Zamiłowanie do kosmetyków, które pogłębiło się odkąd pracuję w drogerii jednak musi znaleźć ujście. Poprzedni projekt denko miał miejsce na moim blogu bardzo dawno, bo aż... w styczniu :D Dziś powracam z realizacją tego projektu z pewnym doświadczeniem oraz zupełnie świeżą energią. A na koniec niespodzianka :) Startujemy! :)
Na sam początek startuje mój ulubieniec od jakichś 10 lat. Produkt, który uratował moją skórę w wieku nastoletnim i który ratuje mnie do dziś.
Maść do twarzy Benzacne(1). Ma rewelacyjne działanie przeciwtrądzikowe i wysuszające. Owszem, gdy stosuje się go regularnie, na całą twarz a nie punktowo, wysusza skórę, ale mi to absolutnie nie przeszkadza, gdyż z natury mam cerę tłustą, a wysuszające działanie maści, wbrew pozorom, że tłustej skóry się nie wysusza, bardzo dobrze mojej cerze robi. Dla mnie to produkt-ideał i z ręką na sercu mogę polecić go wszystkim, którzy nie mogą sobie poradzić z trądzikiem.

W drugiej kolejności chciałam Wam przedstawić maseczkę, która również na pewien czas zrewolucjonizowała moją kosmetyczkę. Mowa o aktywnej masce korygującej z serii Skin Clinic Professional od Bielendy. Maska jest nakładana na twarz w formie bawełnianej płachty nasączonej płynem. Ma za zadanie poprawić wygląd skóry, rozjaśnić przebarwienia i zredukować pory oraz błyszczenie się cery. Na ogół używałam jej w ciągu dnia, w wymiarze czasu zalecanej przez producenta. Ale któregoś dnia uznałam, że skoro skóra najwięcej z produktów pobiera w ciągu nocy, gdyż właśnie wtedy się regeneruje, nałożę ją w nocy i pójdę z nią spać. Owszem, średnio to komfortowe, ale da się przeżyć. A działanie maseczki faktycznie jest o wiele lepsze! Nie wiem czy wiecie, ale borykam się z problemem przebarwień posłonecznych. Mam tendencję do powstawania nowych pieprzyków. A po pierwszej nocy z tą maseczką te małe, świeże pieprzyki faktycznie się rozjaśniły. Fajnie jednak było, gdy kupiłam kilka tych masek w promocji za 3,50zł. W Rossmannie kosztują one około 8zł a to już bardzo wysoka cena, moim zdaniem, jak na maseczkę jednorazowego użytku.
Praca w drogerii ma swoje plusy. Jednym z nich jest możliwość testowania produktów. Nierzadko przychodzą do nas, wraz z nowościami, próbki, testery a zdarza się również, że przedstawiciele przynoszą nam produkty dla nas, albo sami możemy sobie wybrać jakieś produkty ze sklepu na ich koszt :) Pomijam już szkolenia, których wprawdzie mamy tylko kilka w ciągu roku, ale na których również dostajemy prezenty. Stąd mam tak dużo kosmetyków :) Ale i sama ich kupuję na potęgę :P Jednym z takich produktów, który dostałam za free jest miniwersja szamponu do włosów dodającego objętości O'Herbal od Elfa Pharm. Jest to produkt naturalny i nie zawiera szkodliwych substancji, SLSu, silikonów ani barwników. Nie pachnie przez to jak górnolotne perfumy. Niektóre szampony i odżywki z tej linii wręcz śmierdzą, za to nie spotkałam się z ani jedną negatywną opinią jakiegokolwiek produktu z tej serii. Cała seria została również w ubiegłym roku doceniona nagrodą konsumencką. Mimo to u mnie ten szampon niestety powodował swędzenie skóry głowy. Podsumowując: szampon bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy i wywiązuje się z obietnic: włosy są odświeżone i mogłam je myć rzadziej, niż normalnie to robię. Niestety, u mnie spowodował swędzenie skalpu, nie spodobał mi się jego zapach (ale nie był mocny i to generalnie nie jest u mnie priorytetem) i nieco przesuszał włosy (ale moje włosy już od dawna kwalifikują się do ścięcia). Stąd moje mieszane uczucia.

Przedostatnim produktem, który chciałam Wam dziś zaprezentować i równocześnie polecić jest odżywka do włosów Diamond Volume od Nivea. Ma bardzo ładny zapach, daleki od zapachu kremu Nivea, za to bliski zapachom innych odżywek tej marki. Skupmy się jednak na działaniu. W kwestii działania nie mam jej absolutnie nic do zarzucenia. Jedynie co, to zalecam trzymanie jej na włosach trochę dłużej, od 10 minut w górę. Wtedy włosy naprawdę odwdzięczą Wam się pełnym blaskiem i sypkością, co ja osobiście uwielbiam. Nie znoszę jak włosy zbijają mi się w strąki i trzeba je często czesać. Ja nie mam do czesania cierpliwości, bo mam już naprawdę długie włosy i przy ich czesaniu za dużo ich sobie wyrywam :) Wiem, muszę je wreszcie ściąć. Czeka mnie to lada dzień :D Niemniej jednak odżywkę Nivea polecam. Początkowo myślałam, że opakowanie będzie bardzo niepraktyczne, bo nie będzie mi chciało oddać końcówki produktu, a jednak obyło się bez przecinania go.
Na sam koniec istna, prawdziwa perełka. Byłam gotowa za niego zapłacić, a jednak udało mi się go skitrać za free od przedstawicielki Golden Rose :D Ach :D Przed Wami coś, co każdej dziewczynie, która lubi ładne brwi, się przyda:
długotrwały żel do brwi Golden Rose. Nie przedstawię Wam pełnej nazwy, bo dawno mi się z opakowania starła, ale bądźcie pewne, że znajdziecie ją w necie i w sklepach bez problemu. Jest to chyba najpopularniejszy żel do brwi Golden Rose w uniwersalnym ciemnobrązowym kolorze, który nie wpada ani w rude ani w zielone tony. Kolor jest bardzo subtelny i ma za zadanie jedynie podkreślić kolor naturalny, na pewno nie da efektu henny. Ale to, w jaki sposób usztywnia brwi... Rewelacja. Włoski nie mają prawa się ruszyć przez cały, dobry dzień. Wykończyłam opakowanie do ostatniej kropli, kupiłam sobie teraz inny żel do brwi i jestem tym bardziej pod wrażeniem tego z Golden Rose. Wątpię, że za tak niską cenę uda się znaleźć jego zamiennik. Ja na pewno do niego znów powrócę. :)
Na koniec obiecana niespodzianka :) Wiem, że część z Was bardzo chciałaby zobaczyć moją sukienkę z tegorocznego tournee weselnego :D Mam dla Was coś, czego do tej pory nie było i prawdopodobnie więcej nie będzie :) Pokaże Wam moje ulubione zdjęcie z tego roku. Wprawdzie nie widać na nim moich złotych szpilek, ale jeśli będziecie bardzo wymagające to Wam po prostu pokażę ich zdjęcie w internecie :D Z sukienki jestem zadowolona pół na pół. W sensie raz jestem, raz nie. Na dwóch weselach bawiłam się w niej dobrze, na jednym się w niej zwyczajnie dusiłam i nie pomagało luzowanie (sukienka jest wiązana jak gorset). Ale same oceńcie :) Aha! I w rzeczywistości jest to bardziej strażacka czerwień niż pomarańcz. Zdjęcie zostało ocieplone i rozjaśnione przez fotografa przez co ja wyglądam bardziej blado, moje włosy zrobiły się nieco jaśniejsze, tak samo jak i sukienka :) Miłego oglądania :)
>> zdjęcie zostało usunięte przez autora <<
Zainteresowałaś mnie maseczką. Szkoda, że cena taka wysoka, ale w sumie - raz nie zawsze. :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o GR to myślałam, że to tusz, ponieważ koleżanka mi taki dziś polecałam. Żelu do brwi nie używałam nigdy w sumie :P
Zdjęcie pierwsza klasa. :D
Na skuteczne działanie możemy liczyć głównie przy regularnym stosowaniu. Fakt, niektóre maseczki dają natychmiastowy lecz chwilowy efekt. Tak było w przypadku moich przebarwień. Niby chwilowo się rozjaśniły, ale nie zniknęły i dalej je mam.
UsuńMiałam kiedyś tusz do rzęs z GR, ale mi nie służył. Nic nie widziałam jak się nim pomalowałam :D
Dzięki :D
No mnie zawsze latem atakują piegi, ale teraz powiem Ci, że nawet same zniknęły, w sensie rozjaśniły się.
UsuńJa otworzyłam ostatnio z Rimmela i jestem totalnie zniesmaczona tym co robi z moimi rzęsami. :P
A mnie nie piegi, lecz autentyczne ciemne pieprzyki :/ Ogólnie mam na twarzy pieprzyki, ale każdy nowy wywołuje u mnie depresję :)
UsuńA który tusz masz?
Aj, jednak łączę się z Tobą w bólu, bo u mnie piegi też wywołują niemiłe emocje. :P
UsuńShake That Look czy coś takiego. Porażka dla mnie.
Bardzo ładne zdjęcie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńChociaż przyznam szczerze, że zaskoczyłaś mnie tym zdjęciem!
UsuńDlaczego? :)
UsuńBo nie pamiętam, żebyś aż tak coś prywatnego tutaj dodawała :)
UsuńMiałam maść Benzacne oraz odżywkę Nivea bardzo dawno temu... i oba te produkty dobrze się u mnie sprawdzały :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Skoro tak, to przez długi czas działają wciąż tak samo :) Producenci mają skłonność to częstej zmiany składu w produktach.
UsuńZdjęcie rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić tę maseczkę, ale nigdzie nie mogę jej znaleźć!
https://sweetcruel.wordpress.com/
Ja na pewno widziałam ją w Rossmanie. Wydaje mi się, że wszędzie gdzie mają produkty Bielendy powinna być ta maseczka. :)
UsuńPo prostu zdjęcie jest moim faworytem.
OdpowiedzUsuńNie znam Benzacne, ale o niej słyszałam.
Jestem bardzo ciekawa.
Pozdrawiam poniedziałkowo :)
Dziękuję :)
UsuńA masz problemy z trądzikiem? :)
Również pozdrawiam :)
Skoro ta maseczka tak fajnie działa to spróbuj serum z tej serii. Dla mnie cudo i zawsze w okresie jesień-zima inwestuje w nie:)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję ten szampon:)
Czyli denko z samymy perełkami :) Muszę sobie kupić ten żel do brwi.
Ładna ta sukienka:) W ogóle śliczna jesteś:)
Czemu w tym okresie akurat? :) Słyszałam też właśnie pozytywne opinie o serum, ale miałam okazję go używać w formie próbek i nie zrobiło na mnie wrażenia.
UsuńTak, denko było udane :) A żel do brwi polecam z niego najbardziej :)
Dziękuję :)
Bo jest na bazie kwasów. Niby to serum nie zawiera kwasów światłoczułych, ale ja tam wolę zmniejszyć ryzyko do minimum :p Serum nie działa od razu, ale po dłuższym stosowaniu widać różnicę- przynajmniej u mnie.
UsuńŻel będzie na mojej liście rzeczy do kupienia świadomie:p
A no tak :) W takim razie może się skuszę na to serum i zacznę go używać jak skończę obecne :) Chociaż niby mam serum, które ma 15ml, a powiem Ci, że go używam dzień w dzień i nie widać, żeby ubywało :D
UsuńTo już wcześniej nosiłaś się z zamiarem kupna tego żelu? :)
Ja go szczerze polecam. Sama zużyłam już chyba z 5 buteleczek :)
UsuńA co to za serum masz?
A no miałam, miałam ale stoisko Golden Rose nie jest mi po drodze.
No to chyba mnie przekonałaś :)
UsuńTeraz też mam Bielendę, ale z tej nowej serii Zielona Herbata. Póki co bardzo sobie chwalę to serum, ale używam jakiś miesiąc :)
Ale przez internet możesz zamówić od ręki ;p
Nie gwarantuję, że u Ciebie też zdziała cuda, ale warto zaryzykować, zwłaszcza że nie jest drogi.
UsuńJa teraz chcę przetestować inne serum też Bielendy, tylko z mocniejszymi kwasami (z tego co pamiętam).
Wiem, ale wtedy popłynę całkiem, bo jestem pewna że do koszyka trafiłoby kilka szminek i nie wiadomo co jeszcze :p
U mnie jest jeszcze teraz na promocji :D
UsuńZ tej samej linii może? Mówisz o tym rozjaśniającym, żółtym?
Oj tam, czasem trzeba zaszaleć ;p Po coś w końcu zarabiamy te pieniądze :)
Nic tylko brać 😁
UsuńChodzi mi o Bielenda, Neuro Glicol + Vit. C, eksfoliujące neuromimetyczne serum odmładzające na noc.
Proszę Cię 🤣 To ile ja wydaję na kosmetyki i inne pierdoły to aż mnie czasami przeraża. A teraz muszę sobie kupić opony zimowe.
Za 11zł z groszami jest teraz bodajże :)
UsuńAaaa to miałam próbki kremu z tej serii i mnie absolutnie zachwycił! :) Także czekam na Twoją recenzję :) Przypomniałaś mi, że mam serum z witaminą C z Mincera. Wprawdzie wyskakiwały mi niespodzianki od jego używania, ale zobaczymy jak sprawdzi się w tym sezonie. Jeśli chodzi o witaminę C to u mnie rewelacyjnie sprawdziło się serum z witaminą C z serii Fenomen Perfecty :)
Oj opony to niemały wydatek. Zwłaszcza, jeśli zależy Ci na nowych.
Za taką cenę to ja bym go brała nawet na zapas 😁
UsuńKochana to się trochę naczekasz, bo najpierw muszę go kupić 😉
Słyszałam sporo dobrego o tym serum, ale nie używałam.
No już mam rozeznanie i ok 700 zł jest nie moje 😕
Ja właśnie się teraz zastanawiam nad nim, bo wezmę i data ważności minie :/ W końcu mam jeszcze tego Mincera... no zobaczę dziś jakie daty są na opakowaniach :D
UsuńTo tyle dwie opony kupujesz?
A przecież możesz stosować oba. Ale racja sprawdź datę ważności. Ja to z Bielendy stosowałam tylko na noc. I później (jakieś pół godziny później) nakładałam coś nawilżającego, bo noe lubiłam tego efektu ściągnięcia twarzy.
UsuńNie, 4... Chociaż w sumie nie wiem, bo to sprawdzał narzeczony. W każdym razie tyle mi mówił. Najwyżej kupię na raty, byleby zima mnie w październiku nie zastała.
Niie no coś Ty. Co za dużo to nie zdrowo. Nie można używać wielu produktów razem, bo często ich skład może się ze sobą gryźć. Poza tym rozleniwiona skóra przestaje sama wytwarzać substancje odpowiadające za nawilżenie i elastyczność skóry :)
UsuńNiestety, nie ma już promocji :/ Skończyła się.
To jak tylko 700zł za 4 opony to bardzo dobra cena.
Eeee tam ;p Tyle się teraz mówi o koreańskiej wieloetapowej pielęgnacji ;p Więc nie może być aż tak źle ;p
UsuńTo nie będzie Cię ten zakup tak kusił ;p
Dopytałam się i dokładnie wychodzi niecałe 150 zł za oponę plus jakieś wyważenie i coś tam jeszcze.
Dzisiaj kupiłam serum z Dermiki Mezoterpist :D Haha, bo u mnie jest za 19,99 bo jest data do końca roku :) I kupiłam z mamą na spółę ;p Także serum z Bielendy już zupełnie odpada narazie :D
UsuńWiele się mówi o tej koreańskiej pielęgnacji, ale często się zapomina, że azjatycka skóra od europejskiej się różni. Tak samo jak europejski rynek ;)
No to bardzo tanio :)
To zakupisz innym razem - jak nie zapomnisz ;p
UsuńNiby tak, ale wielu osobom ta pielęgnacja służy, więc coś jest na rzeczy. A z resztą ja myślę, że powinno się stosować to co skórze odpowiada. Jedni uwielbiają minimalną pielęgnację a inni wręcz odwrotnie.
Dla mnie lepiej:) Opony już kupione i jestem spłukana, ale byle do 10 ;)
Koniecznie będę musiała wypróbować tę maść na trądzik, bo od kilku miesięcy nie mogę sobie w żaden sposób poradzić z niedoskonałościami :(
OdpowiedzUsuńW takim razie to Twój must have. Nie jest droga, bo kosztuje około 13zł, ale pytaj o nią w aptekach.
UsuńUwielbiam naturalne produkty :) więc kiedyś szampon wypróbuje.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie, wiem , że Golden Rose ma takie żele do brwi. Ciekawe czy są też bez barwne.
Właśnie akurat tej wersji chyba nie ma bezbarwnej, bo ja taki właśnie chciałam. Ale nie bój się tego koloru, bo on jest półtransparentny :)
UsuńNo ale jakiś kolor daje . Wiec to mi nie pasuje :/. Ale przyjrzeć się temu przy ich stoisku.
UsuńSorry przyjrze
UsuńZdjęcie jest naprawdę super. :) Aż zachciało mi się na jakieś wesele iść. :P
OdpowiedzUsuńNo proszę, a czy Ty przypadkiem nie przepadasz za weselami?? :P
UsuńNa ostatnim byłam z dziesięć lat temu...
UsuńTo już 12 denko? A pamiętam jak było pierwsze! :) Jak ten czas mija :)
OdpowiedzUsuńPiękne macie to zdjęcie! :)
Oj to dobrą masz pamięć, bo ja nie pamiętam, kiedy było pierwsze :D
UsuńDziękuję :)
Próbowałam kiedyś benzacne i na mnie poza dużym przesuszeniem szału nie zrobił. Chociaż może teraz by się to zmieniło...
OdpowiedzUsuńPozostałych kosmetyków nie znam. Na temat żelu wiele dobrego słyszałam.
Benzacne dlatego właśnie powinno się stosować miejscowo ;) Czytałaś ulotkę? :P
UsuńKto w wieku nastu lat czuta ulotki? 🤣 Ja nie czytałam - przyznaję się bez bicia. A poza tym jak na policzkach albo czole miałam totalny wysyp to łatwiej było wysmarować całość niż pojedyncze zmiany.
UsuńJa czytałam ulotki w tym wieku ;p Ale też używałam wtedy zwłaszcza na całe czoło, bo jak nosiłam grzywki to zawsze miałam tam mega problem :/
UsuńJa zdecydowanie nie czytałam. No i możliwe, że wtedy używałam więcej przesuszających kosmetyków i wszystko to się na siebie nakładało.
UsuńFantastyczne zdjęcie - widać, że osoby na nim czują się świetnie ze sobą ;)
OdpowiedzUsuńTak, czujemy się ze sobą świetnie :)
UsuńChętnie kupię ten żel do brwi. :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta sukienka. <3
Polecam absolutnie :)
UsuńDziękuję :)
Bo kupiłam teraz ten nowy żel? do brwi z avonu, ale skubany jest po nałożeniu praktycznie czarny. :(
UsuńA masz jakieś zdjęcie na którym widać przód? :D
Niecierpię produktów Nivea do włosów. Tak niesamowicie obciążają mi włosy, że musiałabym codziennie myć. Chociaż zapachy mają zdecydowanie super!
OdpowiedzUsuńMaść na pewno by mi się przydała,muszę jej poszukać!
OdpowiedzUsuńJa przez jakiś czas używałam szamponu O'herbal, ale nigdy nie występowało u mnie swędzenie.
Sukienka piękna :) i świetne zdjęcie :)
Maseczki lubie i co raz cześciej je stosuje :) A co do produktów nivea ja zawsze jestem z nich zadowolona. Używałam szamponów, odżywek, kremów i wszystkie na plus :)
OdpowiedzUsuńBenzacne uratował nie jedną twarz xD
OdpowiedzUsuńMaść Benzacne jest genialna :)
OdpowiedzUsuń