11. Projekt denko
Kończą mi się pomysły na nazywanie tytułów projektu denko :D Witam Was po raz kolejny i zapraszam na relacje o moich ostatnio zużytych produktach kosmetycznych :)
1. Fenzi Men Desso Legend
Są to męskie perfumy o świeżej, lekko słodkiej nucie zapachowej. Firma Fenzi produkuje tanie zamienniki oryginalnych perfum, ten zapach zaś to niemal identyczna jak oryginał imitacja srebrnego Hugo Bossa.
Zapach utrzymuje się bardzo długo, jest bardzo przyjemny. Znam wiele produktów tej marki i wszystkie ogromnie polecam. Za ok. 25zł można kupić 100ml wody perfumowanej, a zapachy są na ogół identyczne jak te, na których są wzorowane.
2. Maseczka do twarzy Bielenda Granat
Zanim postanowiłam umieścić ten produkt w projekcie denko zużyłam jakieś 4 lub nawet 5 opakowań, z czego każda taka, niby jednorazowa, maseczka, wystarczyła na dwa a nawet trzy użycia w zależności od potrzeb.
Peeling doskonale, aczkolwiek niezbyt delikatnie, wygładzał skórę, a część kremowa, chociaż dość tłusta, całkiem nieźle wchłaniała się w skórę i nie trzeba jej zmywać. Nawet moja tłusta cera, ze skłonnością do trądziku, przyjmowała tą maseczkę bardzo dobrze, a po nocy w niej spędzonej, nie było na twarzy żadnych niespodzianek. Polecam. :)
3. Pasta do zębów Sensodyne Multi Care
Podłamana jakością przeciętnych past do zębów postanowiłam podnieść próg wydawanej na pastę do zębów kasy. Sensodyne faktycznie różni się jakością, jest o wiele bardziej zbita, ma też dobry smak, który utrzymuje się dłużej w ustach, niż po umyciu pastą typu Colgate. Stan moich zębów ciężko jednak ocenić, bo wizytę u dentysty mam dopiero pod koniec stycznia. :)
4. Puder do twarzy Diadem Mokry&Suchy
Puder można używać na mokro, wtedy ma lepsze krycie, lub na sucho. Ja używałam go tylko w tej drugiej wersji. Jest go dość dużo. Nosiłam go głównie do poprawek w torebce i wystarczył mi na ponad rok czasu. Gąbeczka też nie jest najgorsza, aczkolwiek wolę trochę twardsze. Puder ma szeroką gamę kolorów do wyboru, ale najbardziej naturalna jest chyba "6". Nie jest drogi, bo kosztuje około 10 zł i jak na tą cenę to warto zwrócić na niego uwagę.
5. Esencja tropikalnego kokosu w kremowym mydle Ziaja
Jakkolwiek słodko brzmiałby opis, mi zapach przypomina trochę mleko z cukrem :) Nie był najgorszy zapach, ale przy dłuższym używaniu robi się trochę za mdły. Jak na małą butelkę (200ml) i na fakt, że używało tego żelu kilka osób to na całkiem długo starczył. Nie wiem jednak za ile można go kupić, bo ja dostałam go w gratisie od Ziaji.
Wspomnę jeszcze tylko, że Ziaja na okrągło ma jakieś promocje i co chwile dodaje jakieś gratisy do zakupu za np. min 20zł, więc jak jesteście gdzieś w drogerii to obejrzyjcie czasem plakaty promocyjne, które wiszą.
6. Podkład Rimmel Lasting Finish 25
Moje odkrycie a zarazem ulubieniec grudnia, a nawet może całego roku 2016. Nie sądziłam, że uda mi się jeszcze spotkać podkład, który będzie jeszcze lepszy od Bourjouis 123 Perfect.
Początkowo sceptycznie byłam do niego nastawiona, bo świecił mi się na skórze i musiałam go często matowić pudrem. Ale zauważyłam, że gdy nie używam pod niego kremu nawilżającego ma bardzo ładne dość matowe wykończenie. Na dodatek w kółko słuchałam pochlebne opinie na temat mojej cery. Aż wreszcie tak go polubiłam i tak doceniłam, że pomalowałam się nim na Sylwestra, a przy oglądaniu zdjęć oniemiałam. Wyglądał o wiele lepiej niż Bourjois.
Kupię jeszcze na pewno!! :)
7. Krem do twarzy Nivea Q10
Nie sądzę, że sama bym go kupiła, ale dostałam go od przedstawicielki Nivea w prezencie. Bardzo długo go zużywałam, bo to dość treściwy krem i mała ilość wystarczy by dość dobrze natłuścić skórę. Ale jak to bywa z tłustą skórą, to natłuszczanie wychodziło mi bokiem. Zimą krem sprawdzał się dużo lepiej niż latem, bo latem to on aż mi spływał, razem z makijażem. Zimą musiałam częściej pudrować twarz, gdy go użyłam, ale nawilżenie było o tyle dobre, co wystarczające dla przesuszonej od ogrzewania skóry. Ja go raczej nie kupię ani nie polecę.
Jestem pełna zachwytu dla podkładu Rimmel i bardzo się cieszę, że miałam okazję go przetestować i odkryć. Polecam również wszystkim firmę produkującą perfumy Fenzi, bo niemal wszystkie ich zapachy są trafione i bardzo ładne. Pracuję z nimi od bardzo dawna i wiem, że mogę je polecić z czystym sercem. Co do bubli, to chyba najbardziej nietrafionym produktem był krem Nivea, od którego prawdopodobnie zrobiły mi się na twarzy nowe pieprzyki, ale nie wiem tego na pewno. Doczekałam się jego końca i nie powiem, bo z utęsknieniem. Zastanawiałam się nawet wcześniej, czy go nie wyrzucić, ale to nie w moim stylu. :)
A co Wy myślicie o tych produktach? :)
Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, jedynie co pastę do zębów - sensodyne używam od bardzo dawna. :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym pudrze Diadem. Nawet nie wiem czy go kiedyś widziałam. :D Ale jak na rok używania, to całkiem niezła wydajność.
Tylko muszę jednak zastrzec, że używałam go na zmianę z dwoma innymi pudrami, także wiesz xD
UsuńChyba, że tak zakrzywiłaś statystykę. xD Jak jak się na jakiś uprę to używam tylko jednego i koniec. :D
UsuńPastę miałam tylko, o peelingu jakośmnie nie przekonało...bo zazwyczaj mam uczelnie po nim
OdpowiedzUsuńUczulenie po peelingu? Masz chyba na myśli podrażnienie skóry, ale to jest akurat normalne :) Jeśli jednak podrażnienie Ci przeszkadza to wypróbuj drobnoziarnisty albo peeling enzymatyczny - są łagodniejsze a wciąż usuwają martwą skórę z twarzy ;)
UsuńEee..właśnie! Pomyliłam się, właśnie to miałam na myśli :) Okej, dzięki, może się jeszcze skuszę? :)
UsuńTen podkład Rimmel Lasting Finish jest super :) Miałam go i sie u mnie świetnie sprawdzał. Naprawdę dobrze kryje i cały dzień wygląda ładnie na twarzy. Stapia się fajnie z cerą.
OdpowiedzUsuńPasty z Sensodyne bardzo lubię :)
Pozdrowionka!
Ja używałam go teraz dopiero po raz pierwszy, wcześniej nawet nie zwracałam na niego uwagi. A tu taki hit :)
UsuńNie znam, ale mdły czy nie do końca, kokos to mój faworyt zapachowy;>
OdpowiedzUsuńW takim razie jeśli spotkasz ten kosmetyk, kupuj bez zastanowienia :D
UsuńI może ów zakup popełnię;)
UsuńNie miałam żadnego kosmetyku z Twojej listy, ale mogę powiedzieć, że bardzo lubię kosmetyki Ziaji - mają dobrą jakość w stosunku do ceny. :)
OdpowiedzUsuńCeny mają naprawdę bardzo dobre :)
Usuńkocham ten podkład, naprawdę, jestem zachwycona, ideał dla mojej skóry:)
OdpowiedzUsuńJa jestem zaskoczona, że dla mnie okazał się takim hitem :)
UsuńOoo mam podkład Rimmel, dopiero testuje, bo dostałam od siostry.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie miałam żadnego z wymienionych przez Ciebie produktów.
OdpowiedzUsuńNie wiem co się ostatnio dzieje z moją cerą, ale żaden pokład nie wygląda na mnie dobrze. Wszystkie się ważą :-/
Może to kwestia kremu do twarzy?
UsuńSpośród wymienionych przez Ciebie kosmetyków, używałam tylko pasty Sensodyne Multi care. Bardzo przyjemnie pachnie, dość długo utrzymuje się świeży oddech, no i cena przyzwoita. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwiesz ja ostatnio w ogóle zarzuciłam używanie podkładów i moja cera nie protestuje;D
OdpowiedzUsuńNie miałam tych produktów, ale chyba kupię w przyszłości ten podkład z Rimmela, teraz akurat używam Bourjois (jeśli używam :p), ale skoro piszesz, że Rimmel lepszy to faktycznie warto sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńGratuluję denka :)
Ostatnio zrobiła się z Ciebie iście kosmetyczna blogerka :) Czemu już tak mało piszesz o sobie? :)
OdpowiedzUsuńPo prostu nie ma o czym pisać ;)
UsuńAle że używasz męskich perfum?! :D Nie no, spoko, tylko mnie to zdziwiło, bo sama bym na to nigdy nie wpadła, żeby wybrać męskie nuty zapachowe ;)
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to chyba nic nie miałam... Podkładu chyba też nie, więc może się skuszę na niego następnym razem ;) Na razie używam z Bielendy i całkiem fajnie mi się sprawdza :)
Mam ten podkład na liście zakupów na promocji w Rossmanie ;p
OdpowiedzUsuńReszty nie miałam.
A maseczki do twarzy wolę domowej roboty. Rzadko kiedy kupuję jakieś inne.
Zainteresowała mnie ta mazeczka z Bielendy :-)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńDawno temu , pewna kobieta powiedziała do mnie, gdy razem się szykowałyśmy do wyjścia, że lepiej jest wyglądać jak zasuszona śliwka na starość, niźli podgniły kartofel.Chodziło o dbałość i wszystkie te mikstury jakich sobie co dnia dostarczamy na twarz, biust, nogi i zastanawiamy się co by było gdyby nie.