33. Dieter Schenk "Hans Frank. Biografia generalnego gubernatora."
Nie wiem co napisać...
Skończyłam czytać tą książkę pół godziny temu i wciąż nie wychodzę z szoku. A nie jest to moja pierwsza tego typu lektura, bo książek o obozach koncentracyjnych, o holokauście, o antysemityzmie przeczytałam całą masę.
Tym razem lektura przeniosła mnie na piękny zamek Wawelski w Krakowie, z dala od stosu zagazowanych ciał, od jęków bitych "podludzi" i od zgrzytu czołgowych gąsiennic. Znalazłam się w sercu perfekcyjnego, idealnego świata, w centrum utopii: stolicy Generalnego Gubernatorstwa...
Patrzyłam jak zostają wydane wyroki na miliony ludzi. Jak zostają składane raporty o "pozytywnej sytuacji" w innych częściach kraju. O "pomyślnym" przebiegu akcji odżydzania. Jak zostają wywożone do Niemiec dobytki Żydów, Polaków oraz polskiej kultury.
Skończyłam czytać tą książkę pół godziny temu i wciąż próbuję objąć umysłem ogrom tego co tam się stało. Słów na to brak. Wielu mistrzów słowa na światowych estradach nie dało rady, czemu więc mi ma się udać.
Skoncentruję się w takim razie nie na historii (na to przyjdzie czas niebawem, w pracy magisterskiej), lecz na samej książce. A widać chyba po moim stanie, że książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Potrafi skupić na sobie uwagę. Ma świetny język, co pewnie w dużej mierze zawdzięczamy tłumaczowi Krzysztofowi Jachimczakowi, niż autorowi (chociaż nie wątpię, że w oryginale książka jest równie porywająca). Uzupełniona jest autentycznymi cytatami z dziennika Hansa Franka, który nie spłonął wraz z innymi aktami z II wojny światowej, a wręcz przeciwnie: został oddany dla postępowania sądowego, ku (o, naiwny!) udowodnieniu niewinności autora przez niego samego. A w dzienniku napisał:
I to tylko niewielkie ździebełko w wielkim stogu siana. A Polacy? Niech Was nie zmylą określenia... Polacy byli w drugiej kolejności po Żydach. Wprawdzie według pojęcia nazistów Polacy byli ciut lepsi od Żydów, lecz czekał ich ten sam los. Polska na czas II wojny światowej miała być jedynie krajem przybocznym Rzeszy, jej zapleczem gospodarczym i robotniczym. Polacy mieli być niewolnikami, którzy umrą z głodu, ale wpierw naprodukują Rzeszy broni i będą dostarczać jedzenie. Taki był plan. Nie wiem komu dziękować, że się nie spełnił.
Ale wracając do tematu. Biografia generalnego gubernatora nakreśla nam sylwetkę Hansa Franka. Postaram się nie pożytkować cytatami, a opisać go własnymi słowami, kierując się uczuciami po lekturze.
Według mnie w duszy Hansa Franka mieszkały dwie postacie. Pierwszą był ambitny, bezwzględny, dążący do celu po trupach młody służbista. Wprawdzie, jak sam twierdził w Norymberdze nikogo osobiście nie zabił (nawet gdy jechał samochodem i jego kierowca potrącił dwóch jadących na rowerach Polaków polecił się nie zatrzymywać i jechać dalej), ba, zdaje mi się, że chyba nie doszukałam się w tekście jakoby on podpisywał wyroki śmierci na ludzi - tym bowiem zajmowała się policja, ale musimy wiedzieć, że Hans Frank był prawnikiem. Prawnikiem oddanym prawu, widzącym świat zza paragrafów, jak o prawnikach wyrażał się Hitler. Ale jak już wspomniałam Frank był ambitny. Chorobliwie. W tym miejscu muszę nakreślić jednak drugą naturę generalnego gubernatora vel "Króla na Wawelu". Był on słabą, tchórzliwą marionetką w rękach Hitlera, w którego wpatrzony był jak w obrazek, a to czy aktualnie był pośmiewiskiem czy ktoś okazywał mu respekt, uzależnione było od tego, czy akurat Hitlerowi podpadł czy nie. Historycy zastanawiają się nawet czemu Hans Frank utrzymał przez całą wojnę swoje stanowisko, skoro wręcz uwielbiał podpadać Hitlerowi, raz nawet prawie przypłacił głową swoje potknięcia. Może za tym stało właśnie bezkresne oddanie i uwielbienie dla Fuhrera....
Wracając do wątku masowych egzekucji. Wiemy już, że to nie Frank stał za nimi bezpośrednio. Bo nie stał, zwłaszcza gdy akurat był przez Hitlera nielubiany i inni nie pytali go o zdanie. Zaś wystarczyło się Franka zapytać co o tym myśli, by całym sobą stał się mordercą i rzeźnikiem. Frankowi wydawało się, że jako główny przedstawiciel Fuhrera w Generalnym Gubernatorstwie jest tam najważniejszy i do niego należą wszystkie decyzje. Ale to były tak naprawdę pozory. Czasem podejrzewam i nie tylko ja, że Hitler wiedział co robi i specjalnie umiejscowił na tym stanowisku osobę słabą, by było na kogo zrzucić winę. Frank twierdzi, że nie o wszystkim wiedział, niektóre rzeczy wyczuwał jedynie intuicyjnie, ale i tak jako "król Polski" za to wszystko odpowiada. Ale znów odbiegłam lekko od tematu. Bowiem nasz Hans i owszem, wyroków nie podpisywał, ale jako zwolennik państwa prawnego (bardzo chciał by takie było, a cała policja się z niego po prostu śmiała, gdyż tak naprawdę to oni rządzili), wprowadzał jedno za drugim rozporządzenia, które usprawiedliwiały wszystkie masowe zbrodnie. Były wśród nich:
- obowiązek pracy dla ludności polskiej (niewolnictwo rzecz jasna)
- konfiskatę majątku byłego państwa polskiego (w jego sypialni wisiała "Dama z gronostajem")
- konfiskatę majątków prywatnych (swoje ustawy podpisywał skradzionym, żydowskim złotym piórem),
- konieczność uzyskiwania zezwolenia na wjazd i wyjazd (a później był tylko wyjazd do obozu lub wjazd do getta),
- sądy specjalne (wymierzające w jednym "procesie" karę dla całej rzeszy ludzi, chociaż prawda jest taka że policja i z tych sądów się śmiała, chociaż Hans usilnie chciał wprowadzić respektowanie tych sądów)
i tak dalej i tak dalej, aż do rozporządzeń, na których wspomnienie serce mi się kraje.
Myślę, że tyle wystarczy. Jeśli zaciekawiłam Was recenzją, jeśli jesteście ciekawi czemu Hans Frank oraz cała zgraja nazistów została ukarana karą przez powieszenie, jak się tłumaczyli, co naprawdę wiedzieli, co tam się stało z ich punktu widzenia (przyprószonego subiektywizmem współczesnych czasów), po prostu musicie przeczytać tą książkę.
Nigdy wcześniej nawet nie zainteresowałam się tą postacią, obiło mi się nazwisko o uszy, pewnie dlatego, że mój Mąż pasjonuje się historią IIWŚ, ale nigdy bliżej się temu nie przyjrzałam i nie powiem...zaciekawiłaś mnie. Dlatego dopisuję sobie książkę do listy, zdecydowanie. A potem podsunę i Wojtkowi :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeśli Twój mąż interesuje się tą tematyką to coś więcej będzie Ci w stanie o panie Franku powiedzieć ;) I równie chętnie przeczyta tą książkę :) Książka jest pełna ciekawych drobiazgów dziejących się na zapleczu masowych eksterminacji i innych ułomności II wojny światowej.
UsuńKsiążka na doczytanie zawsze dobra przecież:) Będę musiała w bibliotece wyszperać ( ostatnio dowiedziałam się, że moja biblioteka ma 71 tys.woluminów, tam jest WSZYSTKO :D) albo znaleźć mu na merlinie:)
UsuńZazdroszczę biblioteki :D
UsuńJa się walnęłam w głowę, jak się zorientowałam, że mieszkam tu od roku, a dopiero niedawno, parę ulic dalej ją znalazłam...tyle czasu straconego! :D
UsuńWszystko przed Tobą :D
UsuńDokładnie :D Zaraz właśnie biorę się za czytanie :D
UsuńA co będziesz czytać? :)
UsuńTa książka na pewno mnie zaciekawi swego czasu interesowałam się całkiem sporo historią, więc dopisuje do listy książek obowiązkowych :p
OdpowiedzUsuńMoże historia wciągnie na nowo? :)
UsuńOj, nie mam już na to tyle czasu co kiedyś mimo że to bardzo ciekawa sprawa.
UsuńNa dokształcanie i rozwój osobisty zawsze powinniśmy mieć czas :)
UsuńCały czas się dokształcam i nie mam wolnego czasu i to główny problem. I cały czas dbam o swój rozwój osobisty.
UsuńSkoro tak, to aż współczuję :) Bo powinnaś więc mieć też czas by trochę od tego odpocząć :)
UsuńNiestety nie mam. Mam jedynie weekend do niby odpoczynku, ale jest przepełniony przez naukę więc co to za weekend. Od poniedziałku do piątku siedzę od rana do wieczora na zajęciach więc też nie mam czasu.
UsuńBiedna :(
UsuńNawet nie czytałam posta, przepraszam, ale pędzę Ci napisać, że masz mnie przecież w obserwowanych :) i śmiało udział w konkursie możesz brać ;)
OdpowiedzUsuńO proszę, to chyba z tych czasów gdy kombinowałam jak to zrobić a że byłaś pierwsza na liście, bo na A. to Ciebie jedyną udało mi się dodać :D
UsuńNie lubię długich recenzji jednak twoją z chęcią przeczytałam. Interesuje mnie ta tematyka i książka wydaje się zachęcająca tym bardziej, że zawiera fragmenty dziennika.
OdpowiedzUsuńJa także nie potrafię zrozumieć jak to wszystko mogło się wydarzyć... Przyznam jednak, że na bazie zapatrzenia w Hitlera wyciągnęłam pewną postawę: nieufność wobec ludzi, którzy próbują wywierać na mnie wpływ, przekonywać do czegoś. Do kogoś głoszącego 'prawdy' zawsze pochodzę z dystansem, podobnie jak do osób zbyt mocno religijnych (nie chodzi mi o takich, którzy chodzą co tydzień do Kościoła, ale takich, którzy na każdym kroku podkreślają swoją wiarę albo ich dom przypomina ołtarzyk). Duży niesmak budzą we mnie zdjęcia czczonego przez lud Hitlera wykonujących salut rzymski...jakby ktoś ich zaczarował, a gdzie rozum?
*Twoją
UsuńWiesz to nie było tak, że wszyscy Niemcy byli w Hitlera ślepo zapatrzeni. Istniały niemieckie obozy koncentracyjne do których wtrącano ludzi, którzy sprzeciwiali się Hitlerowi, nie respektowali go oraz komunistów - odwiecznych wrogów nazistów.
UsuńLudzie się bali, więc robili to co reszta. Skąd zamiłowanie do Hitlera wszystkich gestapowców i całej zgrai brunatnych koszul? To byli bandyci, którzy tak jak Hitler wzięli się z ulicy. Niemiecki rząd był osłabiony, ludzie chcieli rewolucji, poprawy sytuacji gospodarczej, która po I wojnie była bardzo ciężka i dopuścili do władzy osoby, które obiecywały kokosy. Postąpili tak, jak Polacy postępują co 4 lata w wyborach parlamentarnych, ale oni mieli pecha, bo trafił im się ktoś taki jak Hitler.
Na studiach musiałam czytać tysiące książek historycznych, ogólnie tematyka II Wojny jest cudowna-wiem,brzmi to dziwacznie, ale zagłębiałam się w niej z wielkim zapałem. Nie wiem czemu tej pozycji nie czytałam? Trzeba nadrobić.
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że zawsze bardziej poznawałyśmy tą historię właśnie bardziej z punktu widzenia tych obozów i polskiej walki niż ze strony Niemiec. Zaś ja, pisząc pracę muszę spojrzeć na to wszystko od strony administracji i stąd nowe tytuły :)
UsuńLubie takie książki o takiej tematyce, ale chwilowo nie mam serca ich czytać...
OdpowiedzUsuńJa prawie płakałam czytając tą książkę, więc rozumiem.
UsuńJakbym się interesowała tą tematyką to po Twojej recenzji książkę na pewno bym przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się tym zainteresuje.
Nie będę Cię zmuszać, ale może zachęcę Cię tym, że ktoś mądry kiedyś powiedział, że ten kto nie zna historii przeżywa ją na nowo ;)
UsuńPewnie przyjdzie kiedyś w końcu ten czas i coś przeczytam związanego z tym tematem.
UsuńMoże będziesz miała jak ja - kiedyś kolega dał mi książkę do przeczytania. Były to wspomnienia więźnia obozu koncentracyjnego. I przepadłam. :)
UsuńNo może :)
UsuńKsiązkę czytałam. I co tu dużo mówić, pozostawia czytelnika z otwartą buzią i nastrojem do refleksji. A co najgorsze- to i tak jeszcze nie wszystko z okrucieństw, które się wtedy dzialy.
OdpowiedzUsuńNatomiast bardzo zainteresowała mnie Rada Opiekuńcza, o której pisałaś kilka dni temu. I mam ogromną prośbę- czy mogłabyś w wolnej chwili napisać jeszcze jakiś post o niej? Chętnie poglębię swoją wiedzę w tym temacie :)
Jesteś już drugą osobą, która o to pyta, więc możesz być pewna, że taki post się pojawi :) Bardzo mi miło, że ktoś się tym interesuje :)
UsuńKurde, za każdym razem kiedy widzę, że wpis jest o KOLEJNEJ przeczytanej książce to robi mi się trochę hmm smutno?! że nie mam czasu ich czytać. Co prawda nie czytam książek o tematyce historycznej.
OdpowiedzUsuńWięc czemu smutno? :)
UsuńBo nie mam czasu w ogóle czytać książek.
UsuńPS wysłałam zaproszenie
Może trzeba lepiej czas organizować? :)
UsuńMuszę przyznać, że bardzo wciągnęła mnie Twoja recenzja :) To były przerażające czasy i dobrze, że wciąż wiele się mówi i pisze na ten temat... Może dzięki żywej pamięci uda nam się uniknąć wielu zbrodni.
OdpowiedzUsuńKomu dziękować za to, że plan nazistów się nie spełnił? Dobre pytanie... Jakie to paradoksalne, że w zasadzie bez wątpienia powinniśmy wskazać tu na "przyjaciół ze wschodu". Ale okazuje się, że dzieje naszego narodu są baaaardzo skomplikowane ;)
Ostatnio przeczytałam, że kto nie pamięta historii ten przeżyje ją jeszcze raz. Musimy więc pamiętać o tym jak Tysiącletnia III Rzesza zamieniła się w tysiącletni wstyd.
UsuńTak, historia naszego kraju jest piękna i bogata.
Zdecydowanie nie moja działka...
OdpowiedzUsuńWiem, Ty wolisz potwory i smoki :D
UsuńNie do końca. :P
UsuńA co jeszcze? :)
UsuńChyba nigdy nie zrozumiem tego, jak władza może zaślepić ludzi i jak w ogóle można pozbawić się człowieczeństwa, współczucia dla drugiej osoby. Ilekroć myślę o moralności i o tym, że każdy ją ma, coraz częściej dostaję po twarzy i okazuje się, że w niektórych sercach nie ma po niej nawet śladu.
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytam z pewnością :)
Btw. Można dodać Cię jakoś do obserwowanych? Bo albo jestem ślepa, albo nie masz tej ikonki :(
http://dziennik-miedzymiastowy.blogspot.com/
Myślisz więc, że współcześni ludzie byliby również zdolni do takiego bestialstwa?
UsuńNie wiem, podobno można, bo widziałam, że mnie obserwuje kilka osób, ale ja sama nie ogarniam tego tematu :P Próbowałam jakoś włączyć tą funkcję, ale za cienka jestem w takich sprawach :D
Jasne, że tak. A daleko szukać przykładu? Chociażby masakra w Sudanie stosunkowo niedawno. Czy nasz szanowny sąsiad Putin :)
UsuńEch, no nic! Będę sobie musiała jakoś poradzić :P
Ale oni chyba nie tworzą obozów masowej zagłady, w których gazuje się ludzi ze względu na religię lub narodowość?
UsuńW wolnym czasie postaram się jeszcze pokombinować :P
No nie, to oczywiste, że nie, ale czy masakra chrześcijan jest mniej ważna od masakry żydów? Nie gazowali, ale również zabijali. Przecież były nawet akcje z ukrzyżowaniami. Życie życiu równe. Co do Putina to tak raczej przez śmiech ze względu na sytuację zza wschodniej ściany :P Choć nic w tym śmiesznego, bo ludzie giną a Władimir sobie cyrki urządza i kpi z całego świata. Ale wojna rządzi się swoimi prawami, gdyby naprawdę się rozpętała to nie ciężko zauważyć kto pierwszy by poleciał po broń :P
UsuńHistoria jednak lubi się powtarzać...
UsuńBardzo dobra recenzja. Książki jeszcze nie czytałam, ale zamierzam po nią sięgnąć, bo ta tematyka bardzo mnie interesuje. Co by nie powiedzieć, to lektura dla ludzi o mocnych nerwach.
OdpowiedzUsuńOwszem, chociaż ja sama nie wiem czy do takich ludzi należę. Nie raz nie dwa miałam ochotę po prostu zacząć ryczeć przy tej książce.
UsuńTo zrozumiałe, takich rzeczy nie da się czytać bez wzruszenia czy przygnębienia. Często płaczę przy książkach i to niekoniecznie romansach, bo ich prawie nie czytam.
UsuńTo czytasz dobre książki, albo jesteś bardzo wrażliwa :)
Usuńchyba ta książka wycisnęła by mi łzy z oczu.
OdpowiedzUsuńNa pewno. Ja prawie płakałam.
Usuńno to autor się spisał jak trzeba :)
UsuńOwszem.
UsuńJuż po umieszczonym przez Ciebie fragmencie nie wiem co powiedzieć. To wszystko tam jest pisane z takim przekonaniem, że Żydów trzeba się pozbyć. W dodatku to wszystko jest pisane tak beznamiętnie, jakby autor opisywał... nie wiem... nie chcę użyć słowa "śmieci", ale nic bardziej trafnego nie przychodzi mi do głowy. Faktycznie, tak się ludzi wówczas traktowało... Trzeba było "posprzątać" i tyle. Im więcej wiem, tym bardziej nie wierzę, jak ludzie mogli zrobić coś takiego...
OdpowiedzUsuńMi samej ciężko jest właśnie to wszystko ogarnąć. Co Ci ludzie mieli w głowach? Pół biedy taki Frank - on płakał po obejrzeniu nagrań z obozów koncentracyjnych. Ale co mieli w głowach ci ludzie, którzy faktycznie się nad tymi Żydami i Polakami znęcali w tych obozach?
UsuńTaki sam mętlik w głowie miałam jak ogarniałam książki do pracy maturalnej (z resztą już kiedyś o tym wspominałyśmy). A jeszcze większa nostalgia mnie ogarnia, za każdym razem, gdy oglądam Katyń. Siedzę przybita jeszcze kilka minut po filmie i nie wiem co ze sobą zrobić...
UsuńMój pradziadek prawdopodobnie zginął właśnie w Katyniu.
UsuńCzęsto czytam książki o II wojnie światowej, a mimo wszystko wciąż trudno mi uwierzyć, że to wszystko działo się naprawdę.
OdpowiedzUsuńMi też.
UsuńGenialnie przygotowana recenzja. Słyszałam kiedyś o tej książce. Może kiedyś po nią sięgnę, bo Twoja recenzja jest jak najbardziej zachęcająca.
OdpowiedzUsuńJak coś się piszę z serca to zawsze ładnie wychodzi :) A temat ten jest bliski mojemu sercu.
UsuńTakie historie na kilka dni wprawiają mnie w stan dogłębnego smutku, nie umiem pojąć jak ludzie mogą robić takie rzeczy
OdpowiedzUsuńRacja.
UsuńA ja muszę tytuł sobie zanotować! Sama też przeczytam, ale z pewnością i mój tata by się książką zaciekawił ;)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko interesuje go ta tematyka to koniecznie mu ją podsuń :)
UsuńJakoś nie mogę oglądać filmów i czytać książek o takiej tematyce..
OdpowiedzUsuńCzasami próbuję, ale potem dziwnie się czuję..
Dziwnie, czyli jak? :)
UsuńZupełnie nie moja bajka. W ogóle odsuwam od siebie te myśli, choć wszyscy mi to skutecznie uniemożliwiają - ostatnio koleżanki zaczęły rozmawiać o wybuchu III wojny światowej.
OdpowiedzUsuńA no... Kto nie zna historii przeżywa ją ponownie.
Usuńmi wystarczylo ze ogladlam dokument o Hitlerze ze bral narkotyki i nawet strychnine wiec sie nie dziwie ze takie rzeczy sie powydarzyly...
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym :) Pamiętasz tytuł tego dokumentu?
Usuńnie dla mnie tematyka;p
OdpowiedzUsuńTobie to żadna nie odpowiada :)
UsuńCoś mi ostatnio daleko to książek biograficznych :(
OdpowiedzUsuńTo nie jest typowa biografia :)
Usuńja również nie przepadam za tego typu ksiażkami
OdpowiedzUsuń