Życie z łupieżem różowym Gilberta.
Nie jest łatwe. Początkowo myślałam, że przejdę tą chorobę w miarę łagodnie. Niemal w ogóle nic mnie nie swędziało, miałam kilka łuszczących się plamek na dekolcie, które skutecznie ukrywałam pod swetrami i bluzkami. Nie spodziewałam się, że to będzie aż tak ciężkie. Do wszystkiego należy dorzucić fakt, że choroba przychodzi samoistnie i samoistnie znika, nie ma na nią żadnych leków, które przyśpieszyłyby leczenie. Mogę jedynie zmniejszyć świąd. Choruję od 3 tygodni. Należę do 0,13% szczęśliwców, którzy na tą chorobę zapadają... Wątpliwe to szczęście, ale postanowiłam próbować różnych rzeczy i dzielić się tym, co pomaga, a czego unikać, bo być może komuś to się przyda... Bo nikt nie wie, nawet lekarze, skąd się ta choroba bierze, co robić, każdy ma na nią inny sposób.
Zaczęło się niewinnie od blaszki macierzystej, wielkiej różowej plamy na szyi pod lewym uchem. Mama zakwalifikowała tą plamkę jako malinkę, przez co Ciacho dostał, niesłusznie ochrzan. Potem pojawił się wysyp na dekolcie i pod biustem. Wtedy postanowiłam pójść do lekarza. Niestety, nie mam zdjęć z tego okresu. Było to w każdym razie kilka plamek rozmieszczonych w dość dużych odległościach, które zupełnie mi nie przeszkadzały (poza wyglądem oczywiście).
Lekarz rodzinny podejrzewał kilka opcji: grzybicę, łuszczycę lub łupież różowy. Skierował do dermatologa. Podobno tak jest zazwyczaj. Przeczytałam w internecie, że łupież jest ciężki do zidentyfikowania przez lekarza rodzinnego, ale dermatologowi wystarczy jedno spojrzenie. Podobno na plecach plamki układają się w kształt choinki. Ja tego u siebie nie stwierdziłam - może mam za małą wyobraźnię :P
Dermatolog zapisał mi dwie maści do łączenia: Vratizoloin i Elosone. Oba dostępne tylko na receptę. Bardzo szybko mi się skończyły. Miałam je stosować miejscowo, ale tuż po diagnozie dostałam taki mega
wysyp, że nie dało rady się motać z tym miejscowo. Smarowałam całe plecy, cały brzuch i ramiona.
Jak wcześniej mnie nie swędziało, tak teraz dopiero zaczęło :/ Zaczął się drugi tydzień. Skóra zaczęła się mocno przesuszać. Podczas kąpieli mocno się ściągała, a najgorszy świąd pojawiał się właśnie po owej kąpieli. Na forum, jedej z chorych napisał, że jego lekarz zalecił mu zero kąpieli przez 6 tygodni! Ja sobie tego nawet nie wyobrażam. Z obawy o to, że powyższe maści szybko mi się skończą wypróbowałam krem, który zapisał mi kiedyś inny dermatolog na inną przypadłość: miałam swędzące plamki na dłoniach. Krem nazywał się Epikrem i przyniósł ulgę. Większą niż podane wyżej maści, jednak też szybko się skończył.
Jak do tej pory jest wciąż coraz gorzej. Skończyły mi się leki, do lekarza
nie udało mi się dostać, próbuję więc domowych sposobów na radzenie sobie ze świądem. Wydawałoby się, że znalazłam jedną. Ale spróbuję jeszcze raz, by ją potwierdzić. Jeszcze tylko dodam jedno: okład z ogórka nie działa. Wprawdzie jak się przyłoży tego ogórka, to przestaje swędzieć, ale jak się go zdejmuje (kiedyś trzeba) jest dalej to samo. :/
Postawiłam na porządne natłuszczanie skóry, a przynajmniej próby jej nie przesuszania. Zamiast żelu pod prysznic użyłam do mycia maski do włosów Kallos oraz lnianego szamponu do włosów Farmona. Efekt:
skóra się nie ściągnęła.
Poszłam również na solarium. Promienie słoneczne i naświetlanie promieniami ultrafioletowymi jest zalecane podczas łuszczycy i łupieżu. Opalałam się 10 minut i nieco przypaliłam sobie skórę :P Ale na 2 dni po takim solarium faktycznie łupież był mniej widoczny i jakby inny.
Wydaje mi się, że najlepsze jednak efekty, po kąpieli w maseczce i szamponie, przyniosło wklepanie oliwki dla dzieci Bambino. Po kąpieli wyszłam na piwo do Karoliny, nie wiem czy alkohol coś dał czy nie :D Jak wróciłam, położyłam się do łóżka i swędziały mnie pojedyncze miejsca, tak, że dało się spać. Wypróbowałam tą samą metodę dzień później, ale po jakimś czasie zaczęły mnie bardzo swędzieć plecy. Drapałam się i drapałam, więc pozwoliłam się Ciachu posmarować olejkiem
arganowym z Avonu. Dopóki smarował, faktycznie czułam ulgę. Ale w nocy świąd dokuczał mi do tego stopnia, że miałam drgawki. Dlatego zdecydowanie odradzam perfumowane olejki do pielęgnacji.
Zamieszczam pod spodem kilka zdjęć. Na ogół na zdjęciach nie widać tych krostek. Zwłaszcza przy słonecznej pogodzie, robione kiepskim aparatem. Przerobiłam więc zdjęcia nadając im więcej kontrastu a jak coś, jak przychylicie ekran pod kątem, krosty widać bardziej.
Przed solarium, przed oliwką. Po maściach, rano. Drugi tydzień choroby.
Po solarium kropki mniej rzucają się w oczy. Jest ich jakby mniej. Mniej również swędzą. Trzeci tydzień choroby, a więc środek. Nie ma tego na zdjęciach, ale mam całe ramiona, przedramiona w krostkach. Są też za łokciem oraz na udach :/ Na skórze jest tyle łuszczących się krostek, iż skóra wygląda na 70 lat. Serio!
Tutaj po olejku arganowym, którego nie polecam. Są to zdjęcia z dziś. Swędzi mnie skóra od wczoraj niemiłosiernie. Może uda mi się coś dostać na mieście na ten świąd. Zamierzam też wypróbować kąpieli w sodzie oczyszczonej. I postaram się robić lepsze zdjęcia ;)
Jak widać, uroku mi to wcale nie dodaje. Najważniejsze, że nie ma tego na twarzy, na szyi również znikły. Jednak wciąż nie mogę chodzić w krótkim rękawie, żeby nie straszyć ludzi. Jak do tej pory, prawdopodobnie nikogo nie zaraziłam. Czytałam gdzieś na necie, że ta choroba występuję u współdomowników, jednak mama, jako że ma ponad 35 lat się już tego nie nabędzie, bracia jak do tej pory też bez żadnego szwanku. Ciacha oglądałam - zdrowy. A może Wy macie jakieś sprawdzone sposoby na świąd? Kiedyś mieliście coś podobnego? Może macie jakieś sugestie?
Zaczęło się niewinnie od blaszki macierzystej, wielkiej różowej plamy na szyi pod lewym uchem. Mama zakwalifikowała tą plamkę jako malinkę, przez co Ciacho dostał, niesłusznie ochrzan. Potem pojawił się wysyp na dekolcie i pod biustem. Wtedy postanowiłam pójść do lekarza. Niestety, nie mam zdjęć z tego okresu. Było to w każdym razie kilka plamek rozmieszczonych w dość dużych odległościach, które zupełnie mi nie przeszkadzały (poza wyglądem oczywiście).


wysyp, że nie dało rady się motać z tym miejscowo. Smarowałam całe plecy, cały brzuch i ramiona.


nie udało mi się dostać, próbuję więc domowych sposobów na radzenie sobie ze świądem. Wydawałoby się, że znalazłam jedną. Ale spróbuję jeszcze raz, by ją potwierdzić. Jeszcze tylko dodam jedno: okład z ogórka nie działa. Wprawdzie jak się przyłoży tego ogórka, to przestaje swędzieć, ale jak się go zdejmuje (kiedyś trzeba) jest dalej to samo. :/
Postawiłam na porządne natłuszczanie skóry, a przynajmniej próby jej nie przesuszania. Zamiast żelu pod prysznic użyłam do mycia maski do włosów Kallos oraz lnianego szamponu do włosów Farmona. Efekt:



arganowym z Avonu. Dopóki smarował, faktycznie czułam ulgę. Ale w nocy świąd dokuczał mi do tego stopnia, że miałam drgawki. Dlatego zdecydowanie odradzam perfumowane olejki do pielęgnacji.
Zamieszczam pod spodem kilka zdjęć. Na ogół na zdjęciach nie widać tych krostek. Zwłaszcza przy słonecznej pogodzie, robione kiepskim aparatem. Przerobiłam więc zdjęcia nadając im więcej kontrastu a jak coś, jak przychylicie ekran pod kątem, krosty widać bardziej.
![]() |
Łupież różowy Gilberta 2 tydz. Brzuch. |
Przed solarium, przed oliwką. Po maściach, rano. Drugi tydzień choroby.
![]() |
Łupież różowy Gilberta 2 tyd, Plecy. |
Po solarium kropki mniej rzucają się w oczy. Jest ich jakby mniej. Mniej również swędzą. Trzeci tydzień choroby, a więc środek. Nie ma tego na zdjęciach, ale mam całe ramiona, przedramiona w krostkach. Są też za łokciem oraz na udach :/ Na skórze jest tyle łuszczących się krostek, iż skóra wygląda na 70 lat. Serio!
![]() |
łupież różowy gilberta tydz 3. po solarium |
Tutaj po olejku arganowym, którego nie polecam. Są to zdjęcia z dziś. Swędzi mnie skóra od wczoraj niemiłosiernie. Może uda mi się coś dostać na mieście na ten świąd. Zamierzam też wypróbować kąpieli w sodzie oczyszczonej. I postaram się robić lepsze zdjęcia ;)
![]() |
Łupież różowy Gilberta tydz 3. brzuch. Po olejku arganowym. |
Jak widać, uroku mi to wcale nie dodaje. Najważniejsze, że nie ma tego na twarzy, na szyi również znikły. Jednak wciąż nie mogę chodzić w krótkim rękawie, żeby nie straszyć ludzi. Jak do tej pory, prawdopodobnie nikogo nie zaraziłam. Czytałam gdzieś na necie, że ta choroba występuję u współdomowników, jednak mama, jako że ma ponad 35 lat się już tego nie nabędzie, bracia jak do tej pory też bez żadnego szwanku. Ciacha oglądałam - zdrowy. A może Wy macie jakieś sprawdzone sposoby na świąd? Kiedyś mieliście coś podobnego? Może macie jakieś sugestie?
Nigdy nie zdarzyło mi się nic podobnego, mam raczej zdrową skórę, podobnie moi domownicy, więc niestety nie mogę Ci nic doradzić...
OdpowiedzUsuńJa na ogół miałam zawsze suchą skórę, ale dawała radę, jak nie używało się mydła i od czasu do czasu smarowało się kremem.
UsuńTa choroba w sumie nie wiadomo skąd się bierze, objawia się na skórze, ale inne jej objawy to także gorączka i zmęczenie. Nie mierzyłam temperatury :P Zmęczenie trochę odczuwam, ale najbardziej denerwujące jest mimo wszystko uporczywe swędzenie :/
Domyślam się, że musi to być bardzo nieprzyjemne... Najgorsze jest to, że w sumie nic z tym nie można zrobić, choć medycyna jest przecież tak rozwinięta. To pokazuje, jak wiele wciąż musimy jeszcze poznać.
UsuńNo dokładnie. Zwłaszcza, że ta choroba została opisana jeszcze w XVIII wieku, a wciąż nie wiadomo co ją powoduje :/
UsuńJest tak rzadka, że nie jestem pewna, czy badania nad nią są opłacalne...
UsuńW sumie masz rację... I na pewno są choroby, którymi dużo bardziej warto się zająć.
UsuńTo okrutne, ale taka jest prawda. :(
UsuńTa choroba chociaż przechodzi. Jest tyle nieuleczalnych... W ogóle, czemu nikt teraz nie chce być lekarzem z powołania? :/
UsuńW tym wypadku nie chodzi o lekarzy, tylko koncerny farmaceutyczne... A poza tym, nie powinnaś uogólniać, bo znam wiele osób, które już od dzieciństwa chciały być lekarzami i teraz studiują medycynę.
UsuńTo dobrze, że chociaż Ty znasz takie osoby. Dobrze wiedzieć, że gdzieś w Polsce będzie można spotkać takich lekarzy.
UsuńMam nadzieję, że z czasem nie stracą zapału.
UsuńJa też :P I że nie pieniądz nie będzie górą ;)
UsuńOkaże się za kilka lat. :)
UsuńNo właśnie :)
UsuńPóki co, jestem dobrej myśli. ;)
UsuńJa czasami przestaje wierzyć, że będzie dobrze. Ogólnie czasem żyję w trochę innym świecie i jestem za bardzo optymistyczna. Ale wystarczyło, że przeszłam się po kancelariach notarialnych za praktykami i spadłam na ziemię :/
UsuńNiestety nigdy nie miałam takowych doświadczeń, toteż nie wiem, jak Ci pomóc, bo nie chcę przeszukiwać wiedzy internetowej, na pewno sama przejrzałaś, co możliwe...
OdpowiedzUsuńW końcu to 0,13% więc nie zdziwię się, jak nikt tej choroby nie miał :P Chociaż uratowałyby mnie informacje o łuszczycy czy innych atopowych zapaleniach skóry ;) Kupiłam sobie dziś Oilatum - krem ochronny do mycia skóry. Liczę, że chociaż trochę przyniesie ulgę i ranki które troszkę rozdrapałam powoli zaczną znikać... Przymierzam się też do BioOila, ale za malutką buteleczkę płaci się za niego 40 zł:/
UsuńOgólnie nigdy nie miałam problemów ze skórą... Mam więc nadzieję, że to pomoże. Czasem warto wydać, szczególnie, jeśli chodzi o zdrowie. Jesli miałoby pomóc, po co się męczyć? :*
UsuńMasz rację, dlatego teraz zamierzam jakoś uzbierać na ten olejek :P Że też akurat musiałam zachorować w takim momencie, w którym jestem odcięta od kasy :/ Ech...
UsuńNiestety, choroba nie wybiera Kochana... a jak się dziś czujesz? Polepsza się to, czy nic a nic?
UsuńSama nie wiem :P Raz lepiej, raz gorzej. Najgorzej zacząć się drapać :P Lepiej pamiętać, że jak się zacznie drapać to już będzie masakra i przeczekać atak :P
UsuńBidulka. To musisz zacisnąć zęby :*
UsuńNie mam innego wyjścia jak zacisnąć zęby i szukać skutecznych metod.
UsuńNajważniejsze, że to cholerstwo w końcu minie
UsuńNo właśnie różnie może być, bo podczas czytania różnych forum internetowych część osób pisało, że ma nawroty a choroba trwa 9 miesięcy potem 2 tyg przerwy i dalej :/ Mam nadzieję, że jest to skutek postawienia złej diagnozy :/
UsuńA to Ty nie wiesz, że nie czyta się forów internetowych na temat swojej choroby?! :P
UsuńCzemu? :D
Usuńo kurde, w sumie to współczuję :( i też nie wiem jak Ci pomóc... nigdy nic takiego mnie nie spotkało, ani też o niczym takim nie słyszałam ...
OdpowiedzUsuńTo bardzo rzadka choroba, więc wcale się nie dziwię. Sama nie wiedziałam o jej istnieniu. Najgorsze jest jednak to, że nie wiadomo skąd to się bierze. Jest jednak plus - podobno przejście tej choroby, uodparnia całkowicie na nią organizm.
UsuńTo jakiś plus jest... a ile choroba trwa?
UsuńRóżnie. Niby według stron o tej chorobie od 4 do 6 tygodni. Lekarka powiedziała mi że 2 miesiące. A na forum widziałam, że u niektórych osób trwała nawet 9 miesięcy i miała nawroty :/
Usuńo kurde... nie ciekawie :( a u Ciebie ile już trwa?
UsuńPierwszy raz słyszę o tej chorobie i naprawdę mocno współczuję :*
OdpowiedzUsuńJa mam skórę suchą, która lubi się łuszczyć - zwłaszcza zimą - gdy zapomnę o balsamowaniu. Jednak w tej kwestii nie jest mocno wymagająca - gdy ja jestem regularna w stosowaniu, wystarczy jakikolwiek gęsty i nawilżający specyfik. Swego czasu stosowałam serię PHYSIOGEL, bardzo delikatny żel do kąpieli (bez dodatków zbędnych, nie pienił się, ale skóra po nim była oczyszczona i niepodrażniona) i w sytuacjach krytycznych balsam do skóry suchej. Jednak nie wiem czy byłyby wystarczająco silne, a zarazem delikatne dla Twojej skóry.
Mam teraz podobny preparat do tego Physiogel. Również nie ma parabenów, perfum i tego typu rzeczy, nie pieni się, przez co nie wiem czy dobrze oczyszcza. Ale mam wrażenie, że ciut po nim lepiej. Zobaczymy co dalej.
UsuńA jaki był najlepszy balsam nawilżający jaki miałaś?
Nawet nie wiedziałam, że taka choroba istnieje. Ale wygląda na to, że skoro mam 35 lat, to jestem bezpieczna.
OdpowiedzUsuńTak, podobno choroba występuje w wieku od 10 do 35 lat. Więc możesz być spokojna :)
UsuńOjć, co to za paskudztwo :((( z wieloma chorobami miałam do czynienia, ale o tej nawet nie słyszałam. Współczuję bardzo.
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Sama nie słyszałam o niej nic, dopiero jak zaczęłam szukać informacji na necie o różowych plamkach to pierwszy raz usłyszałam o tej chorobie. Ale wciąż jest o niej mało informacji...
UsuńSkoro jest taka rzadka, nic dziwnego... ale dziś medycyna nie takie rzeczy pokonuje. Trzymam kciuki :)
UsuńMam nadzieję, że w przyszłości ktoś jeszcze się zajmie tą przypadłością, zbada ją dokładniej i ulży tym, którzy chorują...
UsuńKiedyś swędziała mnie skóra (głównie brzuch i plecy), odgięłam bluzkę a tam podobne krostki do Twoich - widoczne zwłaszcza po kąpieli. współlokatorka obejrzała moje plecy i było tak samo. Trochę swędziało, ale rano wstałam i już tego nie było. Sytuacja powtórzyła się może 2 razy i do dziś nie mam problemów. Nie wiem co to było.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to mogło być atopowe zapalenie skóry. Czy masz na ogół suchą skórę i jak umyjesz ją zwykłym mydłem to masz po wysuszeniu taki biały nalot?
UsuńPo umyciu zazwyczaj mam suchą skórę, ale też zależy jakiego żelu do mycia używam. Nalotu nie mam.
UsuńTo w takim razie mogło być właśnie to ;) Pamiętaj o kremach i będzie dobrze :P Używasz balsamów po kąpieli?:)
UsuńCzasami używam, a czasami jak mi się nie chce to sobie daruję ;]
Usuńojeju wspolczuje kochanie;/.. ale tez jestem bez radna.. jedynie dermatolog moze cos zdzialac i to taki dobry;/. jak ma minac samo to niestety bedziesz musiala to przeczekac;/
OdpowiedzUsuńByłam u dermatologa to mi przepisała tylko te dwie maści, które starczyły mi na jakieś 4 dni :/ To malutko w porównaniu z tym, co jeszcze mnie czeka. W tygodniu postaram się dostać do niej znów :/
UsuńNiestety nie pomogę :( Słyszałam tylko, że na łuszczycę dobre jest mydełko z drobinkami złota ale to chyba coś innego jest...
OdpowiedzUsuńTak tak łuszczyca to coś innego. Ale o mydełku poczytam. Nie wiesz może jakie dokładnie ma działanie? Jeśli przeciwświądowe będzie strzałem w dziesiątkę :P
UsuńŁRG jest w sumie bardzo podobną przypadłością do łuszczycy jeśli chodzi o sposób pielęgnacji chorej skóry.
Musisz doczytać :)
UsuńZapytaj na forum, na pewno ktoś z tych 0,13% napisał o tym jakiegoś posta.
O mydełku akurat niestety nic nie wyczytałam wśród postów o ŁRG. Ale poszukam poszukam :P
UsuńA na postach o ŁGR co napisali?
UsuńA sporo tego było ;) Ale najważniejsze rzeczy powtórzyłam w notce ;) w sumie to taka jedna wielka niewiadoma :P
UsuńCzytałam o tym mydle ze złotem, ale 90 zł za mydło to dla mnie zdecydowanie za dużo :D
Nieee nooo, moja Mama kiedyś to kupiła i to na pewno nie kosztowało 90zł :)
UsuńJa centralnie znalazłam za tyle kasy xD
UsuńMoże w takim razie pamiętasz markę? :P
Coś na łuszczycę by mi się przydało, bo te krostki zaczynają się mocno łuszczyć :/
O matko! Mnie też chwytają najróżniejsze rzeczy, lecz z czymś takim dotąd do czynienia nie miałam. Naprawdę współczuję, obyś szybko się wyleczyła!
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że będę przypadkiem standardowym tej choroby i żadne ponadprzeciętne terminy i nawroty się mnie nie chwycą ;)
UsuńO rety...to naprawdę nie brzmi za dobrze. Z całego serca współczuję. Tym bardziej, że pewnie dużo ludzi nie uważa tego za coś "wielce poważnego", a jednak cholernie jak widać uprzykrza życie. Zwłaszcza to swędzenie musi być potworne...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko jak najszybciej minie, cała ta walka będzie wygrana. I niestety, ale nie znam się za bardzo na tym, jak pokonać takie swędzenie etc., nigdy takiego problemu nie miałem zasadniczo.
W sumie gdyby nie swędzenie to bym pewnie zapominała że to mam ;) Dopiero podczas kąpieli by mi się przypominało...
UsuńNo właśnie szkoda, że lekarka nie powiedziała jak sobie z tym radzić o co mam do niej żal. Zapisała dwie maści, sama powiedziała, że nie starczą na długo. Mogła zapisać dwie, albo jakieś inne :/ Wiedziała, że ta choroba trwa kilka tygodni :/
no tak, bo niby cały czas wszystko zasłonięte.
Usuńto faktycznie, kiepska była...a nie możesz skonsultować tego może z innym lekarzem?
Narazie jeszcze tak, poza tym nawet latem chodzę z plecami i brzuchem zasłoniętym ;) Narazie zdradzam się jeszcze z rękami :/
UsuńPójdę teraz w tygodniu do lekarza po receptę na jakieś lęki przeciwświądowe i wypytam.
Wiesz, poza tym, nie ma się czego wstydzić. Znaczy no...po prostu, ludzie nieraz chorują i tyle.
UsuńTo trzymam kciuki za wizytę, żeby więcej wniosła:)
Z jednej strony tak, ale nie chce mi się każdemu tłumaczyć co to za choroba i że nie wiadomo skąd się bierze, ale nie zarażam :P Dziś wf :/ Krótki rękaw konieczny :/
UsuńPowiem Ci ze nie wygląda to za fajnie :/ nie pociesze, wiem. Obyś szybko wróciła do zdrowia :) i znalazła coś skutecznego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :P Gdybyś coś kiedyś usłyszała, daj znać :P
UsuńJa mam dosłownie to samo i moja pani dermatolog nawet nie wiedziała co mi jest tak się zna. Załamuje mnie już to bo nie wiem co robić i jak się tego pozbyć. :( Dopiero teraz jak przeczytałam to wszystko co napisałaś i zobaczyłam zdjęcia wiem co mi jest.
OdpowiedzUsuńHej , właśnie przechodzę 2tydz . Po raz kolejny ostatnio miałam to 2 lata temu . Nie pamiętam jaką maść wtedy miałam , ale teraz jestem w Szkocji i tutejszy lekarz przepisał mi " DIPROBASE CROAM " - plamek z każdym dniem coraz więcej , ale to normalne . Ten krem na moją skórze sprawia że plamki bledną , nawet znajomi w pracy zauważyli zmianę . Niestety śmierdzi :(
OdpowiedzUsuńJa to mam od tygodnia, dostałam na to zastrzyki maści i kremy jednak nic nie działa, lekarz powiedział, że samo przejdzie.. Strasznie pierwszy tydzień swędział ..
OdpowiedzUsuńCześć! Możesz mi powiedzieć, czy już Ci przeszedł ten łupież? Jeśli tak, to ile trwał? Ja go właśnie najprawdopodobniej zaczynam i jestem kłębkiem nerwów (poza tym, że skórę ogólnie mam ze skłonnością do przesuszania, nie miałam z nią nigdy żadnych "wysypkowo-uczuleniowych problemów)... Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie zachorowałam na to samo :(
OdpowiedzUsuńlekarka poleciła mi na świąd leki na alergie
choruje 3 tydzień
Mam pytanie czy plamki na początku były mniejsze?
OdpowiedzUsuńDostałam taką jedna dużą a po jakimś czasie wysypalo mnie teraz w mniejsze wypukłą na całym brzuchu i trochę na plecach i klatce.
Wdzięczna będę za odpowiedź
Właśnie mam takie plamy na sobie! Byłam bardzo zdziwiona, myślałam że to jakaś alergia albo coś tego typu... poszłam do lekarza, a ten diagnozuje: http://www.biomedical.pl/zdrowie/lupiez-rozowy-gilberta-objawy-przyczyny-leczenie-585.html i wiecie co jest najceikawsze? Dostałam leki na recepte, zapłaciłam mnóśtwo kasy a potem się okazało że to samo zejdzie po jakimś czasie :\ także cała kasa poszła na marne bo mogłam to inaczej rozegrać... ale cóż na błędach się człowiek u czy i może wam to pomoże ;]
OdpowiedzUsuńWitam, ja również miałam owa chorobę,dostałam tych plam na całym ciele oprócz twarzy. Byłam przerażona gdyz choroba pojawiła się miesiąc przed ślubem a ja cała w ochydnych plamach. Poszłam do lekarza , stwierdzil , że to grzybica i kazał mi oprócz stosowania maści zalecił mi kąpiele z dodatkiem specjalnych preparatów. Oczywiście siedziałam w wannie dłużej niż zalecał lekarz nic nie pomagało było tylko gorzej i gorzej skóra była podrażniona a ja załamana!!. Druga wizyta u innego lekarza i inna diagnoza łupież różowaty , kazał mi wszystko odstawić. Wyjaśnił, że ta choroba pojawia się u niektórych osób przy spadku odporności i dużym stresie , zalecił abym się wyciszyła,chodziła na spacery i zwróciła uwagę na odżywianie. To były wszystkie zalecenia. Faktycznie jak się dowiedziałam , że to minie tylko mam przede wszystkim zająć się sobą i o tych paskudnych plamach próbować nie myśleć zaczęło być lepiej. Plamy jak się same pojawily tak same zniknęły.
OdpowiedzUsuńJa męczę się z Gibertem od tygodnia i mam do Ciebie pytanie. Czy przez caly okres trwania choroby ciało wygląda tak makabrycznie? Czy z biegiem czasu one powoli zaczną znikać?
OdpowiedzUsuńObecnie mam 7 dzień choroby, ale zanim stwierdzono co mi dolega i jak zapobiegać swędzeniu odwiedziłam 5 różnych lekarzy. Od poniedziałku stosuję telflexo, clemastinum, hydroxyzinum-działają bardzo usypiająco. Oprócz tego mam 2 maście robione, jedna jest z mentolem rewelacyjnie działa i zapobiega swędzeniu.
OdpowiedzUsuńTeż to mam od powstania pierwszej blaszki na plecach minął już miesiąc...
OdpowiedzUsuńPraktycznie po tygodniu od pojawienia się poszedłem do dermatologa prywatnie (zwlekałem bo jestem alergikiem i myślałem, że to to). Dermatolog przepisała mi maść sterydową ponieważ stwierdziła lekką wirusową infekcję.
Kiedy zaczął się wysyp poszedłem do następnego... diagnoza łupież różowy - od tej wizyty minął tydzień i z dnia na dzień jest coraz więcej.
Szkoda, że autorka nie napisała kiedy jej przeszło...
Hey;)
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie naleze do grona 0,13%... pisze prawdopodobnie dlatego ze bylam u lekarza w UK i stwierdzil ze mam wysypke grzybiczna czy jak to nazwac, dostalam masc daktacort. pierwsza blaszke mialam przez tydzien bez zadnych objawow swedzenia a gdy juz odwiedzilam lekarza to zaczal sie wysyp ale nie jest tego az tak duzo. takie moja pytanie czy przeszło Ci po tych 2miesiacach?zostaly blizny?bo skora taka przesuszona sie wydaje u mnie...