Koronawirus na wsi
No i koronawirus zapukał do mojej wsi...
Zaczynam się na poważnie martwić. Przeszłam już atak paniki kiedy wszystko się zaczynało a ja chodziłam jeszcze do pracy. Byłam przerażona i wcale nie bałam się o siebie a o bliskie mi osoby. Teraz widnieją nad nami mega czarne chmury, bo okazało się, że na mojej małej wsi są pierwsze przypadki zachorowań i chociaż ja z nikim nie miałam styczności, bo nie wychodzę praktycznie z domu to już moja mama i ojczym mieć taki kontakt mogli. Jeśli nie bezpośredni to pośredni. Zaczyna się kolejny miesiąc tego parszywego roku.
Szefowie mnie nie oszukali. W poniedziałek rano zadzwoniła moja, była już, szefowa z prośbą, żebym przyjechała, bo wszystko jest już dla mnie przyszykowane. Już na wejściu szef zapytał czy znalazłam pracę co większość osób, którym opowiadałam tą historię skwitowało prychnięciem lub sarkastycznym uśmiechem. Bo i cóż tu można dodać?
Będę chciała wrócić do coachingu, ale nie mogę wybrać odpowiedniego momentu. Przez święta i fakt, że trzeba się jakoś do nich przygotować oraz przez dorywczą pracę w postaci szycia maseczek mam nieregularny tryb życia, że ciężko mi zaplanować sobie dzień. Chociaż ja na drugie imię powinnam mieć plan to prawda jest taka, że jeszcze jak pracowałam, ciężko mi było sobie zorganizować wolny czas, więc teraz tym bardziej mam z tym kłopot. Po świętach jednak będę musiała wziąć się za siebie bo czeka mnie rejestracja w urzędzie pracy (elektroniczna, ale uwierzcie, że trzeba i tak odpowiedzieć na milion dziwnych pytań), szukanie pracy, szycie maseczek trochę szybciej niż dotychczas i ogarnianie domu, żeby mama nie zaczęła się wydzierać, że nie pracuję a nawet obiadu nie mogę zrobić.
Tyle u mnie. Miałam w planach recenzję książki, ale to trylogia, więc postanowiłam napisać o całości :) Poza tym nie mam pojęcia co mogłabym jeszcze napisać, więc napisałam co wyszło :)
Na koniec chciałam Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych. Niech będą one czasem refleksji, głębokiego zastanowienia nad obecną sytuacją, nad tym dokąd zmierzamy. Życzę Wam przede wszystkim dużo zdrowia i dobrego łącza internetowego byście mogli porozmawiać z osobami, z którymi w Święta nie będziecie mogli się spotkać.
Wesołych, mimo wszystko, Świąt! :)
Spokojnych Świąt i zdrowych- to najważniejsze!
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Dziękuję kochana i wzajemnie :) Zdrowie teraz bardzo się przyda :)
UsuńHeh... mam nadzieję, że wszystko się ułoży, powoli... jak już mówiłam nic nie dzieje się bez przyczyny... Wszystko ma swój sens, jakiś cel który dostrzegamy dopiero po czasie... Wszystko się ułoży.. wiosna, Wielkanoc.. to nadzieja, życie... jakiś znak :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia. Tobie również pogodnych spokojncyh, radosnych Świąt.. spędź je w miłej atmosferze i niech troski odejdą.. nie Święta przyniosą Ci odpowiedzi na pytania, które Ciebie nurtują <3
Fakt, dzisiaj robiłam zdjęcia pierwszych oznak wiosny i też to budzi jakąś nadzieję. Przyroda budzi się do życia, może i my wrócimy do normalności?
UsuńPrawda? A u nas po raz pierwszy od wielu lat zakwitła mangolia a mama miała ja wyrzucić bo nie chciała kwitnąć... czy to znak?
UsuńOj tak, łącza są dziś przeciążone, bo to jedyna forma kontaktu.
OdpowiedzUsuńOby wszystko Ci się ułożyło po myśli:-)
No to zdrowia Ci życzę i oby po tym trudnym okresie się ułożyło. Najważniejsze, że szefowie Cię nie okantowali, choć to pytanie... zupełnie nie na miejscu ;/
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego :*
Również życzę spokojnych i zdrowych Świąt, bez dodatkowych zmartwień. I żeby wszystko się ułożyło.
OdpowiedzUsuńco nas nie zabije to wzmocni. Będzie dobrze na pewno. Wirus jak się pojawił tak odejdzie tak jak wszystkie choroby
OdpowiedzUsuńZ okazji świąt Wielkanocnych wszystkiego dobrego, dużo zdrowia i pogody ducha :)
OdpowiedzUsuńZdrowia i Spokoju.
OdpowiedzUsuńI Nadziei...
U mnie w mieście są 3 przypadki i jakoś nie wpadam w panikę. Pracuję w transporcie - miałam na samym początku styczność z osobami wracającymi z IT i DE - nic mi nie jest, byłam przeziębiona, może nieco dłużej, ale czuję się dobrze. :) Ja wiem, że to nielogiczne, ale im dłużej to trwa, tym jakoś bardziej przywykłam do sytuacji.
OdpowiedzUsuńPlanuję uszyć maseczki dla siebie i swojej rodziny - znalazłam fajne wykroje i instrukcję u jednej projektantki. A że lubię tworzyć - cokolwiek, to dla mnie woda na młyn :D
Ten tekst Twojego byłego szefa na prawdę żałosny. Mam nadzieję, że kwiecień jeszcze Ci przyniesie pozytywne wiadomości. :) Wesołych Świąt!
Radosnego świętowania, mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że straciłaś pracę. Pozdrawiam i życzę, żeby wszystko Ci się poukładało.
OdpowiedzUsuńW mojej wsi też koronawirus jest możliwy. Moja sąsiadka pracuje w szpitalu, a wiadomo, że tam często dochodzi do zakażeń. Mimo wszystko i tak lepiej mamy niż miasto, bo przynajmniej mogę przebywać na zewnątrz ile zechcę, na terenie swojej posesji albo spacerować po wiejskich drogach, gdzie nie zapuszczają się radiowozy...
OdpowiedzUsuńZobacz sama jak łatwo przestraszyć ludzi
OdpowiedzUsuńPoszukaj w google, jak wiele osób umarło na hiszpańską grypę, a ile zmarło na domniemanego wirusa
Lęk to porządne uczucie dla manipulatorów
Za moment podupadają małe przedsiębiorstwa
Będzie nędza
O to chodzi wielkim
To dziwne
Tak wielu ludzi a WSZYSCY dmuchają w jedną trąbę;
TRĄBĘ STRACHU
Dobrze, ze szef jednak Cię nie oszukał. Ja tez juz mam dość tej całej sytuacji i tez staram sie nie wychodzić z domu. Z moimi rodzicami nie widziałam sie juz od miesiąca i zaczyna mnie to dołować. Święta w tym roku były u mnie totalnie beznadziejne ale wierze ze niedługo bedzie juz lepiej
OdpowiedzUsuńDobrze Cię rozumiem z tym wypełnienia do urzędu . Jest tego sporo ale dasz radę . Chyba każdy się obawia . Trzeba być ostrożnym ale nie dać się tez zwariować .
OdpowiedzUsuńOjej. Też mieszkam na wsi, bardzo malutkiej. Do tej pory sądziłam, że im mniej ludzi tym mniejsze prawdopodobieństwo że wirus się przyplącze. U mnie nie słychać jeszcze o potwierdzonych przypadkach, nawet w mieście gdzie pracuję, nie mniej jednak jakiś strach się pojawił i to już jakiś czas temu. Mimo wszystko jestem optymistką i znając polską ciężką i trudną historię wiem, że nie takie kataklizmy nas dotykały. Przeżyjemy, Tylko musimy być silni i uważać na siebie. Kochana, każdy twój post jest wspaniały, mogłabym czytać o wszystkim co napiszesz! :) Jestem twoją wielką fanką! życzę Ci wszystkiego co najlepsze i przede wszystkim zdrowia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Spóźniłam się z życzeniami świątecznymi, ale życzeń zdrowia i spokoju nigdy nie jest za wiele, szczególnie teraz :) Trzymaj się zdrowo i nie denerwuj się. Ja też zaliczam ataki paniki, ratuję się herbatką z melisy, ale strach i tak jest ciągłym towarzyszem. W końcu musi to jednak minąc :)
OdpowiedzUsuńAtaki paniki to przerąbana sprawa :( Sama z tym walczę :(
OdpowiedzUsuńi co najważniejsze Zdrowych.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę wirus będzie przechodził jak zwykła grypa, czyli będzie pojawiał się co roku, ale my nauczymy się z nim żyć. A broń Boże wstrzykiwać jakiś gówno, które niewiadomo jakie przyniesie efekty za pewien czas..
OdpowiedzUsuńDobrze, że szefostwo nie okazało się złodziejami, ale pytanie szefa co najmniej nie na miejscu.
Ja też się wystraszyłam gdy wirus dotarł do mojego rodzinnego miasteczka. Akurat bylam z wizytą u rodziców i serio miałam stracha. Szwagier pracuje w aptece więc ryzyko "przywleczenia" tej zarazy do domu jest bardzo wysokie
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że Święta były spokojne. U nas jak na razie spokój i mam nadzieje że tak już pozostanie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO rany faktycznie .... dużo zdrówka Ci życze, zobaczysz ta lepsza praca też sie znajdzie.
OdpowiedzUsuńZ całego serca życze Ci aby wszystko sie poukładało po Twojej myśli
buziaki