Projekt denko na szóstkę ;)

Hej! :) Nie przedłużajmy, przejdźmy do rzeczy. Oto zawartość mojego kosmetycznego śmietnika oraz wrażenia, po zużyciu zawartości opakowań. Zapraszam.

1. Żel pod prysznic, Avon, Delightful Orchard

Słodki zapach, ale nie aż tak słodki jak mogłam to sobie po opisie wyobrazić. Wprawdzie bardzo lubię maliny, ale jakiś czas temu ich zapach w kosmetykach mi się znudził. Tu połączenie było bardzo ładne.
Żel do samego końca utrzymywał swoją mocną, gęstą konsystencję, nie wysuszał skóry, ale i jej nie nawilżał. Bardzo szybko mi się skończył, niestety, ale generalnie ocena wychodzi na plus.







2. Aksamitne mleczko nawilżające Nivea Baby

Produkt dostałam od przedstawicielki marki Nivea niecały rok temu, jakoś na święta. Używałam go więc naprawdę bardzo długo, zważając na fakt, że przez ten prawie rok cały czas stał u mnie w łazience.
Po raz pierwszy użyłam go będąc na weekendzie w górach. Miałam wtedy dość przesuszoną skórę od mrozu i mleczko sobie z tym nie poradziło. Druga warstwa przyniosła lekkie ukojenie, ale byłam zawiedziona działaniem. 
Na lato zaś okazało się zbyt ciężkie i kilka miesięcy stało nieużywane. Za to przez ten okres dobrze sobie radziło z kojeniem depilowanej skóry, lub z moim aż bolącym wysuszeniem karku. Jest również naprawdę mega wydajne, bo chociaż tłusta konsystencja to wystarczy naprawdę niewiele by rozprowadzić na dużym obszarze skóry. Powiedziałabym, że bardziej natłuszcza niż nawilża, ale mogłam tego mleczka używać raz na jakiś czas, nie po każdym prysznicu, a to duży plus. Nie zostawiał też tłustej warstwy. Minusem zaś jest jego typowo dziecięcy zapach. Mam mieszane uczucia. 

3.Mydło w płynie Linda, z mleczkiem oliwkowym


Produkt stojący mniej więcej na tej samej półce co moja ulubiona w tej kategorii Isana a jednak drastycznie się od niej różniący. Nie pieni się jakoś fantastycznie, nie czyści za specjalnie, w kwestii zapachu też się niczym nie wyróżnia... Nie wiem czy wysusza, ale i na pewno nie nawilża...
Produkt nijaki. Po prostu.










4. Maska do włosów, Kallos Keratin


Jest to moje drugie opakowanie, nie bez powodu. Faktycznie jest jedną z najlepszych masek Kallosa, którą każda włosomaniaczka musi wypróbować. Wielokrotnie po jej poleceniu wracały do mnie zadowolone klientki z pochwałą, że faktycznie działa.
No bo faktycznie działa. I to nie trzeba, jak w przypadku większości masek trzymać jej niewiadomo ile na głowie. Działa zarówno gdy trzyma się ją na włosach 5 minut, pół godziny, a najlepiej gdy się ją trzyma kilka godzin - byle nie za często. Ja ją bardzo lubię i pewnie jeszcze do niej kiedyś wrócę. :)


5. Odtłuszczacz do paznokci hybrydowych, Semilac

Zastanawiałam się czy w ogóle zdawać relację z produktów do paznokci hybrydowych, ale może się to komuś przyda. 
Ja jestem z tego odtłuszczacza zadowolona. Nigdy mnie nie zawiódł, chociaż nie mam porównania z innymi. Pomimo iż koleżanka powiedziała, że do odtłuszczenia tej lepkiej warstwy lakieru hybrydowego wystarczy sam spirytus salicylowy to ja jednak zamówiłam sobie kolejną buteleczkę specyfiku z Semilaca. Ufam mu bardziej niż znajomej kosmetyczce ;)





6. Pasta do zębów Aquafresh, Family

Za taką normalną tubkę tej trójkolorowej pasty płacę zaledwie 3,50 jest więc to naprawdę stosunkowo dobra cena do jakości.
Uważam, że dla oszczędności budżetu jest ok, z powodu właśnie ceny, bo poza ceną niczym szczególnym się nie wyróżnia.










7. Żel physio-micelarny, Lirene DermoProgram

Dostałam go na szkoleniu i myślałam, że będzie mi służył do mycia twarzy przy użyciu wody. Niestety w tej roli sprawdził się bardzo bardzo bardzo słabo. Nie dawał rady raz po raz, więc postanowiłam zastosować go na drugi, proponowany przez producenta sposób: jako żel do demakijażu na wacik. Wtedy go pokochałam.
Oczy trochę szczypały, bo nie jest to produkt szczególnie delikatny, ale wszystko z powiek i skóry twarzy pięknie schodziło. Miałam jedynie problem ze zmyciem ust, bo pozostawiał na wargach niesmak i z poprawianiem ewentualnych nierówności eyelinera - nie dało się żelu nałożyć na wacik, używałam więc do poprawek innego płynu.


8. Żel pod prysznic Nivea Creame Care

Recenzji tego żelu było już u mnie wiele i to, co na dzień dzisiejszy mogę dodać to to, że po tym żelu z Avonu trochę tęsknię za tym ukojeniem i nawilżeniem jaki dawała ta Niwejka. Jednak jakość i kremowa konsystencja mają coś w sobie. :)










9. Sypki puder bambusowy Paese

Pewnie pamiętacie jak narzekałam na puder ryżowy, który pylił wszędzie i wszystko oprócz miejsc, w których miał zostać? Cóż, puder bambusowy okazał się pod tym względem dużo gorszy. Nakładany pędzlem sprawiał, że kaszlałam, kichałam i plułam płacząc równocześnie. Myślałam, że to kompletne dziadostwo po czym przypomniałam sobie o... gąbeczce do pudru ;) To był strzał w dziesiątkę i na dziś dzień żałuję, że ten puder już się skończył. Wprawdzie i tak musiałam go kilka razy dziennie poprawiać to jednak czułam ten puder na sobie w sposób, w który dobrze go było mieć.



10. Chusteczki odświeżające Marion Sea Breeze

Dobry towarzysz w długiej podróży. Bardzo ładnie pachną i są świetnie nawilżone. Sprawdzają się zarówno w odświeżeniu jak i w demakijażu. Niektórym zapach może jednak przeszkadzać, bo jest dość intensywny. Ja bym go może porównała nie tyle co do morskiego, co do zapachu bawełnianego lub inaczej: świeżego prania. 
Jednak coś za coś. Chusteczki trzeba zużyć szybko, bo dość liche opakowanie szybko się niszczy a wieczko zbyt szybko się odkleja.


11. Podkład do twarzy Revlon Colorstay do cery mieszany, kolor 340 Early Tan

Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek będę aż tak opalona by móc użyć tak ciemnego podkładu. Po czym okazało się, że nie trzeba być wcale aż takim opalonym. Mimo iż preferuję żółte tonacje - Early Tan wydaje się być różowy - podkład wyglądał na skórze bardzo ładnie i wielokrotnie byłam chwalona i pytana o to czego używam. 
Nie muszę chyba wspominać o tym, że podkład ma bardzo dobre krycie i dobrze się trzyma na skórze. Jest również bardzo gęsty i ciężki, ale osoby przyzwyczajone do makijażu twarzy nie będą go już po nałożeniu czuć. Sama długo go omijałam szerokim łukiem bojąc się o to, że zbyt ciężka formuła sprawi, że będę mieć pełno pryszczy. Nic takiego się nie stało. Więc chwalę. :)


12. Balsam do ciała Evree Max Repair, próbka

Miałam okazję zużyć tylko próbkę tego balsamu, ale byłam pod dużym wrażeniem. Ładny zapach, szybko się wchłania i bardzo dobrze nawilża.
W szczególności, z tej linii, chciałabym polecić krem do rąk. Skóra po nim jest tak niesamowicie aksamitna, że nigdy w życiu takiej nie miałam. Jeszcze go nie kupiłam, ale kupię :D











13. Płyn micelarny do twarzy i oczu Tołpa Dermo Face Physio.

Tołpa nie należy do taniej marki. Obiecują też na opakowaniach i wszędzie gdzie się reklamują, że w składzie ich produktów nie ma absolutnie żadnych niebezpiecznych składników. Wszystko naturalnie i delikatnie.
Tymczasem jak to jest, że po każdym ich produkcie obsypuje mnie dziwnymi pryszczami? Po odstawieniu - jak ręką odjął.
Celem tego płynu jest demakijaż i cel ten faktycznie ładnie i szybko się osiąga. Skutki uboczne jednak w moim przypadku przemawiają na niekorzyść.




14. Kokosowy żel pod prysznic, Ives Rocher

Na wstępie muszę w ogóle pochwalić drogerię Ives Rocher. Nie mają niskich cen, ale podoba mi się ich szereg kart rabatowych i promocji, w których wciąż wydaje się, że oszczędzamy a to nieprawda :D Ale dostałam od nich na urodziny piękny naszyjnik i mnie "kupili", że tak powiem :)
Zaś kokosowy żel pod prysznic o lekko rozwodnionej, kremowej konsystencji będzie na zawsze kojarzył mi się z tegorocznym pobytem nad morzem. Piękny jest ten zapach, naprawdę. Nie utrzymuje się zbyt długo na skórze, ale mam jeszcze balsam :D Ja byłam bardzo zadowolona z używania tego żelu. Istne SPA :)


15. Maska-peeling hydroenzymatyczny, Tołpa Dermo Face Hydrativ


Dostałam kilka próbeczek, na ich podstawie myślę jednak, że mogę ocenić pełnowartościowy produkt. Jedna próbka starczyła na całą twarz i czuć było, że faktycznie coś się na tej skórze dzieje. Czuć było ciepełko, aż szczypało w oczu. Dziwne uczucie :P
To chyba pierwszy produkt Tołpy po którym mnie nie obsypało, ale wątpię bym go kiedyś sama kupiła.
Skóra twarzy była miło gładka, ale niczego specjalnego nie zauważyłam.






16. Odżywka do skórek, Cztery Pory Roku.

Dopóki nie robiłam paznokci hybrydowych, nie wiedziałam czym są skórki. Jak zaczęłam robić, wiedziałam, że coś takiego jest i że je mam, ale dopiero gdy mi je wysuszyło na wiór je dostrzegłam. Wyglądało to naprawdę bardzo nieładnie i niestety, dalej wygląda, bo ani ten krem, ani póki co żaden inny mi długotrwale nie pomógł. 
Może Wy coś w tej kwestii doradzicie?










17. Maska do włosów Frizz Stop, J.F. Malcolm

Na wakacje zabrałam ze sobą saszetki zamiast dużych opakowań. Niestety, tej maski nie polecam. Nie pomogła nawet w rozczesaniu, włosy po niej były jak po jakiejś odżywce gorszej jakości. Szkoda kasy.







18. Maska do włosów + balsam do ciała pod prysznic Ziaja Cupuacu

Nowa linia Ziaji zrobiła u nas na sklepie niemałe zamieszanie. Są jej fani, są sceptycy, ja sama nie wiem. Skupię się na działaniu tego produktu dwa w jednym.
- jako maska do włosów podobnie jak punkt 16. Nic kompletnie nie robi.
- jako balsam do ciała pod prysznic zdaje test, bo nawilża, ale jedna saszetka to dla mnie za mało i nie starcza na całe ciało.
Jestem raczej na nie.

19. Błyskawiczna terapia rekonstruująca, Loreal Total Repair

Pokochałam odkąd użyłam pierwszy raz a było to dobre kilka lat temu. Od tego czasu zawsze, gdy wiem, że mam większe wyjście wiem też, że mogę liczyć na tą maskę. Starcza nawet na bardzo długie włosy, nie obciąża, rewelacyjnie pachnie, niewiele kosztuje i cudownie obchodzi się z włosami. Must have - obowiązkowo :)







Wow. Nie miałam pojęcia, że aż tyle tego wyjdzie. Jestem w podobnym szoku jak Wy :D Moje pudełko jest już puste, śmietnik jest pełny :D Dajcie znać co Wy sądzicie o produktach powyżej i jakie refleksje nasuwają Wam się na myśl :) Do napisania :)

Komentarze

  1. Uuu oprócz mydła Linda nic nie używałam :p no w sumie wczoraj pierwszy raz nałożyłam sobie maskę Kallosa ale chyba dałam jej za mało. A mydło faktycznie nijakie :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używając Kallosa ja mam wrażenie, że chyba przesadzam, ale to dlatego bo takie wielkie są te tuby :D Jaką konkretnie masz maskę?

      Usuń
    2. Tą blueberry :) a ile jej dajesz? całą dłoń?

      Usuń
    3. A to jak Bluberry to dziwne. Nie no bez przesady, nie az cala dlon :P moze musisz poczekac na efekty po kilku uzyciach. :)

      Usuń
    4. No zobaczymy :) dam znać po kilku użyciach bo pewnie będzie kolejny projekt denko u Ciebie z kallosem :p

      Usuń
  2. Miałam kiedyś tylko to mydło w płynie... Dziwne, że do tej pory nie miałam jeszcze styczności z tym żelem pod prysznic z Avonu, bo mam od nich mnóstwo rzeczy ^_^
    Moja mama bardzo lubi Yves Rocher, mimo że jak sama piszesz, nie mają tanich produktów, ale mama jest konsultantką od dobrych paru lat i zawsze na urodziny/imieniny dostaje meeeeega promocje na swoje ulubione kosmetyki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest konsultantką czy klientką Ives Rocher? :) Bo ja myślałam, że oni prowadzą tylko stacjonarną sprzedaż :)

      Usuń
    2. Konsultantką :) Nie, właściwie dopiero ostatnio (będąc w Polsce na urlopie) odkryłam, że mają również sklepy stacjonarne, a do tej pory znałam ich tylko ze "sprzedaży wysyłkowej" :D

      Usuń
  3. ja ostatnio smaruję się właśnie balsamem dla dzieci-genialnie nawilża skórę:)
    lubię tez żel Nivea ;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ojeju a ja ten micel z Tołpy kocham i wielbię! działa u mnie świetnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ze skórkami sama poradzić sobie nie mogę. Ale przynajmniej paznokcie mocne. :P
    Nie lubię produktów Tołpa. Za tą cenę powinny działać o wiele lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama właśnie też nie rozumiem szału na Tołpę. Wiele osób ma podobne odczucia więc myślę, że firma szybko upadnie.

      Usuń
    2. Może po prostu na nas tak działa. :)

      Usuń
    3. Nie tylko na nas, bo znam podobne opinie do naszej :)

      Usuń
    4. No to tej marce już dziękujemy :)

      Usuń
  6. Maskę Kaliosa kupiłam podczas ostatniego pobytu w Polsce, ale ze względu na gabaryty nie spakowałam do walizki - siostra miała mi przywieźć, ale niestety wyjazd nie doszedł do skutku. Teraz czekam, aż dostarczy mi ją kurier, bo włosy lecą mi z głowy niemiłosiernie.
    Znam też Revlon Color Copy, uzywałam dość długo tego do cery wrażliwej, ale niestety musiałam zrezygnować bo cięzko było mi dobrać idealny kolor - musiałabym mieszać a nie potrafię się bawić w takie rzeczy. Tak jak piszesz jest dość ciężki a ja ostatnio stawiam na delikatny makijaż - używam teraz kremów BB, a na misje specjalne mam Diorskin forever.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maska do włosów nie pomoże Ci na wypadanie. Maskę używa się bowiem na włosy, a wypadanie to problem skóry głowy. Musisz spróbować wcierek i masażów, ewentualnie suplementów diety z biotyną. Jeśli to nie pomoże musisz odwiedzić lekarza.

      Usuń
    2. źle się wyraziłam - lecą miałam na myśli łamią i lecą. Wcierek używam:)

      Usuń
  7. Uwielbiam zapach kokosu w kosmetykach właśnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja różnie, ale ten jest ładny :)

      Usuń
    2. Dlatego muszę spróbować:) miałam żel pod prysznic o zapachu maliny z pieprzem z tej serii chyba i był nieziemski:)

      Usuń
    3. O kurcze, malina z pieprzem - szok :D Muszę sprawdzić jak pachnie :D

      Usuń
  8. Też mam Revlona, chociaż odcień o wiele jaśniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zmieniasz go na lato? :)

      Usuń
    2. Praktycznie się nie opalam, więc jakoś nie zmieniam za bardzo koloru skóry :)

      Usuń
    3. Ja też się opalam rzadko, ale jednak na wakacjach czy po prostu mimochodem w lato zawsze coś tam złapie :D

      Usuń
  9. Ja musiałam odstawić tę maskę z kallosa, ponieważ używałam jej już dłuższy czas i fryzjer uświadomił mi, że to przez nią moje włosy są wysuszone. Oznajmił mi, że keratyna odrywa się od włosów razem z łuską i przeraziłam się tym faktem. Zaraz pobiegłam kupić jakąś intensywnie nawilżającą. :PP
    To małe cudo z elseve też uwielbiam i zawsze ratuje mnie w kryzysowych sytuacjach. :D
    Mydła z lindy zna chyba każdy, jednak tak jak napisałaś - przy isanie nie mają startu. Ja ogólnie oliwkowych rzeczy nie lubię. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Włosy powinny mieć zrównoważoną dietę proteinowo-emolientową, a keratyna jest typową proteiną i czasem łatwo nią włosy przeproteinować. Keratyna odbudowuje włosy, ale w nadmiarze je przesusza. :) Ja stosowałam ją na zmianę z innymi maskami :)

      Usuń
  10. Nivea baby uwielbiam i moje dzieci też, ja właściwie tylko zapach, bo jak na razie to mnie wszystko uczula :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawno nie używałam żeli z Avon, ale bardzo lubiłam ich zapachy :-)
    U mnie ta maska keratynowa nie sprawdza się na dłużej - zbyt puszy moje włosy. Ale fajna jest raz na jakiś czas. Za to moja siostra kocha tę maskę.
    Mam teraz cały zapas tych żeli z Nivea :-)
    Planuję zakupić sobie podkład z Revlon, ale nie wiem jaki odcień wybrać...
    A na skórki może pomogą oleje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie nie masz zniszczonych włosów, a Twoja siostra ma :) Keratynę trzeba stosować na zmianę z olejkami i nawilżaniem bo ona sama właśnie przesusza włosy po czasie. Ona regeneruje, ale nie nawilża i dlatego trzeba używać też innych odżywek :)
      Poproś panie w drogerii o pomoc :) od tego są ;p

      Usuń
    2. Moja siostra ma kręcone i suche i myślę, że dlatego tak lubi tę maskę.
      Nie zawsze te panie są kompetentne;p No ale chyba będę musiała spróbować.

      Usuń
    3. Wystarczy ze maja oczy ;) podklad powinnas sobie dobrac koniecznie sprawdzajac go na szyi lub zuchwie. Sama bez lusterka tego nie zrobisz. ;) wystarczy ze zobaczą i powiedza. Zawsze sprawdz conajmniej 3 Kolejne odcienie. Zastanawiam się czy nie zrobic o tym notki :D

      Usuń
    4. Ogólnie wiem jak się powinno dobrać podkład, ale w praktyce jest to już trudniejsze, chociażby dlatego że zwykle jestem wymalowana. No i w moim wypadku lepiej obrać kolor do szyi, bo twarz mam zaczerwienioną.

      Usuń
    5. Nie maluję, ale delikatnie przeciągam podkład żeby się nie odcinał - nie znalazłam jeszcze podkładu o idealnym kolorze:/

      Usuń
  12. mydło znam, ale nie mam o nim zdania, bo używałam tylko do mycia rąk haha. :D
    żele pod prysznic te kiedyś używałam, ale też już nie pamiętam co i jak z nimi.
    maskę kiedyś kochałam, nom stop jej używałam, ale teraz coś mi nie służy. :( używam jej może raz na miesiąc i wtedy jest okej, ale jak jakoś często to przetłuszcza mi strasznie włosy. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to mydlo jest do rąk ;)
      Dziwne ze przetluszcza bo wiekszosci osób po dluzszym stosowaniu wysuszala i to by sie zgadzalo :)

      Usuń
    2. No u mnie działa w odwrotną stronę. Jak umyje nia włosy 3-4 razy pod rzad to są tłuste po kilku godzinach :/

      Usuń
    3. Bo masek sie nie uzywa po kazdym myciu :)

      Usuń
    4. Ja używam :P odżywkę może raz w miesiącu. ;)
      ale myje włosy 3 razy w tyg, po każdym myciu maska - omega albo czekoladowa z kallosa i jest z nimi OK.

      Usuń
  13. Nice products! I`ve used Avon shower gel much time ago) They smell amazing!
    I`m following ur blog with a great pleasure
    Please join me
    Sunny Eri: beauty experience

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nice to meet you and you're right, Avon's gel smell so good. :)

      Usuń
  14. normalnie za kokosem nie przepadam ale kokosowa seria z Yves Rocher bardzo mi się podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dużo tego :). Mnie ostatnio żel pod prysznic z Nivei zawiódł, jakiś taki za gęsty :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie im gęstszy tym lepszy :) po pierwsze lepsza wydajność po drugie wieksze nawilzenie :)

      Usuń
  16. Coś podobnego z Avonu kiedyś miałam i też mi się zapach bardzo podobał :) Co do mydła się zgadzam, że jest nijakie, ale ja lubię zapach oliwki, kremową konsystencję i niską cenę :D
    Natomiast próbkę Ziaji z tym balsamo-maseczką miałam i moje wrażenia raczej na plus ;) Choć też bez rewelacji.
    Ja już powoli szukam podkładu na ślub i te okolice... Czy możesz coś polecić? Mam skórę tłustą, skłonną do wyprysków, z bliznami potrądzikowymi i pojedynczymi pieprzykami. Więc zależy mi na dobrym kryciu, jednocześnie długim utrzymaniu się na twarzy i najlepiej bez efektu maski... Help! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mydlo akurat mi oliwki nie przypominalo :D
      Polecam Ci Revlon Colorstay właśnie. Wizazysci dodaja go do innych podkładów bo jest bardzo trwaly, ma świetne krycie i ogromny wybor kolorow wiec na pewno znajdziesz cos dla siebie. Tylko pamietaj ze sa dwa rodzaje Colorstaya: do ceru suchej i normalnej oraz do mieszanej i tłustej wiec wez ten drugi. I najlepiej upoluj ta wersje wylewana bez pompki. Im wczesniej zaczniesz szukac tym lepiej bo sa wycofywane ze sprzedazy a nowa wersja z pompka jest juz duzo gorsza. Wez tez pod uwage w jakim miesiacu bedziesz brac slub zebys nie wziela za jasnego ani za ciemnego

      Usuń
  17. Revlon ma super krycie, ale mi w warunkach pomieszczeń zamkniętych krzywdził twarz - po prostu się ważył. Co innego było w przypadku, gdy dużo przebywałam na dworze - wtedy trzymał się twarzy bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  18. Płyn micelarny z tołpy mi się świetnie sprawdzał, ale ja miałam dla mężczyzn (przez przypadek i moje roztrzepanie kupiłam taki w sklepie). Skóra wygładzona, świeża i tak jakby "czystsza". Może zależy od skóry i tego co lubi :)
    najdalszy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. WOW! Skąd wiedziałaś, że jestem w szoku? :P

    Po Twojej opinii wypróbuję na pewno tą ostatnią odżywkę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

12. "Dlaczego mężczyźni poślabiają zołzy?" Sherry Argov

17. "Miasto ślepców" Jose Saramago

Projekt denko. Czerwiec.