000ml, cena ok. 11zł

Treściwa maska z bogatym, odżywczym i wygładzającym składem. Polecam ją w szczególności osobom, które mają problem z rozczesaniem włosów czy to z powodu zniszczeń czy suchości. Jeden z moich Kallosowych, ale i w ogóle włosowych, ulubieńców.

Ocena: 10/10










3. Lirene, krem do cery suchej City Protect, 50 ml, cena ok 23zł.


Mega wydajny krem, którego używałam chyba ponad rok czasu. Ma gęstą i bogatą konsystencję co sprawia, że zostawia na skórze lekką warstwę ochronną. Polecam, ale głównie do skóry suchej - w przypadku mieszanej, czyli takiej jak moja, sprawdzał się dobrze, ale nie latem.

Ocena: 7/10











4. Pierre Rene, puder w kompakcie no.13, 9,5g, cena ok 18zł.

Zachwycił mnie od pierwszego wejrzenia swoim pięknym kolorem, który idealnie nadaje się do brązowienie. Posiada bardzo delikatne, złote, rozświetlające drobinki. Ciężko sobie zrobić nim krzywdę a równocześnie jest bardzo wydajny i służył mi do codziennego stosowania chyba prawie rok czasu (o ile dobrze pamiętam, że rok temu go kupiłam, ale to mogło być wcześniej ;) ).


Ocena: 9/10











5. Ava, krem na oczy i powieki z zieloną herbatą, 30ml, cena ok 20zł.

Wiecie, że aż do tej chwili myślałam, że ten krem ma pojemność 50ml ponieważ jest on dokładnie w tych samych opakowaniach co krem do twarzy? :O To tylko jego kolejny minus ponieważ wiele obiecywał, a tak naprawdę zupełnie nic nie robił. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej marki, ale ten krem dobrze o nich nie świadczy.

Ocena: 3/10


6. Garnier mineral, dezodorant Invisible Fresh Scent, 250ml, cena ok 11zł.

Zacny dezodorant, który jako jeden z nielicznych mnie nie dusi. Super, że nie zostawia plam na ubraniach tak jak to obiecuje. Mniej super, że niestety niejednokrotnie miałam mokre plamy na ciuchach pod pachami.

Ocena: 5/10.
















7. Soraya, glinkowa maseczka na dobranoc dotleniająca, 30ml, cena ok 8zł.

Ona jest po prostu cudowna! Pachnie niczym prawdziwy spacer i ja nie wiem jak ona to robi, ale używanie jej to realny relaks :) Kosmetyki dotleniające są zalecane do cery mieszanej i tłustej oraz do cery z rozszerzonymi poram.

Ocena: 10/10














8. Fa, żel pod prysznic Hawaii Love, 250ml, cena ok 5zł.

W tym zapachu naprawdę można się zakochać. Jeśli lubisz zapach ananasa - przepadniesz :) Zapach nie utrzymuje się długo na skórze, ale za to sam żel nie wysusza nadmiernie skóry a tropikalny zapach niczym owocowy sorbet - warto! :)

Ocena: 8/10















9. Bourjouis podkład 123 Perfect, 30ml, cena ok 40zł


Tego podkładu chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Kultowy podkład Bourjois jest jednym z moich faworytów makijażowych i niezmiennym, od kilku lat, ulubieńcem. Uwielbiam go przede wszystkim za dopasowany kolor, lekką formułę, matowe wykończenie i... normalizowanie tłustej skóry ;)

Ocena: 10/10.














10. Avon Senses, żel pod prysznic Love in Bloom, 250ml, cena ok 5zł


Romantyczny i zarazem uwodzicielski zapach żelu pod prysznic świetnie sprawdzi się do wieczornych, relaksujących kąpieli. Zabijcie mnie, ale nie wiem jakie kwiaty czuję w tym żelu - piszą jednak o jaśminie. Nie będę się rozpisywać - wiecie, że bardzo lubię żele pod prysznic z Avonu i ten również bardzo dobrze mi się sprawdził

Ocena: 8/10









11. Maszynka do golenia Wilkinson Quattro, cena ok. 7zł.


Od czasu do czasu wracam do tej maszynki i za każdym razem jestem w szoku jak delikatnie sunie po skórze. Mimo tego, że mam wrażenie jakbym przesuwała po skórze gładką gumką a nie żyletką to maszynka fajnie radzi sobie z włoskami i minimalizuje ryzyko zacięć. Jest również wydajna i starcza na długo.

Ocena: 9/10.












Planowałam nie pisać rozbudowanych zdań, ale się nie udało :D Ale za to udało się wymieścić w trzech zdaniach. Na sam koniec dodam tylko, że maseczkę glinkową z Sorai ja używałam jako maseczkę na noc, ale bardziej w formie kremu na noc przez co starczyła mi na baaaardzo długo, a nie, jak jest napisane na opakowaniu: 10 aplikacji ;) Nie mogłam się powstrzymać :D

Wkrótce być może kolejny post, bo chętnie opowiem Wam o tym, jak pierwszy miesiąc pokazał, że moja praca wcale nie jest idealna i tak dalej :D 

Czy coś Wam wpadło w oko po moim wpisie? :)

Komentarze

  1. Kusi mnie peeling Bielenda i maska Soraya ;) Natomiast miałam kallosa - kiedyś bardzo lubiłam, ale szczerze mówiąc znudziły mi się już. Podobnie mam z Garnierem - kiedyś był moim hitem, ale z czasem przestał tak dobrze działać i zapach mnie męczył.

    OdpowiedzUsuń
  2. ta maska na noc-muszę jej poszukać! mam nadzieję,że i u mnie się sprawdzi ;)
    też lubię żele pod prysznic z Avonu, tanie, wydajne i dobre. Tę serię owocową Bielendy bardzo lubię za zapachy, super działają ożywczo o poranku;)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadnego z tych produktów nie miałam, ale ten peeling z Bielndy mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam żele pod prysznic Avon Senses:) Gruboziarnisty peeling do twarzy Fresh Juice z Bielendy bardzo mnie zaciekawił ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta maska Omega z Kallosa mogłaby się nadać. Szkoda, że nie ma mniejszych pojemności.
    Bielenda jest zawsze mocno naperfumowana, ale lubię ich produkty, ale z peelingów ostatnio używam tylko enzymatycznego, więc na ten się nie skuszę.
    Kremy na lato też lubię lekkie - ale już na zimę zbyt lekkie się nie sprawdzają, twarz marznie. :P Ostatnio głównie testuję z Bielendy, tylko czasami polubię, a potem oni go wycofują. :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie pogardzę rekomendacjami jakichś maseczek z Twojej strony w przyszłości. :)

    Pozdrawiam ciepło! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie spotkałam się z tą maską Sorayi, a wygląda obiecująco. Tak samo jak maska Kallosa; mogłaby się u mnie sprawdzić, ale obawiam się tego ogromnego opakowania...

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam tę maskę do włosów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne kosmetyki najbardziej zainteresowała mnie taka maska . Bo mi czasem ciężki rozczesać włosy .

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję pracy na pełny etat. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Tej maski nie miałam omega, ale polecam keratynową z tej firmy - włosy po niej są wręcz idealnej kondycji ♥
    Podkład już gdzieś widzialam, planowałam kupić ale wybrałam innej marki.. ale dziesiątka to ładna ocena i jak widać - spisał się rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Thank you for sharing this wonderful post keep your awesome work
    I have many hobbies. I love to travel and read. But my favorite hobby is cooking. Let me tell you why! First, I'll tell you a little bit about why I started cooking. Secondly, I'll give you some information about what I like to cook. Third, I will say how I use the vietnamese food for cooking.

    When I started cooking, I was 10 years old. My mom wants me to be a chef. She has always believed that girls have to make different types of food, because one day they will get married. In my country, it is normal for girls not to cook. I feel lucky because I can cook many dishes. Now that I cook some of the dishes my children and husband love, I become happy and proud of my mother and myself. i am a food blog

    OdpowiedzUsuń
  13. Już raz komentowałam tą notkę . Mam nadzieje ze nie ma Cię z powodu czegoś pozytywnego .

    OdpowiedzUsuń
  14. Puder brązujący wydaje mi się rewelacyjnym pomysłem

    OdpowiedzUsuń
  15. oj ciekawe produkty peeling z bielendy mnie mocno zainteresował i super że ktoś w końcu poleca jakieś fajne maszynki o golenia bo raczej się z tym nie spotykam świetny post pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kallosa też używam, dezodorantu Garniera akurat nie lubię, ale ta glinka z Soraya... Hm, muszę sprawdzić opcję dla innego typu skóry ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. hejooo Ty żyjesz??? Napisz cosik:(

    OdpowiedzUsuń
  18. odezwij się na blogu:( brakuje nam Twoich wpisów:(

    OdpowiedzUsuń
  19. Może coś przetestuję z kosmetyków, które opisałaś :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

12. "Dlaczego mężczyźni poślabiają zołzy?" Sherry Argov

17. "Miasto ślepców" Jose Saramago

Projekt denko. Czerwiec.