Nivea i Bielenda - szkolenia

Lada moment ma przyjechać Ciacho, więc postaram się pisać tak, by nie było długo. Właściwie nie wydarzyło się nic ciekawego oprócz bólu istnienia i depresji, które w końcu spowodowały, że po 20 dniach spóźnienia pojawił się mój okres. Wprawdzie wciąż uważam swoje istnienie za największą pomyłkę wszechświata, ale nie o tym dziś :)
Podzieliłam się z Wami ostatnio refleksjami na temat szkolenia makijażowego, zaś dziś chciałam Wam przybliżyć co działo się na szkoleniach kosmetycznych z firmy Bielenda i Nivea. Obiecuję, że nie będzie długo i nie będę zanudzać. Generalnie to nie bardzo jest nawet o czym pisać, ale obiecałam, że napiszę to piszę. ;)
Firma Nivea odbębniła swoje szkolenie jak się tylko dało po kosztach. Szkolenie odbyło się w naszym sklepie, zaś prezenty dostałyśmy ubogie. Pomijając koszulki, które w sumie już wcześniej przywiozła przedstawicielka, dostaliśmy 3 produkty. Ja miałam miniwersję kremu Nivea, tonik do twarzy i chusteczki oczyszczające. Jeśli chodzi o temat, to głównym tematem była pielęgnacja różnych typów skóry. Wszystko co mówiła nam przedstawicielka Nivea opierało się tak naprawdę na doborze odpowiednich kosmetyków z całej gamy Nivea do konkretnego typu cery. A mowa była o cerze mieszanej, suchej, wrażliwej, trądzikowej i z pierwszymi zmarszczkami. Tak naprawdę Wy w tym momencie jesteście tak samo mądre jak ja po tym szkoleniu, bo wszystko co wystarczy zrobić to przeczytać na opakowaniu do jakiej cery jest dany produkt. Ciekawostką zaś, która wydarzyła się w poniedziałkowy wieczór podczas szkolenia Nivea, było badanie skóry, które wprowadziło mnie w depresję. Przedstawicielka zbadała nam nawilżenie, elastyczność, stan zmarszczek i przebarwień oraz naczynka. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że naczynka mam ok, za to powinnam już używać kremów przeciwzmarszczkowych i filtrów przeciwsłonecznych, bo jestem dumną posiadaczką pierwszych zmarszczek i przebarwień. Przez 3 dni miałam ochotę z tego powodu płakać.
Kolejne szkolenie odbyło się w czwartek, tym razem już w o wiele lepszych okolicznościach. Zaproszono nas  na piękną salę, gdzie ugoszczono trzydaniowym obiadem, poczęstowano kawą i ciastem. Miła odmiana. Samo szkolenie tak naprawdę też nic do mojego życia nie wniosło, bo dotyczyło tylko i wyłącznie prezentacji ostatnio wypuszczonych na rynek produktów Bielendy. Jest wśród nich kilka fajnych produktów, jednak żałuję, że nie dostałyśmy ich do przetestowania, bo chociaż prezenty od Bielendy były już bogatsze to jednak wszystkie rzeczy były jakby z tych zaległych w magazynie. Wśród nich znalazły się peeling i masło do ciała, olejek do ciała, zabieg przeciwzmarszczkowy do twarzy, maseczka nawilżająca i kubek z włoskiej porcelany. Na koniec prezentacji zaskoczono nas testem, a uważnych słuchaczy nagrodzono dodatkową nagrodą: serum do ciała. Niestety, brakło mi jednego punktu :P
Mimo to nachapałam się dość sporego arsenału kosmetyków, więc póki co końca sezonu na projekt denko nie widać :D Jesteście ciekawe któregoś produktu w szczególności? :)

Komentarze

  1. Rzeczywiście nie postarali się z tymi kosmetykami Nivea ale lepsze to niż nic.
    Kochana nie ma co się załamywać. Ja zmarszczki miałam już z gimnazjum - dość głębokie na czole. A człowiek się z dnia na dzień starzeje a nie młodnieje. Grunt to dobrze się czuć i dbać o cerę :-)
    Skoro szkolenie dotyczyło nowości to właśnie te nowe kosmetyki powinni dać di testowania - chociażby w postaci próbek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jak wyglądają takie szkolenia w lepszych drogeriach :) pewnie dają im lepsze prezenty :) my tylko na miejscu testowaliśmy nowe produkty :)

      Usuń
    2. Nie mam pojęcia;p Trzeba by się było zapytać kogoś kto pracuje w większej drogerii;)

      Usuń
    3. M. muszę zapytać bo ona pracowała wcześniej w Superpharm :)

      Usuń
    4. No to masz odpowiedź blisko siebie ;-)

      Usuń
    5. Jak wróci do pracy to jej zapytam bo narazie jest na urlopie :)

      Usuń
  2. Nie ma co płakać, każda to czeka. :)
    A przebarwień to ja mam od groma. :)
    A kosmetyków pewnie, że jestem ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie nie wiedziałam że aż tak się tym przejme.

      Usuń
    2. Może to chwilowe, niedługo się pewnie oswoisz z tą myślą. :)

      Usuń
    3. Nie sądzę :) musze dobry krem z filtrem i przeciwzmarszczkowy znaleźć :)

      Usuń
    4. To udanych poszukiwań. :)

      Usuń
  3. Hehe, rozbawiłaś mnie tą swoją depresją z powodu zmarszczek :D No cóż, taka kolej rzeczy - starzejemy się, zegar się nie cofa... ;)
    Fajne te szkolenia, mało czy dużo prezentów, zawsze lepszy rydz niż nic. No i najeść się też można było przy okazji, z tego co piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No powiem Ci ze zjadlabym taki obiadek jeszcze raz :) chociaż mięsko było dla mnie za tłuste ;)
      A kwestia zmarszczek jest dla mnie serio Przykra ;)

      Usuń
  4. E tam, zmarszczki dodają życiowej mądrości kobiecie, więc nie ma się czym przejmować:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. ja kremu na zmarszczki używam od 2 lat już;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez ale jak widać nie skutkują :)

      Usuń
    2. oj tam postraszyła Cię tylko pewnie;p

      Usuń
    3. Widziałam zdjęcia wiec wiem ze nie klamala :D

      Usuń
    4. Widziałam zdjęcia wiec wiem ze nie klamala :D

      Usuń
  6. Ojej nie załamuj się tak każdy prędzej czy później to ma. A z filtrem powinno się używać jak najszybciej . Ja żałuję, ze wcześniej go nie stosowałam np. w liceum. Teraz nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez filtra na twarz nie ważne czy zima czy lato. No to Bielenda bardziej się postarała, szkoda, że mało to poszerzyło wiedze. Tak byś mogła nas czegoś poduczyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę dowiedziałam się tylko coś o kosmetykach Bielendy a post na ten temat to byłaby dla nich reklama ;)

      Usuń
  7. Każda z nas ma zmarszczki, taki już wiek :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteśmy trochę jednak za młode na zmarszczki :p

      Usuń
  8. Ojaaa, może też powinnam używać przeciwzmarszczkowego? :( w końcu zbliżamy się do 30-stki Anelise :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba musisz zacząć tez :p lepiej zapobiegać niż leczyć ;)

      Usuń
    2. Ale my takie młode i piękne, i naturalne, i w ogóle :D

      Usuń
  9. Masakra. Jak już robią jakieś szkolenia to z sensem,a nie marnują czas ludziom. Myslalam, ze się czegoś nowego nauczysz i oczywiście podzielisz z nami, a tu lipaaa. No nic, trudno xD Pozdrów Ciacha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz z punktu widzenia pracy to się jednak czegoś o produktach nauczyłam ;) ale nie będę o nich pisać bo to by była nudna reklama :)

      Usuń
  10. Aha, fajne są takie szkolenia, które nic nie wnoszą tak naprawdę. Równie dobrze mogłyby się nie odbyć i tyle. A tak to zmarnowany czas jak na moje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiedziałam się coś o sprzedawanych przeze mnie produktach wiec z punktu widzenia szefa jednak to nie był stracony czas :)

      Usuń
  11. Ja ogólnie nie przepadam za firmą Nivea i mówię tu o kosmetykach. Nie potrafię ich dostosować do siebie... Z Bielendą nie próbowałam - chyba tylko tonik miałam z tej firmy:) Co jak co, ale widać komu bardziej zależało na przekonaniu konsumentów do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam średnio raz na miesiąc szkolenia i nie chodzi o przekonywanie klientów do marki bo od tego są reklamy tylko o szkolenie sprzedawców swoich produktów.

      Usuń
  12. szkoda, że szkolenia mało wnoszące i merytoryczne. takie marki powinny dbać o to, by jak najwięcej można było z nich wynieść...trochę szkoda. a co do pierwszych zmarszczek, przebarwień, to te pojawiają się bardzo szybko, niestety

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jestem ciekawa całego wora kosmetyków z bielendy! ^^
    Generalnie ich kosmetyki są dobre, ale nie tak nagłośnione jak np. wcześniej wspomniana Nivea i przez to, ja sama uważałam je jakiś czas temu za jakieś podrzędne. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bielenda mnie raczej do tej pory również pozytywnie zaskoczyła :) żałuję że dwie z otrzymanych Rzeczy dałam mamie bo lubię testować :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

12. "Dlaczego mężczyźni poślabiają zołzy?" Sherry Argov

17. "Miasto ślepców" Jose Saramago

Projekt denko. Czerwiec.