37. Ks. Józef Tischner, Jacek Żakowski: "Tischner czyta Katechizm".

   Do przeczytania książki przekonał mnie Michał Jóźwiak, który prowadzi bloga http://filozofia-dialogu.blogspot.com. W jednej z notek umieścił on kilka pozycji książek, które szczególnie mocno go w życiu zainspirowały. Ponieważ jego blog jest i dla mnie źródłem wielu inspiracji, postanowiłam zaczerpnąć trochę literatury, która inspiruje mojego inspiratora :D
  Nie okazało się to jednak do końca dobrym pomysłem. Książka, o której dziś napiszę dotyczyła głównie Kościoła i wiary w Boga i bliższa jest religii niż psychologi na co w głębi duszy liczyłam. Owszem, znalazłam w książce kilka perełek, inspirujących i ciekawych fragmentów, którymi się dziś z Wami podzielę, ale przez większość czasu czytania tej książki byłam myślami gdzie indziej. I nie chodzi tu o sam brak uwagi podczas czytania. Ja większości z tych rzeczy po prostu nie rozumiałam.... Książka jest pisana w formie dialogu pomiędzy dwoma wybitnymi postaciami polskiej sceny filozoficznej czy może raczej teologicznej... Zostałam wychowana w chrześcijaństwie (niby), przyjęłam sakramenty, chodziłam na lekcje religii, a jednak były takie momenty, że zupełnie nie wiedziałam o czym Ci wybitni uczeni mówią... Myślę, że jeśli ktoś jest bardziej religijny, albo chociaż wierzący, przyjmie tą książkę o wiele lepiej. Zwłaszcza, że w książce są poruszane naprawdę ciekawe tematy.
"J.T. : Powiedziałbym: religia jest dla mądrych."
   Autorzy rozmawiają nie tylko o nowym katechizmie i jego znaczeniu w życiu współczesnych chrześcijan ale również m.in. o tym jak zmienił on owe życie, o nadziei, o wolności, o sumieniu, o demokracji, o państwie, o śmierci, końcu świata i o niebie... 
   Z powodu tego, że jestem osobą mało wierzącą, w większości rzeczy się z nimi nie zgadzałam. Ale były takie momenty, kiedy mówiłam do siebie: "otóż to! A jeśli naprawdę tak jest? To się zgadza..." Na przykład kiedy czytałam:

   Poniższe fragmenty uderzyły mnie zwłaszcza po moim niedawnym śnie, w którym umarłam. Są to fragmenty o nadziei...
 ... i o śmierci:

   Ksiądz Tischner nie raz wykazał się w dialogu swoim poczuciem humoru. Moim ulubionym humorystycznym fragmentem, który kto wie, może wcale humorystycznym miał nie być,  jest ten, w którym ksiądz opowiada na czym polega różnica między konsumpcjonizmem kapitalistycznym a komunistycznym. W skrócie: o komunie :D

   Podsumowanie:
   I może ktoś z Was po przeczytaniu tej książki sięgnie po Katechizm? :)

Komentarze

  1. To nie dla mnie jako dla osoby niewierzącej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak, to faktycznie, nie zaciekawi Cię :) Ale gdybyś szukała prezentu np. dla babci to mógłby być trafiony :)

      Usuń
    2. Na prezent dla kogoś bardzo wierzącego to owszem. :)

      Usuń
    3. Nie, nie musi być bardzo wierzący :) Wystarczy, że wierzy :)

      Usuń
    4. Wiem co mówię, czytałam :D

      Usuń
    5. Wierzę. :D
      Mnie ostatnio odpycha od jakiegokolwiek czytania. ;p

      Usuń
    6. Gazet to ja nigdy nie czytam. :P
      Ostatnio 3 książki pochłonęłam jedna po drugiej w tydzień i narazie limit chęci wyczerpałam chyba. :P

      Usuń
    7. Nie wiesz co tracisz xD
      Bo jak się w sumie czyta ciągle, jeszcze o takiej samej tematyce, to się szybko nudzą, coś o tym wiem...

      Usuń
    8. Jak jakaś w domu jest to zerkne, ale żebym miała kupować to nie. :D
      Niby tak, ale u mnie to jest lenistwo na wszystkie książki, nie tylko na kryminały, ktore to ostatnio pochłaniałam. :P

      Usuń
    9. Może tak być :) To narazie lepiej się wstrzymać, może niedługo wróci apetyt :D

      Usuń
    10. Na pewno. :D dwie książki lężą i czekają na swoja kolej. :D

      Usuń
  2. Hmm to byłoby coś odmiennego zupełnie od tego co czytam na codzień jednak lubię podejmować nowe tematy w książkach więc kto wie kto wie. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest długa, ma jakieś 120 albo 140 stron :)

      Usuń
  3. Zaciekawiłaś mnie tym. Może skuszę się kiedyś na nią. Ale chyba musiałabym mieć chęć na taki rodzaj książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam skłonności do filozofii przed snem :P

      Usuń
    2. Ja zazwyczaj przed snem wolę coś lekkiego i przyjemnego.

      Usuń
    3. Ja pamiętam czasy, kiedy zbyt wiele już miałam lekkich i przyjemnych lektur :P Teraz za nimi tęsknię :D

      Usuń
    4. Hehe:-P Przecież możesz do nich wrócić.
      Ja teraz w ogóle nie czytam książek. Moje czytanie kończy się na blogach.

      Usuń
    5. Będę chciała wrócić, mam jeszcze tylko w kolejce jedną książkę cięższego kalibru :)

      Usuń
    6. No to szybko przyjdzie ten moment:)

      Usuń
    7. Mam nadzieję :D Zacznę wreszcie chętniej czytać i może wreszcie będzie mi się chciało czytać w dzień, a nie tylko z przyzwyczajenia przed snem ;)

      Usuń
    8. Może mnie by się zaczęło chcieć czytać wieczorami... W sumie dziwię się, że tego nie robię zwłaszcza że nie mam internetu.

      Usuń
    9. Spróbuj, może złapiesz bakcyla :D

      Usuń
    10. Jestem pewna że złapie:) Lubie czytać książki i jeżeli któraś mi się podoba, to pochłaniam ją ekspresowo. Tylko miewam takie fazy i teraz mam akurat fazę na oglądanie filmów niż czytanie książek.

      Usuń
    11. Ja niezbyt bardzo właśnie lubię oglądać filmy, jak już to seriale :D

      Usuń
    12. A ja właśnie lubię i to zazwyczaj komedie. No i świetnie się przy nich zasypia:p

      Usuń
    13. Komedie akurat są spoko, ale nie lubię oglądać ich sama ;p Naprawdę nie wiem czemu, bo jak już oglądam to ok, ale jakoś tak.... no nie jestem w stanie wyjaśnić czemu nie lubię filmów ;p

      Usuń
    14. Hehe:p Dziwne wytłumaczenie ale je przyjmuję :-P
      Ja lubię oglądać sama filmy, bo mogę się skupić. Z mamą się nie da, bo ciągle komentuje. Z Rafałem mogę oglądać filmy akcji albo horrory, bo takie preferuje. Więc wolę oglądać w samotności.

      Usuń
    15. Ja chyba nie lubię oglądać sama bo nie ma do kogo skomentować ;p Ale w takim razie nie umiem wytłumaczyć czemu lubię seriale xD

      Usuń
    16. Hehe:p Pożyczę Ci mamę :-P
      Może dlatego, że seriale raczej nie są skomplikowane jak niektóre filmy. No i się nie kończą tak szybko.

      Usuń
    17. Ok xD
      Ja właśnie bardziej bym powiedziała, że dlatego, że nie lubię żegnać się z bohaterami a do nich wracać i może właśnie dlatego, że budują więcej napięcia :D

      Usuń
  4. Ja niestety nie czytam książek o takiej tematyce. Raczej ją unikam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie jakoś .. szybko mnie nudzi taka tematyka.
      PS Furiatka to moja przyrodnia siostra.

      Usuń
    2. Rozumiem, nie każdy musi lubić takie trudne tematy :)

      Usuń
    3. Anelise, kochana, nastąpiło pewne hmm bledne założenie . To ja nie przepadam za siostra Osobistego. Jaki ona ma do mnie stosunek to nie wiem. Przepraszam ze tutaj o tym pisze, ale chciałam to tylko wyjaśnić ;)

      Usuń
    4. Spoko, i tak weszłabym na Twojego bloga i odczytała to u Ciebie :P

      Usuń
  5. Uważam, że ks.Tischner był osobą tak uniwersalną, że i niewierzący mogą znaleźć coś dla siebie w tej książce. To pozycja, z którą na pewno warto się zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, jego słowa są, były tak uniwersalne i ponadczasowe, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie. I niekoniecznie musi wierzyć przy tym w Boga.

      Usuń
    2. Jestem więc potwierdzeniem Waszej teorii :)

      Usuń
    3. Niektórzy księdza potrafią wyjść poza schematy i zaciekawić nawet tych, którzy z wiarą są na bakier :).

      Usuń
    4. Są tacy, ale szkoda, że jest ich tak mało ;)

      Usuń
    5. A jak jest z tym we Włoszech? Niby do Rzymu niedaleko :D Czy tam księża są bardziej... bliscy ideału?

      Usuń
    6. Tak samo, jak u nas- są księża i są księża...Nasz proboszcz jest bardzo fajny, typowy altruista, pomaga biednym, organizuje zbiórki, z kolei proboszcz teściowej to wszystko na kasę przelicza i w życiu by sakramentu za darmo nie udzielił. Co mnie dziwi, to że w parafiach jest tylko jeden ksiądz i żadnego wikarego nie ma do pomocy. Wszystko musi robić sam, choć może w tych większych parafiach są jacyś pomocnicy.

      Usuń
    7. Fakt, nie wyobrażam sobie prowadzenia kościoła w pojedynkę...

      Usuń
  6. Chyba nie dla mnie książka ;) Wolę bardziej uniwersalne rzeczy do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka jest akurat uniwersalna jak mało która tak wiele tematów porusza:p

      Usuń
    2. niby tak ;p ale jestem po egzaminie z poezji więc na razie mądrych rzeczy do czytania mam potąd ;p

      Usuń
    3. Współczuję ;p Poezja dla mnie to jakaś pomyłka, zwłaszcza jej klucze w interpretacji...

      Usuń
    4. Wg mnie każdy ma w głowie inny obraz tego, co widzi, więc czegoś takiego jak klucze być nie powinno.

      Usuń
  7. Och nie ,te tematy to nei dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałem nadzieję, że książka bardziej przypadnie Ci do gustu ;) Ale cieszę się, że jednak miała dla Ciebie jakieś znaczenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gusta są różne, gdybym pewnie poleciła Ci "Zmierzch" to również nie byłaby Twoja bajka. Mimo wszystko nie żałuję, że przeczytałam tą książkę, byłam naprawdę ciekawa co w niej jest, a i jestem pewna, że dzięki przeczytaniu tej książki, Twoje notki będą dla mnie łatwiejsze do zrozumienia :)

      Usuń
    2. Byłem kiedyś na "Zmierzchu" w kinie :D Co prawda nie z własnej woli, ale to też się liczy ;) Rzeczywiście, to nie moja bajka :) Choć na pewno warto czytać i oglądać różne rzeczy, żeby móc wyrobić sobie opinię :)

      Usuń
    3. Dokładnie tak :P Dlatego lubię czytać książki, które ktoś mi polecił, które kogoś zafascynowały, nie konieczne, ale jest szansa że zafascynują i mnie :)

      Usuń
  9. Ksiądz Tischner miał wiele wartościowych przemyśleń. Ja mimo wszystko mam zamiar również sięgnąć po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się więc, że mogłam o niej przypomnieć lub po prostu dać o niej znać :D

      Usuń
  10. Książka nie dla mnie. Ale jak zawsze super zrobiona recenzja i taka skrupulatna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję :D Do perfekcjonizmu dużo mi brakuje, ale może kiedyś odnajdę jakiś sposób na ulepszenie swojego stylu :)

      Usuń
  11. Nie miałam nigdy do czynienia z tą książką :)

    NOWY POST NA FABRYCE MIĘTY KLIK! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Cię zainteresowała raczej nie powinno być problemów z dostępem do niej :)

      Usuń
  12. Nigdy o książce nie słyszałam, to aż dziwne... Z chęcią sięgnę! Teraz Ty będziesz moim insporatorem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe zasługi proszę kierować do Michała :D Ale cieszę się, że mogłam pomóc w odkryciu tej książki :)

      Usuń
  13. Książki teologiczne i filozoficzne nie są dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie może niekoniecznie książka, ale mojej mamie by się spodobała :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

12. "Dlaczego mężczyźni poślabiają zołzy?" Sherry Argov

17. "Miasto ślepców" Jose Saramago

Projekt denko. Czerwiec.