Open mind
Pomału dociera do mnie coraz więcej rzeczy, wiecie? Mimo, że mam dużo wolnego czasu i wcale nie poświęcam go na myślenie. Ba, w większości czasu nie spędzam go nawet produktywnie. Mimo to, dociera do mnie, że:
Jestem zwolniona nieodwołanie i bez powrotu. Byłam kilka razy u mnie w byłej pracy odwiedzić dziewczyny i za każdym razem czułam się jak u siebie. Ostatni raz byłam tam w piątek, bo zrobiłyśmy sobie małą imprezę, która skończyła się na niewiarygodnej wręcz ilości wypitego alkoholu ;) Ale dopiero po tym wszystkim dotarło do mnie, że to już nie jest moje miejsce i jestem w nim kimś obcym. Równocześnie dowiedziałam się, że koleżanki z pracy jednak nie właziły mi w tyłek, bo byłam kierowniczką tylko naprawdę mnie lubiły. Inaczej nie miałabym z nimi kontaktu do dziś.
Dociera do mnie również to, że jestem, kuźwa, bezrobotna i nie mam dochodów. Co oznacza tyle, że o ile poprzedni miesiąc był w miarę sympatyczny bo miałam jeszcze ostatnią wypłatę, tak w tym miesiącu już nie wydaję pieniędzy, bo ostatnie kilkadziesiąt złotych potrzebuję by opłacić rachunek za telefon i ewentualnie kupić coś nagłego, np. prezent na Dzień Matki. Tymczasem nadal nikt nie zainteresował się moim CV, a jedyną zwrotną odpowiedź jaką dostałam to: "Dziękujemy za Pani aplikację, wybraliśmy już kandydatów, z którymi skontaktowaliśmy się telefonicznie". To oznacza nie tylko tyle, że muszę siedzieć na tyłku w domu i nic nie mogę kupić, ale to oznacza też to, że na pierwszy miesiąc w mojej przyszłej, ewentualnej pracy, będę musiała wziąć pieniądze z oszczędności na wesele.
Trochę dotarło do mnie również to, że wspaniale spędza mi się czas w domu nie robiąc nic. Dla pozoru codziennie zmywam naczynia i gotuję obiad a raz w tygodniu robię porządki. Czekam na moment, w którym mi się po prostu znudzi oglądanie seriali, picie kawy i granie w gry, ale... minęło już tyle czasu a mi się jeszcze nie znudziło. Gdy rano siadam przy śniadaniu i kawce aż mam motylki w brzuchu na myśl o tym, jak wspaniale spędzę dzisiejszy dzień. Wieczory są tylko smutne i smętne, bo taki dzień chętnie by się z kimś dobrze zakończyło...
Równocześnie na początku roku obawiając się o swoje zdrowie i bliskich bardzo chciałam być zwolniona z pracy i móc spędzić ten czas w domu i nie spodziewałam się, że tak dobitnie mnie góra wysłucha ;) Generalnie coś mi się wydaje, że zwyczajnie jak skończy się pandemia to nagle znajdzie się dla mnie praca i pewnie tak będzie a ja... po prostu muszę korzystać z tego przymusowego urlopu na jakim wylądowałam najlepiej jak się da ;)
W czwartek jadę do Krakowa z bratem ponieważ musi się wymeldować z akademika i zabrać stamtąd swoje rzeczy. Chociaż lekko obawiam się jego zdolności do prowadzenia pojazdu w tak odleglej trasie to i też liczę, że to będzie może fajna wycieczka i nie zeżremy się po drodze ;) Chciałam by jechał z nami mój narzeczony, ale nie wyszło. Więc o ile będzie fajnie, być może zdam Wam później relację z czwartkowej podróży :)
Z pewnościa niedługo ktos sie do Ciebie odezwie. Dopiero teraz zaczyna sie w końcu robić w miarę normalnie i firmy zaczynaja zarabiać także bedą szukać pracowników. Ja od stycznia dopiero teraz mam kilka dni wolnego i w końcu moge robić co chce i zająć sie sprawami na które nie miałam wcześniej czasu :)
OdpowiedzUsuńKiedyś urlop to był dla mnie super czas, marzyłam o takim dłuższym, podczas którego nie będę musiała robić zupełnie nic. No i sobie wymarzyłam :D Jakie Ty masz plany? :)
UsuńPowiem Ci na pocieszenie, że czasem warto czekać na swoja szansę...
OdpowiedzUsuńUważajcie na siebie i napisz koniecznie, jak udała się wyprawa:-)
W sumie to prawda. :)
UsuńJak tylko pogoda dopisze i humor może będzie całkiem fajnie :D Dam znać :D
myślę że praca na pewno znajdzie Ciebie:) spokojnie przyjdzie oferta tak zarąbista że aż szczena opadnie:D
OdpowiedzUsuńSą fajne oferty pracy, chociaż większość dość słabo płatna, ale przecież nikt nie da nowemu pracownikowi na starcie niewiadomo jakiej kwoty. Poza tym fajnie by się było zaczepić w jakiejś miłej miejscówce, z fajną atmosferą. Nic nie stoi na przeszkodzie, by sobie wtedy jeszcze dorobić do wypłaty :)
Usuńmasz doświadczenie i to nie byle jakie:) nie jesteś po maturze dopiero co zaczynająca kroki w biznesie. Pracodawcy to cenią że potrafisz coś więcej niż tylko się podpisać:D
UsuńTak myślisz? :D Póki co jakoś nie doceniają, a serio wysłałam już chyba ze sto CV:/
Usuńdoceniają. Serio.Ja pamiętam, że w październiku/listopadzie jakoś przez miesiąc cv wysyłałam, ale jak już dostałam telefon że mnie chcą poznać bliżej, i zaprosili mnie na rozmowę, to dostałam pracę aż w trzech miejscach haha:D
UsuńHeh, no to faktycznie :D Trochę mnie pocieszyłaś, chociaż z drugiej strony tego się boję - że dostanę propozycję w trzech miejscach i nie będę się mogła zdecydować :D
UsuńTo jest czas, który możesz poświęcić tylko sobie i dopieścić się zarówno fizycznie, psychicznie jak i intelektualnie. Trzymam kciuki za to, abyś teraz odnalazła siebie i wewnętrzny spokój, a praca się niedługo znajdzie... Zobaczysz 😉
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Staram się właśnie spędzić ten czas stresując się jak najmniej i ładując baterie :)
Usuńmam wrażenie,że to będzie początek dobrych zmian dla Ciebie, trzymam kciuki za Ciebie!
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Oby tak było :) Dziękuję :)
UsuńA może dostaniesz pracę o wiele lepszą niż się spodziewałaś.
OdpowiedzUsuńAż ciężko mi sobie to wyobrazić :D Bardzo bym chciała się zaczepić o jakąś pracę, o której będę opowiadać z dumą.
UsuńTeraz wszystko się powoli otwiera, więc mam nadzieję, ze w końcu znajdziesz nową pracę, i to taką, z której będziesz zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńA tymczasem masz rację, faktycznie korzystaj z przymusowego wolnego. :)
Otwierają się głównie sklepy, restauracje i fryzjerzy - niestety nie jest to nic z mojej branży. Ale zobaczymy, może coś się teraz ruszy.
UsuńPlusy i minusy ale pamiętaj, że wartoczekać ;)
OdpowiedzUsuńTo się okaże :)
UsuńMożesz zostać pozytywnie zaskoczona ;)
UsuńLepsze to niż gorzkie rozczarowanie :D
UsuńNo pewnie :)
Usuń:)
UsuńNajważniejsze, że fajnie Ci się spędza czas w domu, reszta jakoś się ułoży i w końcu znajdziesz odpowiednią dla Ciebie pracę. Jestem w podobnej sytuacji, bo też szukam pracy i przy okazji zajmuję się porządkami w domu oraz pisaniem bloga :)
OdpowiedzUsuńCzyli faktycznie jesteśmy w tej samej sytuacji :) Też straciłaś pracę czy po prostu szukasz swojej pierwszej? :)
UsuńNie załamuj się . Zobaczysz jeszcze będziesz się z tego śmiać . Może czeka na Ciebie lepsza praca . Tylko cierpliwości . Miłej wycieczki
OdpowiedzUsuńNie, śmiać się z takiej sytuacji :D Może będę miło wspominać leniuchowanie w domu, ale tu nie ma się z czego śmiać :D Wycieczka już za mną i polegała głównie na tym, że jechaliśmy samochodem i chwilę siedzieliśmy pod akademikiem. Nawet nic nie zwiedziłam, więc nie ma o czym opowiadać :/
UsuńCiesz się i delektuj tym czasem :)
OdpowiedzUsuńStaram się właśnie, ale wciąż dopadają mnie wyrzuty sumienia i poczucie bezużyteczności. Zamartwiam się w kółko, chociaż na nic się to nie przydaje. Zamiast się cieszyć tym, co jest :/
UsuńZnam to, staraj się nie zadręczać!
UsuńŁatwo mówić, prawda? :)
UsuńJa na początku tej całej kwarantanny chciałabym siedzieć w domu, bo generalnie ludzie byli tacy sztywni - każdego chyba ta epidemia trochę męczyła i przerażała, więc na fali złego nastroju też najchętniej zamknęłabym się w domu. Teraz jednak nie wyobrażam sobie siedzieć w domu - znów mam zmiany i reorganizację w pracy, awansowałam na większe biurko :D Także jest ciekawie, póki co.
OdpowiedzUsuńJednak myślę, że jakby się przytrafiła taka sytuacja jak Tobie, że musiałabym siedzieć w domu, to też bym nie narzekała - bo wyspać się i robić to wszystko na co brakuje mi teraz czasu to istne marzenie :D Także korzystaj póki możesz i pomyśl, że niektórzy muszą co rano się zwlekać z łóżka o 6.30 ;p
Po prostu jesteś mega optymistyczną osobą, więc w każdej sytuacji umiałabyś się cieszyć :D Tylko pozazdrościć :D Ja staram się cieszyć tymi chwilami, ale wciąż dopadają mnie złe myśli i wyrzuty sumienia, że siedzę w domu, nie zarabiam, a mama nie zarabia też kokosów i jak dopisuję kolejne rzeczy co trzeba kupić do jedzenia to aż mnie skręca :/
UsuńGratuluję awansu! :)
odpoczywaj, ciesz się wolnym i korzystaj :)
OdpowiedzUsuńGdyby to było jeszcze takie proste :D
UsuńTo życzę szczęśliwej i udanej podróży :D Bezrobocie w czasie pandemii jest czymś okropnym dla wielu ludzi,
OdpowiedzUsuńale siedzenie w domu jakoś też mi się nie nudzi xD Pozdrawiam!
Siedzenie w domu jest fajne dopóki nie zaczyna się myśleć o przyszłości w czarnych barwach :D Do tej pory zawsze ta praca dawała mi jakieś poczucie bezpieczeństwa a teraz, chociaż daleko mi do spania pod mostem, to boję się o to, czy damy sobie radę w domu.
UsuńJeśli chodzi o podróż to spędziłam ją siedząc w samochodzie, więc nawet nie ma o czym opowiadać za bardzo.
Wiem, że łatwo mówić, ale cierpliwości. Obecny rynek musi się uspokoić, żeby szukać nowych pracowników. A może warto pomyśleć tymczasowo o zmianie branży? O dziwo są takie, które właśnie teraz się zabijają o nowych pracowników. Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Twojej myśli :) ja siedzę w domu już 10 tydzień z powodu pandemii, ale nie miałam czasu na te wszystkie przyjemności płynące z wolnego czasu ponieważ praca zdalna kosztuje mnie więcej czasu i energii niż normalny tryb. Czekam na urlop z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńGłównie sklepy spożywcze zabijają się o pracowników, ale na całe szczęście nie posiadam książeczki sanepidowskiej, by podkusiło mnie w nich pracować. :) Pracowałam wcześniej w drogerii i chciałabym tym razem znaleźć inną pracę niż praca w sklepie, ewentualnie jeśli już to w sklepie z ciuchami lub właśnie znów w drogerii. Mam wykształcenie administracyjno-prawnicze, chciałabym pójść w tym kierunku.
UsuńPraca zdalna to już prawie jak urlop :D Tylko tyle, że nigdzie się w tym czasie nie wyjedzie, ale nie wiem czy to w tym roku w ogóle będzie możliwe.
Ech, taki głupi czas, ale na pewno warto poczekać na dobrą pracę. Będzie na pewno. Trzymam kciuki, wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńJeszcze czekam, ale pomału tracę nadzieję :) Odkładam zgłaszanie się do pracy przy taśmie, na trzy zmiany, w magazynach, ale nie wiadomo czy w końcu sytuacja finansowa nie zmusi mnie, by i tam aplikować.
UsuńŻyczę Ci, żeby już niedługo pojawiły się oferty dla Ciebie :) na razie możesz korzystać z wolnego czasu, cieszyć się wolnością, odpoczywać :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńStaram się, ale niestety zbyt często nachodzą mnie czarne myśli i przytłaczają mnie one do tego stopnia, że nie potrafię się wyluzować i po prostu cieszyć "wakacjami" ;)
UsuńRozumiem,że sytuacja w której sie znalazłaś od strony finansowej nie jest łatwa, ale jestem tez pewna ,ze jeszcze chwila a ruszy sporo nowych rekrutacji i coś znajdziesz. Tymczasem życzę Ci spokojnej czwartkowej drogi z Krakowa i z powrotem. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom naprawdę jest sporo rekrutacji, codziennie na OLX pojawiają się nowe oferty pracy i nie ma dnia, żebym nie wysłała chociaż jednej aplikacji. Mimo to, telefon nie dzwoni.
UsuńWycieczka do Krakowa taka sobie. Nic nie zobaczyłam oprócz akademików :/
Doskonale Cię rozumiem. Ja niestety też szukam pracy i tak samo jak Ty odbijam się od ściany. Mam nadzieję że niedługo wszystko ruszy i obie znajdziemy pracę ;) do tego czasu cieszę się "nicnierobieniem" tak jak Ty ;) trochę zwiedzam blogi, trochę gram, oglądam seriale. Krzątam się w kuchni bo luby z pracy głodny wróci A wieczorem oglądamy filmy jemy i pijemy wino ;)
OdpowiedzUsuńChociaż masz o kogo dbać i z kim spędzać wieczory :) W takim razie ja trzymam kciuki za Ciebie a Ty trzymaj kciuki za mnie :)
UsuńNie poddawaj się i nadal szukaj pracy! Nie trać wiary w siebie, proszę!!!
OdpowiedzUsuńWiara w siebie a rzeczywistość rynku pracy to dwie osobne rzeczy teraz :) Ale dziękuję za wsparcie :)
UsuńPS. Można jakoś zaobserwować Twojego bloga?
UsuńNie mam żadnych obiekcji, jasne że można, ale nie doradzę jak się to robi technicznie, bo nie mam bladego pojęcia :D
UsuńJak wejdziesz na bloggera to masz po lewej stronie różne funkcję, między innymi 'układ' i jak wejdziesz w to to masz schemat jak wygląda Twój blog i jak klikniesz 'dodaj gadżet' to masz właśnie gadżet 'obserwatorzy'. Polecam, wtedy ludzie będą na blogerze na bieżąco widzieć Twoje posty :)
UsuńHm... zastanowię się :D Dziękuję :D
UsuńStrasznie współczuję problemów z pracą. Ja na szczęście mam gdzie wracać i wręcz na mnie czekają. Mam nadzieję, zeszybko ktoś zainteresuje się Twoim CV.
OdpowiedzUsuńU mnie kwarantanna dała mi chwilę oddechu. Studiowanie i praca dawały mi wycisk, a dzięki niespodziewanemu odpoczynkowi i izolacji w końcu miałam czas nadrobić zaległości na blogu i w czytaniu książek. Też czekam na moment, w którym znudzi mi się to nic nie robienie, ale jakoś nie może on nadejść
Dla Ciebie więc kwarantanna była opcją idealną :D To takie ponadprogramowe "wakacje" :D
UsuńTrzymam kciuki za znalezienie nowej pracy
OdpowiedzUsuńCo do siedzenia w domu, mogłabym siedzieć, oglądać seriale i gotować obiady. Szkoda tylko że za to nie płacą ;)
Powodzenia!
No właśnie! :D Gdyby za to płacili to już miałabym pracę swoich marzeń:D
UsuńPrzesyłam pozytywne wibracje! Wiem, jak taka sytuacja potrafi być stresująca! Ja na swoim bezrobociu.... oglądałam Hell's Kitchen :D
OdpowiedzUsuńJa oglądam seriale na HBO, teraz zaczynam mieć fazę na punkcie filmów dokumentalnych :)
UsuńHm.. w sytuacji takiej to są plusy i minusy - fajnie, że zdałaś sobie sprawę ze swoich relacji z koleżankami, w końcu takie relacje naprawdę są cenne. A z drugiej strony może jednak szefostwo da Ci drugą szansę tylko czekają na moment, kiedy w końcu odbiją się od dna?
OdpowiedzUsuńDokładnie, nie ma co się przejmować. Trzeba też zrozumieć wszystkich pracodawców, ze sami pewnie zmuszeni byli do zwolnienia pracowników, więc jasna rzecz, że nowych nie potrzebują.. ale to się zmieni, jak wszystko choć odrobinę zacznie się normować :) Powodzenia życzę w tym, a póki co korzystaj najlepiej jak potrafisz :)
Coś Ty, nie mam co liczyć na powrót do pracy ;) Sytuacja związana z koronawirusem była tylko pretekstem do tego, by pozbyć się z firmy wszystkich dziewczyn, które wkrótce mogą zajść w ciążę ;) Za długo ich znam. Szkoda tylko, że nie doceniają i wyrzucacają osoby, które przepracowały u nich kilka lat, a zatrudniają nowe dziewczyny, które odchodzą na L4 związane z ciążą zaraz po tym jak skończą okres próbny ;) Cóż. Moja strata - mogłam zajść w ciążę zaraz po tym jak dostałam umowę, czyż nie? :D
Usuń