15. "Ze wszystkich rzeczy wiecznych miłość trwa najkrócej" czyli "Samotność w sieci" Janusza Leona Wiśniewskiego
Podczas czytania hitu Wiśniewskiego, okazało się, że już przecież kiedyś czytałam tą książkę. :) Mało tego. Okazało się, że wiele cytatów również pamiętam z tej książki - nie wiedząc, że właśnie z tej. Można powiedzieć, że odkryłam tą książkę na nowo. A lubię odkrywać stare rzeczy na nowo. :) Były jednak fragmenty w tej książce, które mocno mnie nudziły, przez co naprawdę bardzo długo męczyłam tą książkę. Wreszcie postanowiłam czytać nie tylko przed snem, ale również wciągu dnia i zakończyłam ją przed przewidywanym terminem. :P Co do samego zakończenia to mnie jednak zaskoczyło, ponieważ zapamiętałam je inaczej. Myślałam, że ONA nie zdradzi męża, że ostatecznie do niczego nie dojdzie i rozstaną się z Jakubem za obopólną zgodą. Ale jednak nie. ONA go zraniła, dobrze, że chociaż ktoś go powstrzymał przed rzuceniem się pod pociąg...
Zaś wracając do książki, oraz opisów internetowej atrakcyjności:
Jest też kilka zabawniejszych momentów. Jak na przykład opowieść o tym jak Jakub został zaakceptowany przez rówieśników.
Czytaliście tą książkę? Co o niej myślicie? A może ktoś z Was chciałby przeżyć tak piękną historię miłosną, ale dla odmiany ze szczęśliwym zakończeniem? Nie zapominajcie proszę o tym, że zostaliście przez mnie nominowani do opisania jednego ze swoich marzeń. Odesłanie do posta: >TUTAJ<. Nie widzę takiej możliwości, by ktoś to ominął :P Dziękuję tym osobom, które już się pokusiły i opisały swoje marzenie - poświadczą, że nie bolało. :) Jeśli chcecie się zainspirować zapraszam do: Tosi i Venus.
"... na stacji kolejowej Berlin Lichtenberg, gdzie skacze pod pociąg najwięcej samobójców. [...] To z resztą widać, gdy się siedzi na ławce przy torze czwartym na peronie jedenastym. Szyny są tam znacznie bardziej błyszczące niż na innych peronach. Hamowanie awaryjne, często powtarzane, pozostawia na długo wyszlifowane tory."
"Życie przeważnie jest smutne, a zaraz potem się umiera".Tym mało przyjemnym, ale jakże wciągającym fragmentem Wiśniewski wprowadza nas w opowieść o niejednej zachwycająco pięknej i niesamowicie smutnej miłości.
"Kobiety żyją wspomnieniami. Mężczyźni tym, co zapomnieli."Główny wątek książki toczy się w świecie wirtualnym.
"Internet taki był. Przypominał trochę konfesjonał, a rozmowy - rodzaj grupowej spowiedzi. Czasami było się spowiednikiem, czasami spowiadanym. To czyniła ta odległość i ta pewność, że zawsze można wyciągnąć wtyczkę z gniazdka."Ten cytat zupełnie ujmuje to, co my, blogerzy w tym świecie lubimy. To, że możemy się wyspowiadać, bez osądów i bez konsekwencji. To, że możemy być spowiednikami, dochować tajemnicy, może nawet pomóc. Jesteśmy swoją wzajemną grupą wsparcia i to wcale nie w negatywnym tego słowa znaczeniu.
Zaś wracając do książki, oraz opisów internetowej atrakcyjności:
"Tak jak kobietę, którą spotyka się w realnym życiu, można po jej wyglądzie, po tym, jak się porusza, sklasyfikować jako wyzywającą, tak i tutaj, w Internecie, w pewnym sensie funkcjonował ten sam mechanizm. Prowokujący wygląd, zbyt mocny, niepasujący do pory dnia makijaż, teatralne poruszanie biodrami, lub zbyt głęboki dekolt zostały zastąpione w Sieci przez prowokujące pytania, przesadzoną bezpośredniość lub zbyt głęboko trafiające, zbyt osobiste pytania."Wielokrotnie przechodziłam przez podobny stan opisanego do tego poniżej. Było to właśnie również w porach, gdy musiałam walczyć z ciemną stroną miłości, albo z ciemną stroną mojego ja. Nikt nigdy nie opisał by tego ładniej.
"Nienawidziłem poranków. Przypominały, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami. Ze snami jakoś było łatwiej."
"Sny były jak ucieczka."Równie często podobne czarne stany budził we mnie lęk przed samotnością. Od zawsze mówiłam, że najbardziej na świecie boję się samotności. Nie jestem sama...
"Czy wiesz, że samotność, to w przekonaniu ludzi najgorszy rodzaj cierpienia? To jest uniwersalne dla świata. W Nowym Jorku, tak samo jak na Nowej Gwinei ludzie truchleją ze strachu przed samotnością i opuszczeniem. Czy wiesz, że według jednego z najstarszych, hinduskich mitów, stwórca powołał świat tylko dlatego, że czuł się samotny? Czy wiesz, że amerykańskie podręczniki, kwalifikują pustelnictwo jako formę obłędu?"Bohaterowie długo, w sumie chyba nawet nigdy nie nazwali tego, co ich łączy.
"Nie chciała żadnej miłości. Miłość ma wpisane w siebie cierpienie. Nieuniknione, chociażby przy rozstaniach. A oni przecież rozstawali się każdego dnia. Przyjaźń - nie. Miłość może istnieć i trwać nieodwzajemniona. Przyjaźń - nigdy. Miłość jest pełna pychy, egoizmu. zachłanności i niewdzięczności. Nie uznaje zasług i nie rozdaje dyplomów. Przyjaźń poza tym jest niezwykle rzadko końcem miłości. To nie ma być żadna miłość! Co najwyżej asymptotyczny związek. ma ich zbliżać nieustannie, ale nigdy nagrodzić dotykiem."Bardzo chciałabym upamiętnić rozmowę Serca z Rozumem, ale jest zbyt długa a wybranie poszczególnych, ładniejszych zdań, byłoby bezcelowe.To po prostu trzeba przeczytać :)
Jest też kilka zabawniejszych momentów. Jak na przykład opowieść o tym jak Jakub został zaakceptowany przez rówieśników.
"Nauczyciele się go trochę bali od momentu, kiedy przy całej klasie, i to podczas wizytacji, zrobił nauczycielowi fizyki wykład na temat ekspansji wszechświata, a gdy ten wypuszczony przez niego, przyznał się, że nie wie, kto to Hubble, nazwał go "prowincjonalnym ignorantem" i "przyuczonym do zawodu delegatem kuratorium". Ponoć starsi wizytatorzy z tego województwa, opowiadają sobie tą historię do dzisiaj."
Albo o tym "kiedy blady i zielony, wraz z wieloma innymi przewieszony przez burtę w Zatoce Biskajskiej, przerwał wymioty, aby w tej agonii śmiać się z bosmana, który wrzeszczał przekrzykując uderzenia fal: - Marynarze wiedzą, co jest najlepsze w taką pogodę? Marynarze, oczywiście,Pełnym wzruszeń był moment o ratowaniu życia Ani.kurwa, nie wiedzą! Najlepszy na taką pogodę, jest kompot z czereśni, bo w obie strony tak samo smakuje. Niech marynarze to zapamiętają. Poza tym rzyganie to niejebanie. To trzeba umieć. Który to do cholery rzyga na nawietrznej???"
"Mam na imię Ania. A to jest Kacper. - powiedziała wskazując na pajaca. - Mama powiedziała, że pan może coś zrobić, żebym nie umarła.Na koniec:
"ONA: Tak nagle cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie..."
Czytaliście tą książkę? Co o niej myślicie? A może ktoś z Was chciałby przeżyć tak piękną historię miłosną, ale dla odmiany ze szczęśliwym zakończeniem? Nie zapominajcie proszę o tym, że zostaliście przez mnie nominowani do opisania jednego ze swoich marzeń. Odesłanie do posta: >TUTAJ<. Nie widzę takiej możliwości, by ktoś to ominął :P Dziękuję tym osobom, które już się pokusiły i opisały swoje marzenie - poświadczą, że nie bolało. :) Jeśli chcecie się zainspirować zapraszam do: Tosi i Venus.
Na początku chyba powinnaś uprzedzić o możliwości występowania spoilerów w Twojej recenzji :D Ja akurat czytałam kiedyś "Samotność w Sieci", chociaż pamiętam ją jak przez mgłę, więc nie przeszkadzały mi te spoilery, bo mniej więcej pamiętam te ważniejsze wydarzenia.
OdpowiedzUsuńA czym są spoilery? :P Chodzi o cytaty? :P
UsuńKsiążki nie przeczytałam, mimo że wielokrotnie miałam ją pod ręką - szczerze, nie wiem czy to z braku czasu na czytanie, czy też z czystej obwy, że książka może mnie zdołować, bo opinii słyszałam i czytałam mnóstwo i określenie “piękna, lecz smutna miłości“ chociażby trochę mnie odstraszały - zdecydowanie wolę czytać o miłości szczęśliwej i spełnionej :)
OdpowiedzUsuńA samotności... chyba boi się każdy, nawet jeżeli niektórzy otwarcie się do tego nie przyznają. W końcu człowiek został stworzony do życia w społeczeństwie.
Książka niestety pozostawia taką smutną pustkę, wolałam chyba wersję w której zapamiętałam, że nie było zdrady, było zgodne rozstanie, ale żebyś dokładnie wiedziała o co chodzi to musiałabyś przeczytać, a nie chcę wszystkiego opowiadać, bo się niefajnie później czyta :P
UsuńTak, ostatnio miałam socjologię i taką teorię gdzieś w podręczniku znalazłam. Aczkolwiek przeciwwagę też :)
Ja zawsze jestem zła na autorów danych książek, jeżeli zakończą wątek jakiś nie tak, jakbym chciała. Pamiętam jak się na Rowling wkurzyłam, gdy uśmierciła jednego z bliźniaków Weasley :p albo na Żeromskiego, co też z Baryką w Nawłoci wyprawiał - takich przypadków mam wręcz tysiące :p
UsuńCóż, na dobrą metę nawet na upartego do każdej teorii można znaleźć jej przeciwwagę :)
Niestety obu sytuacji nie kojarzę :( Chociaż autorów, jak najbardziej :) To jest właśnie ich kompetencja - fabuła i my, chociaż się z tym nie zgadzamy jesteśmy tylko czytelnikami. Podoba mi się to właśnie w pisaniu :)
UsuńZapewne tak :P
Cóż, akurat podałam takowe przykłady, bo jako pierwsze mi się nasunęły, ale właśnie zawsze można się skłócić z zamysłem autora ;p
UsuńMi się to w życiu podoba ;p
Kiedyś również bardzo dużo pisałam i także lubiłam nieoczekiwane, niespodziewane zwroty akcji. Mama nawet zadała mi pytanie dlaczego uśmiercam wszystkich bohaterów :D
UsuńJa lubiłam pisać ff potterowskie, nawet mam jeden blog, niestety chyba od grudnia nie wstawiłam tam ani jednego rozdziału :p całkiem nieźle mi szło, ale nagle wątek straciłam i przestałam pisać - może się starzeję i świat Rowling już przestał mnie tak zachwycać? ;p
UsuńA uśmiercania to ja też nie lubię... chyba że postaci, za ktorymi nie przepadam :)
Widzę więc, że to nie jest niczym niezwykłym stracić wątek i przestać pisać nagle ;) Mi się to zdarzało za każdym razem ilekroć brałam się za pisanie książek :) Żadnej nie skończyłam, a tyle miałam pomysłów... które nagle się skończyły. Podejrzewam, że jest jakiś sposób na to, ale nie wiem jeszcze jaki :)
UsuńJa miałam tendencję do uśmiercania wszystkich, wtedy wydawało mi się to właśnie niespodziewane - a tak właśnie miało być w moich książkach - teraz myślę, że po czasie to się mogło stać nudne xD
Ja tak miałam w przypadku wszystkich blogów z moimi opowiadaniami. Tego o siostrze Harry`ego jest mi w sumie szkoda, bo pomysł miałam, nadal mi chodzą po głowie wątki na poszczególne, dalsze rozdziały, ponadto miałam sporą publikę, a sama wiem, jak to drażni, gdy autor jakiegoś mojego ulubionego bloga z opowiadaniem nagle przerywa swoją działalność. Ale cóż, tyle razy już Worda otwierałam i... nic - pustka, kiła i mogiła ;P
UsuńDużo ludzie uwielbia dalej uśmiercać, bo nie chcą mieć jakiś słodkich, lukrowanych historyjek. A szkoda, bo ja takie nawet lubię, oczywiście, gdy ktoś potrafi pisać i nawet z tą "słodkością" nie przesadza ;)
Kurcze, nie wiem, czy tamten komentarz mi się opublikował - nie ma to jak szurnięty Google Chrome ;P
UsuńCóż, mi akurat mojego ostatniego bloga jest szkoda. Pomysł miałam, nadal po głowie chodzą jakieś poszczególne idee na dalsze rozdziały, do tego "publikę" też sporą (o dziwo) miałam, ale cóż... nic nie poradzę na to, że gdy ciągle otwierałam Worda z zamiarem napisania kolejnego rozdziału to nic nie potrafiłam stworzyć. Ani jednego zdania - kiła i mogiła ;P
Cóż, z tego co zauważyłam to dużo osób, nie chcąc tworzyć "kolejnych" słodkich, romantycznych sielanek, postanawiają sobie uśmiercić jedną... góra kilkanaście osób. Jakby czytanie o przesadnych śmierciach i rozlewach krwi było taaakie fascynujące ;D
Kochana, włączyłam sobie opcję akceptowania komentarzy, dlatego nie przejmuj się, jeśli od razu nie pojawi się Twój komentarz :)
UsuńMoże jednak znajdziesz w sobie motywację do pisania Twojej opowieści dalej? Może powinnaś wrócić do książki o Harrym lub do filmu i zainspirować się nim na nowo? :)
A wiesz, że ja lubię czytać horrory? Wręcz uwielbiam. Stephen King to mistrz! :)
Wiem, wiem - mam nauczkę, by najpierw się zalogować, a potem pisać :p
UsuńMyślałam nad tym - akurat filmy napewno obejrzę, mimo że są mocno okrojone, zwłaszcza piąta część. A do książki póki co nie odczuwam pociągu, a czytać na siłę nie znoszę, więc muszę poczekać, aż znów mnie weźmie na czytanie o Potterze :)
Ja Kinga próbowałam czytać, bo moja mama ma kilka jego książek, a mój kolega tak go wychwala, że pomyślałam sobie Why not?, ale jego opisy... zniechęciły mnie - nie potrafiłam przez nie przebrnąć ;p
Na ogół tutaj komentarze nie znikają, nie to co na onecie czy nieraz na blog4u - przynajmniej nie spotkałam się z czymś takim :)
Usuńw takim razie może poczytaj coś podobnego do Pottera? :P Np. Eragorna? :P
Fakt, opisy czasem są zbyt przydługawe, jeśli mówimy o tym samym :P
Mi komentarze “znikają“ zazwyczaj , gdy moje rodzeństwo jest w domu i jest walka o lepszy zasięg wifi, ewentualnie, gdy mama korzysta z telefonu stacjonarnego :p
UsuńPóki co chcę trochę Tołstoja poczytać, zobaczymy, co później w moje łapki wpadnie :p
No, przydługawe to one czasami aż za bardzo są :D
U mnie, jak brat zabrał laptopa za granicę to już został tylko jeden komputer, nad czym ubolewam. Jestem pewna, że mój drugi brat zna już adres mojego bloga, nie wiem tylko jeszcze czy na niego zagląda, a nie chciałabym... :/
UsuńCzytasz moze Annę Kareninę? :P
Ja pamiętam jak musiałam czasami zmieniać adresy bloga, bo dowiadywałam się, że np. mama albo siostra odkryły w historii mój internetowy pamiętnik. Teraz to grozi mi tylko to, że siostra może mnie nakryc, mimo że nie podpisuję się już imieniem to jednak czasami wrzucę na bloga jakieś swoje zdjęcie.
UsuńNa razie zaczęłam Wojnę i pokój, Anna Karenina jest druga w kolejce :)
ja właśnie nawet usuwam historię przeglądanych stron, żeby nikt nie wpadł na mojego bloga, ale wiem na pewno że bracia wiedzą, że pisze i pewnie znają też adres. Ale niestety nie mogę sprawdzić, a przecież ich nie zapytam...
UsuńI jak "Wojna i pokój"? Bo Anna karenina pozytywnie mnie zaskoczyła :)
Ja z siostrą korzystamy z innych przeglądarek, ale wiem że ona czasami na “moje“ Chrome też wchodzi. Ale z racji tego, że odwiedzam sporo blogow to pewnie jej się nie chce szukać mojego, chyba że wejdzie do historii i sprawdzi te najczęściej odwiedzane... ale ok, nie będę krakać :p
UsuńMi się osobiście podoba, co prawda musiałam się przestawić na język Tołstoja, ale zapowiada się ciekawie :)
U mnie ze względu na to, co piszę, łatwo jest się zorientować. Z resztą wielokrotnie ja pisałam coś na blogu i mój brat na chwilę kompa chciał i ja nie wyłączałam zakładki, wiec na bank widział kartę "anelisowo"...
UsuńA na której stronie jesteś? :P
Książki nie czytałam, film oglądałam. Ale te cytaty podobają mi się, w ogóle trafne porównania i dające do myślenia zdania ;)
OdpowiedzUsuńFilm jest równie dający do myślenia? :) Zastanawiam się czy obejrzeć :)
Usuńz tego co pamiętam, to nudny był ;]
UsuńJak to zwykle bywa po przeczytaniu książki :P
Usuńale ja książki nie czytałam ;p
UsuńKurde, sory, zawiana chyba byłam jak odpisywałam xD
Usuń"Jestem jeszcze zakochana resztkami bezsensownej miłości" <3
OdpowiedzUsuńA za nominację dziękuję i napiszę o moim marzeniu następnym razem ;)
Tak, to też pamiętam :) I wielokrotnie chyba powtarzała ten cytat Gwiazdka :)
UsuńTo ja czekam na ten post Twój :*
Też kiedyś zacytowałam go na swoim blogu, bo wtedy coś takiego czułam ;)
UsuńOjj to dopiero po sobocie ;)
Będę cierpliwie więc czekać :*
UsuńTo też łap buziaka :* i masz jeszcze jednego :* ;)
UsuńAch, jak słodko :*
UsuńKochana, Ty się nie obijaj tylko nad koncepcjami już myśl :P
A myślałam, że o książce popiszemy :P
UsuńW zasadzie powinnysmy :P
UsuńNo to książka Wiśniewskiego to bardzo fajna książka jest :)
UsuńTak, jest całkiem spoko :P
UsuńAle szczerze to nie pamiętam zakończenia książki :) tylko z filmu pamiętam :P
UsuńKoniec był nie fajny :/ Nie podoba mi się to, że ona zdradziła męża.
UsuńTak w ogóle to przez całą książkę nie wiem jak ona miała na imię...
Następny wpis u mnie jest o marzeniu, na pewno! :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ostatnio właśnie tą książkę, jakoś z miesiąc temu. Zakochałam się niesamowicie, ale nie miałam czasu przeczytać nic innego tego autora, a podobno wiele książek ma dobrych :) Wiesz coś o tym może? :) A poza tym oglądałam jeszcze film i oczywiście, jak każda ekranizacja, o niebo gorszy.
Trzymam za słowo! :)
UsuńFilmu jeszcze nie oglądałam, a co do książek tego samego autora to podobno są skrajne :P Albo wybitne, jak "Samotność w sieci" albo zupełnie nieudane :) Z tym, że jest to nie moja opinia, tylko Gwiazdki - gdybyś chciała poczytać coś jeszcze Wiśniewskiego to ją najlepiej zapytać o to, co warto :)
Nie nazwałabym 'samotności...' aż wybitną. Jest dobra, wielowątkowa i wciągająca, ale osobiście postawiłabym ją półkę niżej, z tymi 'bardzo dobrymi' ;)
UsuńJak minie sesyjny szał to pewnie przyjdzie czas na czytanie książek, wtedy pewnie będę sprawdzać tego autora :)
No dobrze, może faktycznie trochę przesadziłam :) Sama też nie dałabym jej punktacji 10/10 :P
UsuńJa pamiętam jak ubolewałam, że nie mogę czytać książek tuż przed maturą :) Teraz w sesję, przynajmniej w tą mimo to i tak mam sporo czasu :)
Przed maturą czytałam zaskakująco dużo :D ale wtedy miałam jakąś pewność, że maturę zdam, a patrząc na poprzednią sesję, to wiem, że na tej może też nie być tak łatwo :D
UsuńJa miałam na odwrót, nie wiem czemu :P Tylko mi chodzi o okres przed samą matura, czy nawet w trakcie :P Bo miesiąc przed maturą nie miałam jeszcze świadomości, że ją zdaje :D
Usuńja te książkę czytałam dawno, dawno temu:) teraz mi narobiłaś ochoty aby do niej ponownie zerknąć :)
OdpowiedzUsuńWarto, do takich książek naprawdę warto wracać. Jest w nich tyle pięknych rzeczy. To niemal polski Paulo Coelho. :)
Usuń.
OdpowiedzUsuńKomentarz na próbę, czemu nie ma? :P
UsuńPróbowałam przeczytać tą książkę. Niestety opornie mi szło, więc zrezygnowałam.
OdpowiedzUsuńSą właśnie takie stopowe momenty w tej książki, które zniechęcają do czytania. Ale ja akurat zazwyczaj jak zacznę czytać to już muszę skończyć, bo inaczej następnej nie zacznę :) I później znów akcja zaczęła przyśpieszać :)
UsuńOj, ta książka to klasyk, naprawdę warto ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńFilm na jej podstawie jest już słabszy, ale lubię go ze względu na moją ukochaną Magdę Cielecką. Przed filmem warto jednak zdecydowanie przeczytać książkę.
Jeśli niechcący trafiłam na nią dwa razy - faktycznie musi być już klasykiem xD
UsuńWłaśnie widziałam, że Magdalena Cielecka gra w filmie na podstawie tej książki, a ponieważ bardzo lubię tę aktorkę, chyba skuszę się na obejrzenie filmu :)
Nie znam, ale zainteresowałaś mnie i pewnie jak już będę mieć czas sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńBardzo zapraszam :P Może jak ją przeczytasz to przedyskutujemy tą książkę :P
UsuńMoże hehe na razie brakuje mi na to czasu :/
UsuńJuż niedługo :)
UsuńNo o ile znajdą ją w bibliotece. Ostatnim czasu nie kupuje już książek.
UsuńNie powinno być problemu :P To książka znana, ale nieco należąca do starych dziejów ;)
UsuńRównież nie kupuje książek, bo po przeczytaniu nie mam co z nią zrobić i szkoda mi tylko ściętego drzewa :)
Ja też, dlatego nie kupuje :) mam tylko 2 książki w swojej kolekcji. :)
Usuńja troszkę więcej, ale leżą i się kurzą i tylko potwierdzają moje założenie, że nie ma sensu kupować książek :) Ale może kupię sobie jakąś komodę na moją nową pasję: książki psychologiczne :)
UsuńJa miałam więcej, ale sprzedałam
UsuńZawsze dobra alternatywa, jak pasja mi przejdzie :D
UsuńKolejna książka, której niestety nie czytałam. No tak, teraz czuję się dziwnie. :)
OdpowiedzUsuńZawsze może być to kolejna książka, którą przeczytasz :P
UsuńNie czytałam, ponieważ tak już mam, że jeśli o książce robi się zbyt głośno, to nie chce mi się jej czytać, a o tej książce dużo się mówiło. Np. przeczytałam jedną książkę H. Murakami, bo wtedy jeszcze nie przeczuwałam, że to taki popularny pisarz, a potem z każdej strony leciało na mnie jego nazwisko i odechciało mi się czytać inne jego książki. Ktoś jeszcze tak ma?
OdpowiedzUsuńJa tak miałam :P Dopóki się nie przełamałam :P
UsuńPamiętam jak świat podzielił się na zwolenników i przeciwników Zmierzchu. Szybko przeszłam na przeciwieństwo nie wiedząc nawet o czym książka jest. A potem przypadkiem znalazłam się na filmie i okazało się, że Zmierzch na zawsze pozostanie moim numerem 1. (nic nie poradzę, że lubię takie nietypowe romansidła i zarazem horrory xD)
Tak więc, gdy zrobił się szum wokół Greya, zapragnęłam go przeczytać, by wiedzieć wokół czego ten szum w ogóle jest i by zamiast ślepo przytakiwać - wyrobić sobie własne zdanie na dany temat :)
Może i ja spróbuję się przełamać :-)
UsuńWarto :)
Usuńkiedy czytałam książkę miałam takie same wrażenie - że już ją czytałam. chociaż ja nie czytałam - a treść i cytaty znałam doskonale
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego bo tak dużo osób ją czytało i w dobie internetu w kółko ktoś udostępnia cytaty w opisach czy statusach :)
UsuńTak, myślę, że gdybym nie czytała tej książki już kiedyś to miałabym podobne wrażenie, jak Ty :)
Książki Wiśniewskiego są mi bardzo bliskie. A samotność... czytałam już chyba z 5 razy, za każdym razem odnajdując coś nowego :)
OdpowiedzUsuńA co najbardziej Ci się podobało w Samotności? :)
UsuńDodam tę książkę do listy "chcę przeczytać". ;)
OdpowiedzUsuńA o nominacji pamiętam, ale najpierw muszę się z powrotem wdrożyć w blogowanie, bo trochę mnie nie było. ;)
No właśnie, olałaś nas trochę :P nawet nie dałaś znać, że znikasz, że coś się dzieje, tylko po prostu nas olałaś. Mam nadzieję, że szybko nadrobimy straty :*
UsuńJa już tak mam. :P Potrafię zniknąć i nie odzywać się do nikogo przez dłuższy czas, bo zwyczajnie potrzebuję chwili dla siebie. :)
UsuńTrochę Ci zazdroszczę, bo sama chciałabym umieć przebywać we własnym towarzystwie, ale niestety, nie lubię spędzać czasu sama ze sobą ;)
Usuń