Hej!
Mamy już lipiec, ten rok zdecydowanie pobija rekord jeśli chodzi o bieg czasu. Ale cóż. Ostatnie pół roku zdecydowanie mnie nie rozpieszczało, a moje przeczucie w Sylwestra: "To będzie mój rok" okazało się... zupełnie nie trafione.
Może nie ma co skreślać tego roku, w końcu przed nami druga połowa, a ja na początek znalazłam fajną, nową pracę. :) Dalej jestem z niej zadowolona. Póki co, są to same pozytywne doświadczenia. Były już cięższe momenty, gdy miałam bardzo dużo na głowie, gdy popełniałam błędy, gdy wydawało mi się, że ktoś coś do mnie ma, ale niezmiennie do tej pracy chce mi się chodzić.
Wczoraj wszystkie dziewczyny, co do jednej, wybrały się wieczorem na wspólne spotkanie. Byłam tam z nimi, chociaż krótko, ale bardzo mi się spodobała ta solidarność i wrażenie, że wszystkie tam trzymają się razem.
Ja przede wszystkim najlepszy kontakt mam z osobami, z którymi bezpośrednio pracuję. Z koleżanką, która również jest nowa, która siedzi biurko obok, będę prawdopodobnie razem jeździć do pracy, bo mieszka w niedalekiej miejscowości. Widziałam ją w roli dziewczyny brata mojego narzeczonego, ale niestety, ma chłopaka :D
Miałam również ostatnio chwilę pogawędki z szefem. Okazało się, że gra on w piłkę z moim byłym szefem i stąd uzyskałam właśnie rekomendacje, które wpłynęły na to, że mnie zatrudnił i to na trudniejszym stanowisku :D Ciekawa jestem co sobie o mnie faktycznie myślą w poprzedniej pracy, zwłaszcza, że widziałam, że obecnie znów szukają... nowych osób... Pozwalniali starych pracowników, będą szkolić teraz nowych. Fajnie mają ;) Ciekawe jak by zareagowali, gdybym wysłała teraz do nich CV ;) Nie zamierzam jednak tego robić :)
Tak wygląda skrót moich ostatnich dni. Ogólnie odkąd chodzę do pracy to wstaję rano, wcześnie rano, jak na mnie, po pracy jem obiad, oglądam seriale na HBO, a później kładę się wcześnie spać. Pewnie dlatego mnie też tutaj nie ma. Ale nie ma mnie też trochę z innego powodu. Trochę zaczyna mnie denerwować, że piszę tutaj post, a ktoś komentuje sam tytuł postu. Albo przeczyta jedno zdanie i odniesie się do niego. Spotykam się z taką jakby "ścianą". Tak, owszem, trochę piszę dla siebie, ale gdy wchodzę na bloga raczej nie myślę o sobie tylko o komentarzach, na które chciałabym odpisać. Wiem, że już wielokrotnie rezygnowałam z bloga i wracałam, ale widzę, że moda na "kom za kom" znów powraca i jakoś tak... nie czuję tego. Obym się myliła...
Tymczasem dziś czeka mnie grill. Mój brat obchodzi urodziny. Będzie więc jedzonko, piwko, tort i prezent. Wkrótce czeka mnie prywatnie gorętszy okres, bo na dniach są urodziny teściowej, ojczyma, później moje imieniny. Nie wspomnę o tym, że jutro są imieniny mojej przyjaciółki.. Teściowa wspominała, że trzeba się spotkać z moimi rodzicami, napić się i pogadać o weselu, a ja zaproponowałam, że można by było zrobić wspólne urodziny. Ale czy coś z tego będzie - zobaczymy.
Za miesiąc mam również wesele, a za trzy tygodnie wieczór panieński, na który nie idę i to z hukiem. W ogóle sama mogę być zła na siebie, bo kuzynka dodała mnie do grupy panieńskiego po tym, jak już miesiąc uzgadniały co będą robić. Po prostu zmniejszyła im się liczba osób to jej się przypomniało o mnie. Tylko jak się dowiedziałam, że one na wieczór panieński chcą jechać na trzy dni do Sopotu to najpierw zrobiłam haję, bo miały gdzieś to, że świadkowa wtedy nie może jechać, a później świadkowa nagle mogła jechać więc stwierdziły, że wszystko jest ugadane, ktoś wpłacił za mnie pieniądze na zaliczkę na nocleg a później wielkie zdziwko, że ja nie mogę jechać. A mówiłam na samym początku, że nie mogę jechać na trzy dni, bo jako osobie na okresie próbnym nie przysługuje mi jeszcze urlop. To wiecie co wymyśliły? Żebym przez całą Polskę dojechała do nich sama pociągiem w nocy... No comment.
Tymczasem życzę Wam miłego weekendu i odpoczywajcie :)
Oj, to zapowiada się imprezowy lipiec!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z południa Polski, bo wyjechałam sobie w góry:-)
Życzę udanego wyjazdu :)
UsuńNie warto zastanawiać się nad tym co myślą o Tobie w poprzedniej pracy. Co było to minęło i nie warto oglądać się wstecz, chyba żeby tylko zobaczyć jak daleko się doszło ;p Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś na dzisiejszym grillu, a odnosząc się na koniec do wieczoru panieńskiego powinny uszanować to, że zwyczajnie nie dasz rady uczestniczyć skoro już na samym początku o tym mówiłaś. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiby nie powinno mnie to interesować, skoro wystawili mi dobre referencje. Ale i tak jestem ciekawa czy żałują, że mnie zwolnili czy nie. Na grillu, hm... takie imprezy w małym, rodzinnym, domowym gronie, na których pijemy alkohol raczej mi się dobrze nie kojarzą. Było spoko, ale nie lubię pić z rodzicami ;) Co do panieńskiego... to już nie chodzi o to, że nie zrozumiały tego, że nie mogę iść, ale to były osoby, które nie rozumieją co to jest kompromis.
UsuńW pracy masz widzę fajną atmosferę, samych dobrych dni tam życzę :)
OdpowiedzUsuńDużo się będzie działo. Głupio tak decydować o wyjazdowym panieńskim i nie uzgodnić kto może. W końcu to i koszty i czas. Nie każdy ma takie możliwości by jechać....
okularnicawkapciach.wordpress.com
Zgadzam się z tym całkowicie. Ale oczywiście pisząc im to wyszłam na skąpą i biedaczkę...
UsuńMam nadzieję, że praca nadal będzie się podobać, a wypłata po okresie próbnym wzrośnie do zadowalającej, dobrze mieć fajną ekipę. ;) A w poprzedniej... jak lubią rotację, to co zrobić... Oczywiście nie wysyłałabym absolutnie cv nie będąc pod ścianą. Do mnie kiedyś były szef zadzwonił z propozycją jakieś dwa-trzy tygodnie po tym, jak nie przedłużono mi umowy, na szczęście miałam już coś nowego.
OdpowiedzUsuńDziewczyny od panieńskiego trochę niepoważne, ale dla mnie to w ogóle normalne, że ktoś może nie móc iść, szczególnie kiedy nie uczestniczył w ustalaniu. Też mam wesele za miesiąc, w normalnej sytuacji bym poszła i się przemęczyła, ale w obecnej to nie wiem, jak nie pójdę, to w razie kwarantanny będzie kto miał zrobić rodzicom zakupy. :D
Też mam nadzieję, że wypłata pójdzie w górę, ale muszę się zmobilizować, bo ostanio przyłapuję się na głupich błędach i jeśli się nie ogarnę to nie dostanę dłuższej umowy :/ Póki co jeszcze nie dostałam nawet tej na okres próbny także... coś długo czekam.
UsuńNie wiem co bym zrobiła, gdyby zadzwonili do mnie z poprzedniej pracy. Ale właśnie wpadłam na pomysł, że jak mnie jednak nie zatrudnią tam gdzie teraz, to może będę próbowała wrócić ;) Tylko pewnie nie dadzą mi już takiej samej wypłaty. Nie no, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki...
A na wesele idziesz? :)
Z drugiej strony nikt nie jest nieomylny. Ale pierwszą umowę powinni już dać. Nie wiem, jak to obecnie jest prawnie, ja zawsze podpisywałam przed albo pierwszego dnia.
UsuńO weselu jeszcze nie zdecydowałam, mam jeszcze ponad tydzień na odpowiedź...
Prawnie powinnam dostać od razu, ale z tego co się dowiedziałam przypadkiem mam umowę od 1 lipca ;)
UsuńIdź, będziesz się dobrze bawić :)
Może to jeszcze będzie Twój rok 😊 Może nie cały, ale nie ważne jak się zaczyna - ważne jak się kończy. I oby ta druga połowa przyniosła same dobre chwilę.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że nowa praca daje Ci nie tylko możliwość zarobków, ale również radość. W koncie pracy spędza się sporą część dnia.
No powiem Ci, że z tym panieńskim wyszło bardzo słabo. Przecież takie rzeczy uzgadnia się z wszystkimi zainteresowanymi i to od samego początku.
A ja byłam chyba zaproszona do grupy po czasie tylko dlatego, żeby mi pokazać, że i tak nie powinnam iść. Takie mam wrażenie. Cóż... ja tam ich na moim panieńskim nie potrzebuję;) W pracy muszę się zmobilizować, bo popełniam ostatnio mnóstwo poważnych błędów, a niestety konsekwencje takich błędów są tragiczne w skutkach. Na Allegro czasem wystarczy jedna negatywna opinia, by zrujnować wszystko o co walczymy ciężko co dzień ...
UsuńTo bardzo ważne spełniać się w swojej pracy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zgadza się :)
UsuńFajnie, że w nowej pracy nadal Ci się podoba :) lipiec szykuje się u Ciebie bardzo bogaty w różne imprezy, co prawda perypetie z panieńskim niezbyt miłe, ale to tylko niezbyt dobrze świadczy o organizatorkach wyjazdu :) udanego lipca :)
OdpowiedzUsuńGeneralnie o świadkowej też skoro nie tylko sama nie potrafiła zorganizować wyjazdu ani zapanować nad gronem dziewczyn. Ale dostałam po łapach i mam nauczkę, żeby się lepiej nie odzywać i po stronie niczyjej nie stawać jeśli sama w tym nie mam interesu. :/
UsuńCieszę sie, ze praca Ci sie podoba :) widzialam w komentarzu, że jeszcze nie masz umowy - koniecznie sie o nią upomnij, bo powinna być podpisana dzien przed rozpoczęciem pracy. Chyba, że po prostu nie dostałas swojego egzemplarza ale to też powinna czym prędzej trafic w Twoje łapki. Śmieszna sprawa z tym panienskim. Ewidentnie jest ekipa, ktora ma swoje plany i średnio liczy się z kimkolwiek. Sądzac po odległosci i sformulowaniu „zrobilam haje” jestez z poludnia polski. Przybijam zatem wirtualną piatke sąsiadce ;) a tak odnosnie bylej pracy - kiedys kolega dostal umowe na czas nieokreslony, po czym zwolnili go za 2 miesiace. A jak juz go wywalili, to za dwa tygodnie po niego dzwonili, zeby przyszedl nauczyc swojego nastepce :D no to juz naprawde rece opadają :D oczywiscie jemu powiedzieli, ze likwidacja stanowiska i tak dalej... ach, szkoda gadać :)
UsuńPracodawcy są niektórzy naprawdę śmieszni. Mam nadzieję, że nie poszedł.. nie wiem co miało znaczyć to "nauczenie swojego następcy" po zwolnieniu :/ Jak w ogóle można wpaść na taki dziwny pomysł i komu opłaca się kształcić nowego pracownika zamiast trzymać już wykształconego? :D Świat jest pełen niuansów :/
UsuńUmowę z tego co wiem już mam, od 1 lipca, jestem nawet chyba zgłoszona, bo taką dostałam informację z urzędu pracy :) Czekam na swój egzemplarz :)
Co do panieńskiego to nawet się nie odniosę, ale co do "haji" to jestem z mniej śląskiego Śląska :D
Nie ma takiego wagonu, którego nie można by było odczepić, więc może jeszcze nic nie jest stracone z tym swataniem :D Cieszę się, że się odnajdujesz i macie taki zgrany babski team! Aż zazdroszczę! A z tym szefem to jestem w szoku jak Ci się udało! Jesteś z małej miejscowości, że akurat Ci dwaj Panowie się znają czy to taki łut szczęścia i czysty los? W kwestii Panieńskiego, to chyba dałabym sobie z tym spokój, gdyby ktoś sobie "nagle" o mnie przypomniał i dodatkowo jeszcze wymuszał jazdę w środku nocy.. ale ktoś ma genialny pomysł..
OdpowiedzUsuńHaha, bardzo fajne porównanie z tym wagonem xD
UsuńGdybym od razu wiedziała, że na panieńskim jestem na doczepkę to od razu bym się usunęła z grupy, do której zostałam dodana. Tak tylko się skompromitowałam, ale trudno.
Mieszkam w małej miejscowości, ale na obrzeżach dużego miasta - no, nie wszyscy nazywają je dużym, ale wszyscy w Polsce je znają, więc myślę, że małe nie jest :D Zaskoczyło mnie to, że oni się znają, ale pierwsza moja myśl była taka, że po prostu bogaci ludzie trzymają się razem :)
Zapowiada się atrakcyjny lipiec i oby był udany :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie ma co skreślać tego roku bo jeszcze się nie skończyl. Dopiero połowa. Lipiec widzę że u ciebie na maksa wykorzystany. Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńTo się okaże, dopiero się zaczął :D
UsuńTrzymam kciuki, żeby w tej pracy nic się nie zmieniło! :)
OdpowiedzUsuńA w kwestii bloga... cóż, ja bywam tu znacznie rzadziej niż bym tego chciała, ale coraz częściej obserwując to, co w ogóle dzieje się teraz w mediach społecznościowych jestem przerażona i... stęskniona za światem, do którego weszłam dwanaście długich lat temu. Nie wiem czy wróciła moda "kom za kom", pewnie w ogóle straciłam rozeznanie, ale wracam tu, widzę te same "twarze" i cieszę się, że są miejsca, do których możemy wracać. I takich blogów nam życzę! W całej reszcie dawno się zgubiłam; ten labirynt mi nie pasuje i nawet nie próbuję zrozumieć.
Witaj w klubie :) Czasem pisząc wpisy o życiu czuję się zupełnie tak, jakbym przeszła do innej ery za pomocą magicznego zwierciadła. Kiedyś "blog" to był pamiętnik, a dziś "blog" może być kosmetyczny, lifestylowy, ale nigdy szczery ani autentyczny. A blogerka to dziś zawód. Hm... Też ciężko mi się w tym nieraz odnaleźć :)
UsuńJa to czasem odnoszę wrażenie, że dziś zarabiać można na wszystkim. Z jednej strony to dobrze, ludzie robią to co lubią (przynajmniej chcę w to wierzyć), ale z drugiej to wszystko często traci na jakości i... na wartości.
UsuńNacięłam się w tym roku np. na wyraz totalnej grafomanii, gdzie z takiego luźnego lifestylu w sieci stworzono książkę. Przepraszam, ale nie, ja nie rozumiem.
Ja się wczoraj niemiło zaskoczyłam filmem dokumentalnym. Ktoś napisał książkę o bardzo ciekawej historii, a ktoś inny zrobił dokument o tym jak ktoś tę książkę pisał. Dla mnie to takie trochę masło maślane.
UsuńI wiesz, co mnie jeszcze denerwuje? Że na przykład na Instagramie już się nawet nie kryją z promowaniem produktów. Ci wszyscy influenscerzy, czy jak to się tam nazywa, bo nie ma tego słowa w słowniku, po prostu w jednym poście potrafią reklamować kilka rzeczy :/ Dziwię się, że ten interes się naprawdę dobrze kręci...
wiesz co z panieńskimi tak jest :D ja jestem po wielu różnych panieńskich i zawsze bywało różnie... szkoda, że dziewczyny nie wzięły tego pod uwagę, ale niestety... a grilla zazdraszczam bardzo! uwielbiam grilla i już tak danow nie jadłam karków, że aż zadzwonię do rodziców żeby zrobili w ten weekend haha ;D a co !
OdpowiedzUsuńU mnie raczej nie robimy karkówki na grilla. Za długo się robi i nikomu się nie chce szykować mięsa dzień wcześniej, żeby było smaczne :) U mnie standardzik to kiełbasa i kaszanka, czasem ja robię jeszcze szaszłyki z kurczakiem. Zaś samego grilla to robimy u mnie bardzo często :) Plusy mieszkania na wsi :)
Usuńnooo dokłądnie ;D my żeby grilla zjeść to koniecznie musimy pocisnąć do moich rodziców albo do teściów ;D ale przynajmniej jest powód żeby ich odwiedzić w sumie ;)
Usuńu mnie karkówka to podstawa, bez niej nie idę na grilla haha ale teraz zrobiłaś mi ochotę na szaszłyki! Muszę zrobić na następny raz ;)
Polecam takie pyszne z kurczakiem, papryką czerwoną i żółtą, cebulką i do tego kiełbaska :D No i chętnie przyjmę jakieś inne przepisy :D
Usuńooo skorzystam! u mnie na grilla wsyztsko ciśniemy z sosem barbeque ;D uwielbiam ten sos wszędzie do subwaya i na grilla, czy to karkówka czy kurczak, omg pycha!
UsuńDobrze, że druga połowa roku u Ciebie zapowiada się dobrze :) Fajnie, że z pracy jesteś zadowolona oby tak było dalej :)Trochę głupio wyszło z tym wieczorem panieńskim, też by mi się odechciało na niego iść gdybym była na Twoim miejscu...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie idę :) Zaoszczędziłam dużo pieniędzy, których po tak długim bezrobociu mi brakuje :)
UsuńNo i super, że w pracy Ci się układa. :) Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńU mnie też bardzo często znajdują się osoby, które nawet nie tyle co tytuł komentują, ale np. samo zdjęcie, które czasem jest po prostu tylko nawiązaniem do treści, a w poście o danej sytuacji nie ma mowy. :D I liczą, że autorka niezbyt inteligentna się nie pokapuje, że nie czytali :P Ale za długo w tym siedzę i od razu widzę, kto czyta całość, kto jedno zdanie, a kto zupełnie nic. :)
Kurcze mega niefajnie te Twoje koleżanki postąpiły... Ja właśnie z tego względu nie chciałam zmieniać pracy latem - a miałam takie myśli bodajże w maju? Jednak wizja pokrzyżowania planów urlopowych kazała mi zacisnąć zęby i w sumie nadal mi się w pracy podoba. Tylko muszę iść po podwyżkę po wakacjach, bo obowiązków przybywa, a jako premię do awansu dostałam na razie większe biurko xDDDD
Większe biurko to już zawsze coś, ale zawsze możesz powiedzieć, że możesz wziąć spowrotem to mniejsze, gdyby to był warunek podwyżki :) Ja pracuję dwa tygodnie, ale też od kilku dni zasypują mnie obowiązkami i to jeszcze innych osób. Ciekawa jestem jaką stawkę dostanę po okresie próbnym i czy nadal będę chciała zostać w tej właśnie pracy. :/
UsuńCo do komentarzy - byłam bardzo ciekawa ile osób się ustosunkuje do tego akapitu, specjalnie wkleiłam go między treść i wiesz co? Tylko Ty się odniosłaś :D
Super , że znalazłaś lepsza prace i dobrze się tam dogadujesz . Mnie tez denerwuje takie komentarze . To sporo się będzie działo . Dawno mnie nie było, wiec miło czytać ze coś się układa . Ale z tym panieński nie zaciekawie :/
OdpowiedzUsuńCoś się układa, coś innego nie, jak to życie :D
UsuńTeraz bardziej doceniam to co kiedyś miałam . Czyli druga połówkę . Ale życie bywa w nim różnie
UsuńAle i tak lepiej niż jak było na panieńskim mojej przyjaciółki .Miałobyć nas 4 wraz z panna młoda a byłyśmy we 2. Bo koleżanki zawiodły na całego . Mimo ze pytałam i staram się coś super nie drogie zorganizować . Miałyśmy złożyć się po 120 zł ( to miałobyć na kolacje , alkohol , wodna fajkę w restauracji gdzie tego dnia był pokaz taneczny a później małe tańce oraz prezent dla panny młodej . Na szczęście sama jej super zorganizować dzień.
UsuńMi do pełni szczęścia brakuje tylko drugiej połowy . Ale życie jsk mówisz jedno się układa drugie nie .
UsuńCo było mineło, nie warto tym żyć , warto to zostawić za soba i życ tym co przyszło. Bardzo mnie cieszy ,że znalazłaś now prace. Ja nie ma pojecia jak bedzie wygladac z moja bo koronawirus troszke pewne rzezcy skomplikował , ale zobaczymy. Na razie żyje dniem dzisiejszym, na spokojnie :-) Mam za soba bardzo intensywny, ale też bardzo dobry okres.
OdpowiedzUsuńObecnie czekam na mój wrześniowy urlop i tzrymam kciuki , by zaplanowany przez moj siostre wyjazd wakacyjny doszedł do skutku, bo byc może to bedzie moja szansa, aby te wakacje równiez spdzić poza krajem :)
pozdrawiam
Nie boisz się wyjechać poza kraj? :D
UsuńNie, wiesz czesc mojej bliskiej rodziny mieszka na stałe w UK, zatem loty to jedyna opcja , aby sie z nimi zobaczyć. W tym roku zaplanowaliśmy ( wszystko plan mojej siostry) wspólny rodzinny wakacyjny wyjazd w Portugalii ( o ile bedzie można i bedzie bezpiecznie, ale to wiadomo czas pokaże) - ja całe życie arczej z tych odważniejszych byłam ( wiadomo środki bezpieczeństwa zachowujemy) pozdrawiam :-)
Usuńfajnie, że w pracy Ci się podoba. Z tym wieczorem panieńskim to faktycznie słabo :/ Powinni ustalić coś w porozumieniu z wszystkimi i żeby kazdemu pasowało. Takie kilkudniowe wyjazdy są słabe bo zawsze jest tak, że kilka osób nie może na taki długi wyjazd sobie pozwolić. Mnie też strasznie denerwuje takie komentowanie bez przeczytania postu. ile razy sie zdarzyło, że ktoś komentuje mi post bez sensu. np. pisałam kiedyś jak instagram blokuje nam konta i na co trzeba uważać, zeby nie dostać bana a ktoś mi pisze, że bardzo ciekawa opcja i chętnie ją wypróbuje :D
OdpowiedzUsuńJak już dopadnę blogi - czytam od deski do deski. I wiem, o czym piszesz z komentarzem za komentarz. Ale bog stał się taką przestrzenią, że chyba już mi aż tak nie zależy.
OdpowiedzUsuńMamy wesele w sierpniu - i ciągle kombinujemy jak się wymigać. ;)