56. Michaił Bułhakow "Mistrz i Małgorzata"

Nie tak dawno, bo zaledwie kilkanaście lat temu nie sądziłam, że spodoba mi się cokolwiek co rosyjskie. Przez większą część swojego dotychczasowego życia nie wierzyłam również, że ziemia rosyjska może urodzić na tyle wybitnych pisarzy, by aż wzbudzić we mnie chęć zapoznania się z ich twórczością. Nadal nie wiem czy to dla mnie aż tacy mistrzowie. Ale przeczytałam już świadomie drugą książkę, drugiego klasyka wśród literatów rosyjskich. Tym razem Michaiła Bułhakowa.
Oczywiście mogłabym opiewać jego lekkie pióro i niezwykle cięty i inteligentny dowcip. Mogłabym również przejść do konkretów i stwierdzić, że chociaż książkę przeczytało mi się łatwo, to nadal nie wiem o czym ona była i o co właściwie w niej chodziło.
Modlę się, by moja nauczycielka języka polskiego nigdy tego nie przeczytała, bo wyszłoby na jaw, że nie czytałam lektur. Jeszcze gorsze byłoby, gdyby się o tym dowiedziała komisja maturalna. Zabraliby mi moje 100% i 91%. Ech. Wy wiecie. Nie zdradźcie ;) Nie czytałam Mistrza i Małgorzaty w szkole, dopiero teraz jakaś inna książka mnie tchnęła do tego, by do tej lektury wrócić. 
Historia jest o tym jak szatan pojawia się w Moskwie i robi tam jeden wielki kogiel mogiel. Po czym znika zostawiając chaos, który jakoś ostatecznie sam się porządkuje. W sumie wiele można by wniosków wyciągnąć z tej książki, bo teoria o tym jak nagle potrafi wpaść do życia chaos każdy z nas dobrze z doświadczenia wie. 
Ta recenzja będzie Waszą recenzją. :) Ja osobiście uważam, że takie klasyki jak ta owa powinien człowiek znać. Wielu rzeczy uczy i gdyby pewnie czytać ją pod kątem życiowych mądrości, sporo by się można było z niej dowiedzieć. Stąd pytanie do Was: jak Wy interpretowaliście historię o balu szatana w Moskwie?

Komentarze

  1. Nie czytałam tego i zapewne w swoim życiu już nie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wszelkie szkolne lektury też zawsze czytałam `po czasie`. :P
      Nigdy mi się nie chciało, później przy omawianiu ich stwierdzałam, że może być ciekawa i brałam się za czytanie. :P

      Usuń
  2. Też nie czytałam. Na pewno nie całą, kojarzę jakieś fragmenty z lekcji, ale to za mało, żebym mogła cokolwiek twórczego w tym temacie napisać. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam, a w szkole tego nie przerabialiśmy. Za to inne przykłady literatury rosyjskiej jak najbardziej lubię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio również mam wielką chęć sięgnąć po klasyki. "Mistrza i Małgorzaty" nie czytałam, nie pamiętam, aby w szkole była to lektura obowiązkowa, może kiedyś jeszcze zdecyduję się na tę książkę i wtedy będę mogła powiedzieć więcej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam tej książki, choć nieraz się nad nią zastanawiałam... :)
    A jeśli chodzi o rosyjskie dzieła to jedyne jakie czytałam to "Zbrodnia i Kara" F.Dostojewskiego. I to chyba moja ulubiona lektura z czasów szkoły średniej, kiedy jeśli czytałam lektury, to na siłę. A ta, choć ciężka - naprawdę zapadła mi w pamięci.
    Pozdrawiam i czekam na jakieś relacje z wakacji. Hej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde, jakimś cudem przegapiłam Twoj post powakacyjny. :) To chyba przez nową pracę, mam za mało czasu. :D
      Super, że wyjazd się udał. :) pozdrawiam

      Usuń
  6. Napiszę krótko- jedna z książek mojego życia, nie przeczytać jej to grzech. A Woland i jego świta przydaliby się dzisiaj, oj przydali. Rękopisy nie płoną, lektura obowiązkowa!

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślałam, że będę jedną z nielicznych, która nie czytała tej książki, ale jednak nie;p Trochę mi ulżyło;p U nas nie książka ta nie była lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja kocham tę książkę:D czytałam ją po kilka razy

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja chyba nigdy nie przekonam się do lektur ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam, jakie wywarła na mnie pozytywne wrażenie, kiedy po raz pierwszy ją czytałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię i podobno jest to jedna z najlepiej ocenianych i czytanych (albo w ogóle - najlepiej oceniana) według uczniów lektura :D

    OdpowiedzUsuń
  12. To jedna z lektur, które przeczytałam sporo przed wyznaczonym czasem, żeby szkolne omawianie mi jej nie zepsuło. Chyba że nie była lekturą? Nie pamiętam już, jak interpretowałam, ale pamiętam, że oceniałam bardzo dobrze i uważam za pozycję obowiązkową.
    Ja mam za to jakiś pociąg do tego, co rosyjskie. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham tę książkę. Przeczytałam, bo miałam mieć rozszerzony polski, ale nie wyszło. Jednak lektura nie poszła na marne, bo to cudowna książka. W ogóle literatura rosyjska to coś pięknego.

    OdpowiedzUsuń
  14. O kurde, na początku wszyscy "nie czytałam, nie czytałam", aż zacząłem się bać! :O

    A nie, sorry, ja też nie czytałem... :C

    OdpowiedzUsuń
  15. A wiesz, że zawsze mnie intrygował tytuł, lecz nigdy po nią nie sięgnęłam?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

12. "Dlaczego mężczyźni poślabiają zołzy?" Sherry Argov

17. "Miasto ślepców" Jose Saramago

Projekt denko. Czerwiec.