44. "Cztery pory lata" Renata L. Górska
Wreszcie coś z polskiej literatury. Wróć. Wreszcie coś pięknego z pięknej, polskiej literatury. Zupełnie nie rozumiem czemu tak długo czułam do niej niechęć. Może temu, żeby tak pięknie odkryć jej czar na nowo.

"Cztery pory lata" to książka o pewnej dziewczynie, przed trzydziestką, lecz dokładnie niesprecyzowanego wieku. Powiem Wam, że ją bardzo polubiłam. Jako bohaterka była narratorem głównym przezabawnym, a książkę czytało się lekko. Jednak książki, które czyta się lekko mają taką wadę, że czyta się je szybko a co za tym idzie szybko się kończą. Tymczasem "Cztery pory lata" zupełnie nie! Co chwile działy się tam sytuacje rodem z "Pierwszej Miłości" (mój ulubiony serial) a do końca wciąż pozostawało wiele wiele kart. Zaś pod koniec książki akcja pomału zwalniała, tak, że czytelnik nie czuł się smutny i co najważniejsze, bo tego bardzo nie lubię, nie czuł, że historia została niedopowiedziana. Ci, co dużo czytają, myślę, że wiedzą o co chodzi.
Książkę pani Górskiej zaczęłam czytać na kilka dni przed dniem Wszystkich Świętych. Wprowadziła mnie w niezwykły nastrój pierwszym zdaniem rozpoczynającym powieść. To nie był epilog. To takie miejsce w książce, gdzie na ogół są podziękowania, ale to był taki oto niezwykły cytat, jakże pasujący do 1 listopada:
Każda historia na ziemi ma swój początek wyżej.
Niektóre z nich mają tam nawet ciąg dalszy...
Ale i nie mogę też zapomnieć o drugim cytacie, który musiał wylądować na moim instagramie, bo wręcz zawładnął moimi myślami. Pomijając fakt, że jakiś czytelnik owej książki, który czytał ją przede mną, zakreślił ten cytat ołówkiem w nawias. Osobiście chciałabym osobnika poznać, co pewnie nigdy nie będzie możliwe a nie będę też robić przypału w bibliotece :P
Tą refleksją żegnam się do następnej notki :)Jesteśmy w istocie tak mali i żałośni, wydaje nam się, że wszystko jeszcze przed nami. Że zdążymy naprawić nasze błędy, przeprosić, czy pogodzić się. To iluzja. Liczy się tylko teraz. Jeżeli nie opanujemy siebie dzisiaj, to jutro nie cofniemy już czasu. Przecież za chwilę może nas tu nie być...
Zapisuje sobie Twoją notkę w zakładkach, aby mieć ją na uwadze i przy najbliższej okazji pytam o nią w bibliotece! :)
OdpowiedzUsuńJa też powróciłam do zapisywania tytułów książek :D
UsuńNajlepiej, bo później się zapomina. :)
Usuń( chciałam dziś kupić ten podkład z boujoris w rossmanie i nie mogłam go znaleźć. :( a jak na złość żadnej pracownicy nie było na sklepie, której mogłabym się zapytać. :/ )
Mogło już nie być tych podkładów, bo ostatnio w Rossmannie są mega promocje. A że te podkłady są bardzo popularne to mogły wszystkie pójść :/ Ale u mnie na sklepie są i to w dobrej cenie więc zapraszam xD
UsuńKurde, ale nic z tej firmy nie widziałam... Są na półkach czy w szafach?
UsuńPowinny być na półkach, ale zawsze możesz zapytać ekspedientek czy nie mają już nic w szafkach lub na zapleczu.
UsuńAle ja też jakoś tak nie przepadam za polską literaturą. Może to uraz ze szkoły do polskich lektur:p
OdpowiedzUsuńJak znajdę chęci to sobie przeczytam:) Ostatnio coś mam problem z czytaniem książek.
Ja też miałam ostatnio taki przełom, że gdzieś czułam jakbym się w czytaniu kompletnie wypaliła... Ale mimo to czytam dalej, bo już bez książki nie usnę :D
Usuń