23. Jon Bauer "Kamyki w brzuchu"

punkcie tego, czy ludzie są w gruncie rzeczy źli czy dobrzy skończyłyby się na stwierdzeniu, że są bardzo źli. Historia w książce jest przedstawiona oczami 8-letniego chłopca i jego o 20 lat starszej wersji. Dużo się nie różnią. Przesiąknięci żalem do matki, że nie poświęciła im wystarczająco dużo uwagi, bo zajmowała się dziećmi z pogotowia opiekuńczego nie tylko robią przeróżne głupie rzeczy, ale wręcz tragiczne w skutkach. W efekcie jego działań, do czego się przyznaje dopiero w obliczu śmierci matki, jego przybrany brat ulega wypadkowi, w skutek którego doznaje ciężkiego porażenia mózgowego. Od tego czasu matka i syn odsuwają się od siebie jeszcze bardziej. Po śmierci matki przychodzi do niego policjant z podejrzeniami o jej morderstwo... Czy bohater zabił swoją matkę?
Jest to naprawdę wstrząsająca historia, pełna agresywnych wątków. Taką powieść mógłby napisać chyba tylko mężczyzna.
Otwieram pralkę i teraz Alfie chce jednak zostać na moich rękach, wpija się we mnie pazurami, ale i tak go wsadzam do środka, zamykam pokrywę i przytrzymuję. Śmieszni brzmi jego miauczenie z wnętrza pralki. Patrzę na programator i próbuję coś wybrać. Przekręcam go bardzo powoli, żeby tata nie usłyszał żadnego zgrzytnięcia. "Tkaniny delikatne" to będzie chyba najlepszy wybór. Ustawiam więc "Tkaniny delikatne", ale jeszcze nie włączam pralki, bo Alfie potrzebuje trochę piany w swojej kąpieli..
Jadę na rowerze przez Malfour Park i myślę, czy się nie zatrzymać i nie porzucać kamieniami w gołębie, chociaż czuję odwagę na leje po bombie.
Staję się zła-kniony.
Tak, zabiłem ich. To moja wina. Po prostu ich pozabijałem.Powieść z gatunku psychologicznych. Często czytając tą książkę, miałam ochotę zaliczyć ją do psychicznych. Ale naprawdę bardzo polecam. Wciąga i skupia uwagę. Jest wstrząsająca, ale.. w gruncie rzeczy taka prawdziwa.
Troje z głowy, jeszcze ja.
Może tak właśnie jest, może ludzie w gruncie rzeczy są źli? Jak Wy uważacie? Ludzie są w gruncie rzeczy źli czy dobrzy?
Z tego właśnie składa się życie, z tych krótkich chwil pomyślności. Być może nawet da się ocenić życie na podstawie liczby takich momentów. Jeśli więc wszyscy wpadamy w sidła samobójstwa, alkoholu, przemocy czy zgorzknienia, dzieje się tak dlatego, że wpadamy w szczeliny między tymi chwilami pomyślności.
Pewnie sam wpadłem w jedną z nich, jako ośmiolatek.
Wtedy głos księdza się zmienia, jakby zdradzał jakąś tajemnicę. Mówi, że wie, że każda matka ma w brzuchu taki kamyk. Że wie, że wszystkie matki noszą takie kamyki tam, gdzie kiedyś nosiły dzieci. I że te matki są bardzo dzielne, dlatego, że mają te kamyki. I że już zawsze będą nosiły w brzuchu kamyki zamiast dzieci, które straciły.
Ojej. Bardzo trudna tematyka. Przeczytam, ale nieco później...
OdpowiedzUsuńTematyka może i trudna, ale sama książka już nie aż tak :)
Usuńmusze przeczytac ta ksiazke
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńMnie już sam tytuł... boli, jeśli można tak powiedzieć. Ale zapiszę sobie na "do przeczytania", a co.
OdpowiedzUsuńMi kamyki w brzuchu kojarzyły się bardziej z uczuciem bolącego serca, takiego kamienia w sercu, jeśli wiesz o czym mówię :) Czuję to np gdy pokłócę się z Ciachem :) Zaskoczyło mnie, że chodzi o kamyki jak o pamięć o utraconych dzieciach :)
UsuńMimo to książkę polecam, jest naprawdę dobra.
Muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Myślę, że jako matkę, Ciebie tym bardziej zainteresuje ta książka :)
UsuńWydaję się być ciekawa, może znajdę ją u siebie, w co w sumię wątpię...
OdpowiedzUsuńZawsze wątpisz, ale poszukać nie zaszkodzi :P
UsuńW Mojej wiejskiej bibliotece pustki...
UsuńSprawdziłaś?
UsuńKiedyś pójdw oddać to co mam w domu to posprawdzam.
UsuńMyślałam, że już byłaś i dlatego tak napisałaś :D
UsuńBo to, że u Ciebie ogółem pustki to już mówiłaś kilka razy :D
Ludzie w gruncie rzeczy są dobrzy, tylko czasami się gubią...
OdpowiedzUsuńChcę wierzyć w to, że ludzie rodzą się dobrzy. A to co się potem z nimi dzieje (pod wpływem różnych czynników) to już inna sprawa..
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, ale nie wiem dlaczego, trochę się jej boję ;]
Sama książka nic Ci nie zrobi :) Początkowo myślałam, że mi przysłowiowo zryje beret :P Ale nic takiego się nie stało. Była to ciekawa lektura, która dała mi trochę do myślenia. Myślę, że taki był cel autora :) Dać do myślenia, nie przerazić :)
UsuńNo to takie lubię - pobudzające łepetynę do myślenia ;]
UsuńMyślę, że sama kategoria "psychologiczne" mówi za siebie :D
UsuńChociaż książki, które w życiu dały mi najwięcej do myślenia napisał Paulo Coelho.
Brzmi ciekawie, ale nie wiem czy to dobra książka dla mnie, wolę bardziej pozytywne historie :)
OdpowiedzUsuńTa nie jest negatywna :P
Usuńooo psychologicznie to dla mnie cosik :D
OdpowiedzUsuńWięc zapraszam :D
Usuńjak tylko się ogarnę to kupię;D
UsuńDobrze :) jak jazdy? :)
Usuńw czwartek za tydz dopiero mam...
UsuńTo odpoczniesz akurat przed nimi :)
UsuńWstrząsnął mnie już pierwszy przytoczony przez Ciebie fragment. Chyba mam za słabe nerwy na taką książkę.
OdpowiedzUsuńHmm... A co do ludzi - chyba nie można jednoznacznie określić czy są dobrzy, czy źli. Uważam, że każdy z nas dostaje na starcie możliwość wyboru, którą drogą iść. Chociaż jak patrzę na to co się dzieje obecnie na świecie, to o wiele łatwiej jest mi powiedzieć, że są źli...
Jeśli chodzi Ci o tego kotka to był to jeden z najbardziej drastycznych pomysłów tego chłopca. Dużo gorsze było gdy wjechał rowerem w drabinę na której stał jego brat, w skutek czego chłopiec dostał porażenia mózgowego i został roślinką.
UsuńJa właśnie zawsze byłam na tyle pozytywną osobą, że wierzyłam, że ludzie są dobrzy. Wciąż bardzo chciałabym w to wierzyć, ale im dłużej pracuję w call center tym mi ciężej ;)
Tak, masakra. Nie mogę czytać takich rzeczy - za bardzo mnie szokują, jak straszni mogą być ludzie...
UsuńNo ludzie nie lubią call center'ów, wiem sama po sobie, że gdy dzwonią któryś raz z rzędu, to nie odbieram. Ale taka praca. :)
Wiesz, ten chłopczyk był bardzo zazdrosny o miłość matki i dlatego popełniał różne głupstwa. Nie robił tego świadomie. Mężczyzna, którym się stał również był agresywny i zły, ale rozmowa z matką dużo mu pomogła. Pod koniec książki uświadomił sobie wiele rzeczy i dlatego moim zdaniem warto tą książkę przeczytać :)
UsuńNo taka praca ;) Już wolę jak nie odbierają niż odbierają i zaczynają wyzywać, że do nich wydzwaniamy. Na ekranach nie pojawia się nam informacja ile razy już do tego kogoś dzwoniliśmy ani kiedy po raz ostatni. Nie mamy po tym zielonego pojęcia a tu taka zje*ka zaraz po dzień dobry ;)
Hmm... Czyli ukazuje w pewien sposób przyczynę takich zachowań. Wiesz, po czasie żałujemy wielu rzeczy, które robiliśmy jako dzieciaki. Ja np. ostatnio zaczęłam żałować, że gdy byłam w gimnazjum wolałam siedzieć poza domem, niż spędzać czas z moim młodszym bratem. Teraz widzę, że dorasta i dotarło do mnie, że tamte chwile już nie wrócą i już nigdy ich nie nadrobię...
UsuńEeee No taka zła to nie jestem. Albo profilaktycznie nie odbieram, albo - gdy już odbiorę to wysłucham do końca i grzecznie podziękuję. Sama nie lubię jak się na mnie krzyczy, więc nie robię tego innym. :)
Nie nadrobisz, ale możesz się postarać by te przyszłe były jak najlepsze :) Moim zdaniem nie można żałować tego, czego się zrobiło bądź się nie zrobiło. Wtedy miałaś ochotę spędzać czas poza domem i kto wie, czy gdybyś spędzała czas z bratem to teraz byś nie była na niego zła, że nie mogłaś wychodzić. Gdybać sobie można, ale przeszłości nie zmienimy, dlatego moim zdaniem nie należy się nią długo przejmować.Nic nam to w końcu nie da;)
UsuńTo jesteś jedną z niewielu :P
W sumie masz rację. Wychodziłam, robiłam różne pokręcone rzeczy, ale co przeżyłam - to moje. Szkoda, że nie możemy być w dwóch miejscach jednocześnie - ale to by było zbyt piękne i chyba przez to życie byłoby zbyt łatwe.
UsuńA wiesz, że według fizyki kwantowej możemy być w kilku miejscach na raz? :D
UsuńFaktycznie, już pierwszy fragment sprawił, że miałam oczy wielkie... ale zaintrygowałaś mnie. Zaintrygowałaś mnie mimo, że wciąż wierzę w to, że ludzie jednak nie są źli. Może jestem naiwna?
OdpowiedzUsuńJeśli tak to można ująć, to jesteśmy więc naiwne obie :) Bo chociaż ja chociaż nie jestem pewna to chciałabym w to po prostu wierzyć :)
UsuńWiara wiarą, ale kiedy słyszy się o tym, co się dzieje na tym świecie...
UsuńOj tak... Chociaż w takich informacjach na przykład denerwuje mnie to, że mówią tylko o złych rzeczach, dobre zupełnie pomijając. A jestem pewna, że na świecie dzieje się też wiele pozytywnych, godnych uwagi zdarzeń.
UsuńWiesz, zło jest większą sensacją. A media szukają głównie sensacji. To przykre...
UsuńMedia są ogólnie manipulatorami jakich mało. Budują nastroje społeczne, robią z nami co chcą. Nic dziwnego, że są nazywani czwartą władzą...
UsuńCzy Twoim zdaniem książka jest psychologicznie wiarygodna? Opis sugeruje nadmiar dramatu.
OdpowiedzUsuńHmm... Myślę, że jak na ośmiolatka jest chyba mało wiarygodna. W tym człowieku było bardzo dużo agresji, nie jestem pewna, czy to było normalne. Ja osobiście bywam agresywna ale nie aż w tym stopniu. Wiesz... nie jestem psychologiem i nie pracuję z ludźmi mającymi tego rodzaju problemy dlatego ciężko mi stwierdzić, czy jest psychologicznie wiarygodna. Myślę jednak, że tak. Że są takie dzieci i tacy dorośli ludzie, którzy mają w sobie tyle zła.
UsuńJeśli lubisz aż takie mocne klimaty, polecam film "Musimy porozmawiać o Kevinie". Wywołał u mnie podobne refleksje. Książki nie czytałam i nie wiem, czy po nią sięgnę. Interesuję się psychologią (kiedyś wiązałam z tym zawodem przyszłość, teraz to tylko hobby... życie), więc mogłabym ją chociaż trochę zweryfikować, ale mam mieszane uczucia.
UsuńMyślę, że film jest już zbyt brutalny, po za tym nie wiem kiedy bym znalazła na niego czas :/ Wolę książkę bo mogę sobie poczytać i odłożyć i jak robi się zbyt strasznie, a w filmach takie oglądanie po kawałku jest bez sensu :)
UsuńTeż od jakiegoś czasu bardziej interesuję się psychologią :) Jak już będę coś tam wiedzieć to przełożę się na psychiatrię :) Obecnie czytam książkę o inteligencji emocjonalnej Golemana :)
Czapki z głów :) Skąd takie zainteresowanie?
UsuńOd dziecka miałam zdolności do wyczuwania tego co się dzieje i ratowania niektórych osób, podejmowania za nich decyzji (uratowałam matkę przed samobójstwem w wieku 5 lat). Zainteresowałam się tym, co inni czują i dlaczego i o co w tym wszystkim w ogóle chodzi. Chciałam studiować psychologię, ale wiązałoby się to z wyjazdem, na który nie było mnie stać. Może kiedyś... ;)
UsuńMusiałaś wybrać cytat z kotem? ;-) Zawsze kiedy czytam takie fragmenty to uparcie sobie powtarzam w myślach "to tylko fikcja literacka", tak samo podczas brutalnych czy przerażających scen w filmach. "To nie wydarzyło się naprawdę".
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie dodam więc, że nic się temu kotkowi nie stało :P Chłopiec poszedł zapytać taty gdzie jest proszek do prania i tata wtedy zobaczył kota i go wypuścił :)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale mam mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńCzemu? :)
UsuńLudzie nie są ani źli, ani dobrzy. Ludzie są ludźmi, każdy jest inny. :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś po nią sięgnę, choć na razie jestem w nastroju na jakąś łatwiejszą lekturę.
No tak, ale którychś chyba musi być więcej ;) Sama nie wiem, może jest tak jak mówisz :)
UsuńJa jestem z Gorzowa Wielkopolskiego ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLubię takie mocne klimaty i psychologiczne wątki...
OdpowiedzUsuńTo ta książka i ta, którą czytam teraz na pewno Ci się spodoba :)
UsuńNie słyszałam o tej książce, mimo że widzę po cytatach ze jest okrutna to jednak zapiszę tytuł i przeczytam
OdpowiedzUsuńMa okrutne fragmenty :) W gruncie rzeczy jest po prostu do bólu ludzka ;)
UsuńWygląda ciekawie ale wiesz co? To nie jest chyba książka dla mnie, bo za dużo w żalu chłopca mógłbym znaleźć żalu dawnego siebie, nie wiem, takie jakieś odnoszę wrażenie. Po prostu książek o pewnej tematyce unikam, zwłaszcza w trudniejszym okresie życia.
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację ;) Myślę, że mógłbyś tam odnaleźć kawałek siebie, ale z drugiej strony może wraz z chwilą, kiedy bohater pogodził się z matką Ty też odczułbyś pewną ulgę?
UsuńMożliwe:) Chociaż u mnie nie chodziło o żal do matki tylko po prostu cóż...pewne sprawy tkwią w człowieku. Po prostu, czasem ich nie tykam, jeśli to nie jest konieczne do naprawienia czegoś i wolę nie prowokować do tego, żeby naprawianie było konieczne:)
UsuńW Twoim przypadku nie brałam w ogóle pod uwagę żalu do matki. Od zawsze podkreślasz, że bardzo ją kochałeś i szanowałeś.
UsuńSam znasz siebie najlepiej :)
Wyróżniłam Cię w Libster blog award ,zapraszam: http://weronikarudnicka.pl/2014/09/libster-blog-award-nominacja/
OdpowiedzUsuńChyba niedawno już byłam nominowana w tej zabawie, ale dziękuję za nominację i zobaczę co da się zrobić :D
UsuńZaintrygowałaś mnie tą recenzją. Chętnie sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W takim razie zapraszam do lektury i czekam na Twoją opinię o niej :)
UsuńNie gustuję w takiej literaturze... podobne książki wydają mi się przesadzone, delikatne rysy ludzkich charakterów hiperbolizowane do rozmiarów zła całego świata, w dodatku niewiele tam zwyczajnego ciepła - a w końcu literatura jak miłość, powinna zmieniać życie na lepsze :)
OdpowiedzUsuńW takim razie musisz mieć bardzo pozytywne zdanie o ludziach :) Ja uważam, że takie historie jak ta zdarzają się dość często. :) Może wiek tego chłopca jest trochę nieadekwatny, ale gdyby miał 11 a nie 8 lat to byłabym w stanie uwierzyć, że książka jest oparta na faktach...
Usuń