9. "Kwiat kalafiora" Małgorzaty Musierowicz i 10. Da Chen - "Moja cesarzowa".
Wracam do recenzji :) Pomimo iż wiem, że dobra w tym nie jestem, ale lubię pisać i chciałabym również pamiętać o książkach, które towarzyszyły mi podczas wielu trudnych i radosnych wieczorów. A dodatkową motywacją było dla mnie to, że jak zrezygnuje z recenzji to w końcu zrezygnuje ze wszystkiego co lubię, tak jak wcześniej zrezygnowałam z tańca, śpiewu, pisania, a teraz nie umiem robić już żadnej z tych rzeczy.
Dziś o dwóch książkach, bo tyle zdążyłam przeczytać od ostatniej recenzji.
"Kwiat kalafiora" Małgorzaty Musierowicz. Czytałam już tą książkę w dzieciństwie, bądź jako nastolatka i
pamiętam, że bardzo wtedy mi się spodobała. Nie wiem nawet, czy to właśnie ta książka spowodowała, że w przyszłości, z własnej woli sięgałam po kolejne. :) Książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie i polecam ją każdemu kto lubi fabułę prostą i nieskomplikowaną, albo komuś, kto chce zachęcić dzieci do czytania książek.
Drugą książkę przeczytałam nieco "niechcący", bo kolejny raz w bibliotece okazało się, że spośród listy książek, w której skład wchodzi 9 pozycji, wszystkie są wypożyczone. Od dłuższego czasu już. Nie wiem, może będę musiała się z nimi dogadać i poprosić by mi je odkładały :D
"Moja cesarzowa" - Da Chen. Rany, ta książka po prostu była całkowicie inna niż spodziewałam się tego
po opisie. Spodziewałam się romantycznej opowieści o mężczyźnie, który wraca do kraju swojej zmarłej narzeczonej, który ją wspomina, opowiada jej historię. Bałam się tylko, że to będzie jakiś opis Chin, ale na szczęście nie. Za to okazało się, że bohater jest psychicznie chorym, opętanym przed ducha swojej zmarłej kochanki (żadnej narzeczonej) człowiekiem, który ostatecznie sprzedaje cały dobytek jakiego dorobili się jego przodkowie, duch jego kochanki zabija jego rodziców i bliskich, on wyjeżdża do Chin, by na sam koniec zostać wykastrowanym. Fabuła pełna paranormalnych zjawisk, pod koniec jest ich coraz mniej. Za to sam koniec naprawdę mnie nie zadowolił. Mimo to książka napisana ładnie, niemal bezbłędnie, chociaż udało mi się dopatrzyć błędy ortograficzne, ale przy tłumaczeniach to się czasem zdarza :P
A teraz biorę się za kolejne pozycje. :) Czytam na raz wciąż 3 książki. Jedną na jednym komputerze, drugą na drugim i trzecią będę zaczynać dziś wieczorem. A Wy co teraz czytacie? :)
Dziś o dwóch książkach, bo tyle zdążyłam przeczytać od ostatniej recenzji.
"Kwiat kalafiora" Małgorzaty Musierowicz. Czytałam już tą książkę w dzieciństwie, bądź jako nastolatka i
pamiętam, że bardzo wtedy mi się spodobała. Nie wiem nawet, czy to właśnie ta książka spowodowała, że w przyszłości, z własnej woli sięgałam po kolejne. :) Książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie i polecam ją każdemu kto lubi fabułę prostą i nieskomplikowaną, albo komuś, kto chce zachęcić dzieci do czytania książek.
Drugą książkę przeczytałam nieco "niechcący", bo kolejny raz w bibliotece okazało się, że spośród listy książek, w której skład wchodzi 9 pozycji, wszystkie są wypożyczone. Od dłuższego czasu już. Nie wiem, może będę musiała się z nimi dogadać i poprosić by mi je odkładały :D
"Moja cesarzowa" - Da Chen. Rany, ta książka po prostu była całkowicie inna niż spodziewałam się tego
po opisie. Spodziewałam się romantycznej opowieści o mężczyźnie, który wraca do kraju swojej zmarłej narzeczonej, który ją wspomina, opowiada jej historię. Bałam się tylko, że to będzie jakiś opis Chin, ale na szczęście nie. Za to okazało się, że bohater jest psychicznie chorym, opętanym przed ducha swojej zmarłej kochanki (żadnej narzeczonej) człowiekiem, który ostatecznie sprzedaje cały dobytek jakiego dorobili się jego przodkowie, duch jego kochanki zabija jego rodziców i bliskich, on wyjeżdża do Chin, by na sam koniec zostać wykastrowanym. Fabuła pełna paranormalnych zjawisk, pod koniec jest ich coraz mniej. Za to sam koniec naprawdę mnie nie zadowolił. Mimo to książka napisana ładnie, niemal bezbłędnie, chociaż udało mi się dopatrzyć błędy ortograficzne, ale przy tłumaczeniach to się czasem zdarza :P
A teraz biorę się za kolejne pozycje. :) Czytam na raz wciąż 3 książki. Jedną na jednym komputerze, drugą na drugim i trzecią będę zaczynać dziś wieczorem. A Wy co teraz czytacie? :)
W dzieciństwie ubóstwiałam Musierowicz, przeczytałam prawie cały cykl :)
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, w skład cyklu wchodzą 3 książki, prawda? :P Ja zdaje się, że też coś jeszcze w tym temacie przeczytałam ;)
UsuńJakie trzy? Kilkanaście :D
UsuńUuuu ;p To niedoinformowana jestem :P
UsuńJednak na pewno na dziś dzień jest to dla mnie literatura zbyt... hm... nie wiem jak to dookreślić, ale to już nie wiem, no.. nie ten poziom? :D
Też czytałam Musierowicz, ale już dawno zapomniałam o tych książkach. :)
OdpowiedzUsuńTeraz czytam Murakamiego - 1q94, niedawno skończyłam Dziewczynę, którą kochały pioruny i Bajki dla dorosłych. :)
I która najbardziej Ci się podobała? :)
UsuńZdecydowanie Murakami. Dziewczyna... to straszny kicz, a Bajki dla dorosłych to zbiór opowiadań różnych autorów, jedne mi się podobały, inne nie.
UsuńPoleciłabyś Murakamiego? :P Czy jest po prostu najlepszy spośród tych trzech? :P
UsuńMogę śmiało polecić, książka jest dobra, ale nie wiem, czy przypadnie Ci do gustu. Jest dosyć specyficzna. :)
UsuńTo znaczy? :)
UsuńMusiałabyś sama się przekonać, nie umiem tego opisać :)
UsuńTytuł z pewnością dużo mi nie mówi :D
UsuńJest nawiązaniem do Roku 1984 Orwella.
UsuńTego też nie czytałam :) Więc nadal nic mi to nie mówi :)
UsuńOrwell to klasyk. Przerabia się go w szkole.
UsuńPrzykro mi :) W mojej niestety, nie :)
UsuńMusierowicz to obowiązkowo w dzieciństwie :) Chyba z 6 przeczytałam, jak nie więcej :p
OdpowiedzUsuńA tak to czekam na weekend, aby zabrać się za Niekrytego Krytyka, cz.2 ;)
Niekryty Krytyk to zdaje się profil jakiegoś kolesia, który robi niezłe filmiki na youtube, tak? :) Wydaje mi się, że kiedyś brat mi to pokazywał :P
UsuńOstatnio pokazywał mi jakiegoś kolesia, który odpowiada na komentarze z internetu :) Mają ludzie pomysł na siebie :D
Tak :D Uwielbiam go :D A raczej jego poczucie humoru :) ale powiem Ci, że książki bardzo mądre pisze, takie poważne, wręcz życiowe :)
UsuńPowiedz mi jak się nazywa ten Niekryty Krytyk bo nie mogę sobie przypomnieć :P
UsuńMaciej Frączyk :)
UsuńNie, to musiałabym gościa zobaczyć :D
UsuńTaki papuśny w okularach :p jak wpiszesz w google to znajdziesz :p Polecam filmik "Jak jeść zupę" :D
UsuńTak, to jest ten co mi go brat pokazywał :P
UsuńA z tą zupą skojarzył mi się inny filmik, w którym ktoś jadł zupę i wołał Krzysia :D Kojarzysz może? :D
Mielno niszczy każdego :D ja to czasami lubię oglądąć niektóre filmiki na youtube, Klejnuty, 5 sposobów na, Matura to bzdura, Abstrachuje tv, Polimaty, Adbuster, Kartony, Baśka TV, Scifun czy Cyber Marian :)
UsuńBaśka to niemal legenda youtube i na dodatek żyjąca :D Większość z tych programów znam :P Matura to bzdura leci czasem na 4fun tv :P
UsuńO matko, jak Ty to robisz? nie mylą Ci się treści? Nigdy nie czytałam kilku książek na raz ;)
OdpowiedzUsuńA ta książka z kalafiorem w tytule..kurczę pamiętam, że ją miałam, ale nie pamiętam dokładnie o czym była ;] Ja aktualnie przyznam szczerze, że niczego nie czytam, ale ciiii ;)
Nie mylą mi się, bo są o całkowicie innej treści :) No i mam spore przerwy, kojarzą mi się z innym miejscem, więc chociaż czasem mnie denerwuje czytanie na wyrywki to na ogół pamiętam wszystko dobrze :P
UsuńKwiat Kalafiora był o Gabrysi, czyli głównej bohaterce, której mama wylądowała w szpitalu z powodu wrzodów żołądka. Jako najstarsza z czterech sióstr musi się zająć domem, rodzeństwem i nieodpowiedzialnym ojcem czytającym Arystotelesa i inne Hipokratesy :P
Ja zorientowałam się, że czytałam tą książkę, kiedy okazało się, że jedna z najmłodszych sióstr, Nutria, ma manię kąpania się, ponieważ uważa, że od brudu robią się dziury w skórze :P
O matko, nic nie kojarzę.. albo mam początki sklerozy, albo jej nie czytałam ;]
UsuńTo może czytałaś akurat inną część :P
Usuńmożliwe ;) i zauważyłam, że u Ciebie cały czas "matkuję" - o matko i o matko ;]
UsuńJa nie zauważyłam :D Ale każdy, albo niemal każdy ma taki swój zwrot, który często powtarza :) U mnie jest to "masakra" albo "rany" :D
UsuńRacja, u mnie się te zwroty, których nadużywam co jakiś czas zmieniają ;) ale Ty widać tak mnie tu zaskakujesz, że tylko "łoo matko" przychodzi mi do głowy w tych momentach hehe
UsuńHaha :D To chociaż nie jest łamanie przykazania ani przekleństwo :D
Usuńfakt :D z przekleństwami nigdy nie miałam problemu, ale za to przykazanie łamałam "jezusując" i "bożując"
UsuńWięc niech zostanie to "o matko" :D
Usuńo matko - jak dobrze :D niech tak będzie :D hehe głupawki chyba dostaję, sorry ;)
UsuńNie ma sprawy :P Lubię jak ktoś ma dobry humor, bo mi się łatwo udziela :D Może wymyślimy tutaj jak najwięcej powiedzeń, które można bez łamania etykiety społecznej i religijnej używać do.. hm... wyrażania zaskoczenia w nietypowy sposób ? :D Nie wiem jak to nazwać :D
UsuńJa na początek rzucam moją: "masakrę" :D
"wow" :D
Usuń"ojeju"
"poważnie? OoOo"
"no nie żartuj?!"
"jestem w szoku" :P
tych określeń chyba najczęściej używam jak mnie ktoś zaskoczy :) "masakra" - tego słówka nadużywałam na studiach, bo moja koleżanka cały czas je powtarzała :D
"lol" "co, nie" "o jaaaa" :D
Usuń"o jaaaa" też często mówiłam kiedyś :D
UsuńJak byłam dzieckiem też tak mówiłam, później miałam przerwę, dość długą, po czym przypomniał mi to wyrażenie kolega :D
UsuńPamiętam, że "Kwiatu kalafiora" nie przeczytałam, bo ja generalnie żadnych lektur nie czytałam, ale kojarzy mi się z tej książki Gabryśka, ale nie jestem pewna, czy dobrze skojarzyłam. Tą drugą na pewno widziałam w bibliotece, ale mnie nie zainteresowała. Dzisiaj skończyłam "Tajemnice Emmy : początki." i czytam "Dziennik nimfomanki" :D
OdpowiedzUsuńTo była lektura? :D I bardzo dobrze skojarzyłaś, tam była Gabrysia, Ida, Nutria i Pulpecja :)
UsuńDziennik Nimfomanki czy Pamiętnik Nimfomanki? :P
No była, była.
UsuńDziennik, dziennik. ;))
Bo bardzo popularny jest "Pamiętnik Nimfomanki" :) Mama mi polecała :) Ale czytałam już mnóstwo innych książek o podobnej tematyce i mi się znudziły jak te o wojnie, bo tak naprawdę zawsze jest w nich napisane to samo.
UsuńDziennik Nimfomanki jest pierwszą pozycją o tym temacie, którą czytasz? :)
O "Pamiętniku..." nie słyszałam a "Dziennik..." gdzieś wyczaiła moja koleżanka, wypożyczyła i wzięłam od niej. Czytałam trylogię Greya, "W jego dłoniach" i ostatnio "Tajemnice Emmy : początki" i czaję się na kolejne części. ;)
UsuńBoże, jaka ja jestem tempa :P Pomyliłam pojęcia :P Cały czas zamiast "nimfomanka" miałam w głowie "narkomanka" :P
UsuńI teraz tak mi napisałaś o Greyu i myślę, rany, przecież to dwa różne światy :D Ech, ja to czasem mam te swoje blokady xD
A "Pamiętnik Narkomanki" to już kilka lat temu czytałam i w podobnej tematyce "My dzieci z dworca zoo". ;)
UsuńTo drugie czytałam na pewno, ale już niewiele pamiętam co tam dokładnie było.
UsuńJa też już jakiś czas temu, ale coś tam jeszcze pamiętam.
UsuńPrzypomnisz po krótce? :)
UsuńNo generalnie o ćpunach, wiadomo. Konkretnie o dziewczynie, która się ze wsi z miasta przeprowadza, kończąc 12 lat zaczyna się interesować chłopakami, imprezami, haszysz... Potem już nawet sprzedawali siebie, żeby mieć na ćpanie.
UsuńCoś mi się zaczęło kojarzyć, ale nadal nie pamiętam szczegółów ;) Podejrzewam, że mogłabym już ją przeczytać drugi raz, ale obecnie raczej unikam takich książek. Za dużo się ich chyba naczytałam swojego czasu :P
UsuńKwiat Kalafiora to jedna z moich ulubionych książek z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńA tej drugiej nie znam ciekawie brzmi jej opis :)
A czytałaś też inne książki Musierowicz? :)
UsuńTak ale powiem Ci szczerze, że reszty tytułów jej książek nie pamiętam. Bo czytałam je jak miła 13-14 lat :P
UsuńJa też nie pamiętam :P Wzięłam się za "Kwiat kalafiora" nie wiedząc, że już ją czytałam :P To wyszło dopiero w trakcie :D
Usuńach, nasza kochana pani z Jeżyc... pominę to, że na Jeżycach jak pani Musierowicz niegdyś, mieszkam XD pominę to, że średnia z moich sióstr ma na imię Ida i wszyscy zawsze mówili, że jak się do mnie przyjdzie, to jakoś tak "Borejkowo" jest XD to swojego czasu aż było męczące, na szczęście te książki już nie są tak popularne XD
OdpowiedzUsuńa ja czytam obecnie 4 książki naraz, przebiłem XD
Borejkowo, czyli przytulnie i rodzinnie :) To przecież komplement :P Ja bym bardzo chciała by i u mnie w domu było tak mile tłoczno ;) Chociaż święty spokój jest czasami nieoceniony i nie potrafię słowami wyrazić wdzięczności, że wreszcie po tylu latach dorobiłam się własnego pokoju :) Nie potrafiłabym teraz funkcjonować bez moich czterech ścian :D
UsuńPrzebiłeś! :D Zdecydowanie! :D
owszem, właśnie tak. i komplement, ale za często słyszany robi się nużący XD
Usuńwidzisz, dlatego ja po tym, jak na nowo wprowadziłem się do domu moich dziadków, wyremontowałem sobie poddasze i mam swój prawdziwy azyl;) i nawet własną łazienkę, której nikt mi rano nie okupuje. żyć, nie umierać XD
Ja na szczęście walczyć o łazienkę nie muszę, bo tylko ja mam w domu zapędy do długiego przesiadywania w niej :D
Usuńno widzisz, a ja mam siostry w domu i starczy XD dlatego swoją błogosławię..co nie znaczy, że od czasu do czasu mi nikt na nią nalotu nie robi. np. młodszy brat, jak dwie pozostałe łazienki są zajęte przez owe strojnisie...XD
UsuńHehe :P No to raz na jakiś czas to i tak jest spora wygoda :)
UsuńPamiętam, że książki Musierowicz to jedne z moich pierwszych lektur - na równi chyba z Krystyną Siesicką :) Co do tej drugiej książki - ja nie przepadam za taką fantastyką i duchami, poza tym cały ten klimat Chin - mnie to nie rusza :D Ja teraz czytam 'Życie po śmierci', książka na faktach, o mężczyźnie niesłusznie skazanym na śmierć. Ale też nie bardzo mam czas na czytanie, nad czym ubolewam okropnie....
OdpowiedzUsuń"Życie po śmierci"... coś mi mówi ten tytuł... Podałabyś mi autora? Bo mam wrażenie, że kiedyś czytałam taki tytuł...
UsuńA co do Da Chen - na szczęście tak, jak wspomniałam mało w nim typowego klimatu Chin, czyta się po prostu jakby się bohater przeniósł do średniowiecza, bo nie czarujmy się Chińczykom do współczesnej europejskiej czy amerykańskiej cywilizacji daleko brakuje :P I nie ujęłabym to jako fantastykę, bo tej też nie lubię, a jedynie jako książkę pisaną przez chorego psychicznie człowieka ;)
Damien Echols :)
UsuńCzy jest to książka na faktach autentycznych? Bo jeśli tak, to musi być wstrząsająca :)
UsuńBynajmniej okładka już wpływa na moje emocje :P
Jednak jej nie czytałam, ale za to czytałam inną książkę o tym tytule i był to właśnie taki jak gdyby artykuł oparty na zbiorze różnych ludzkich historii, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Książka odpowiadała na pytanie czy właśnie istnieje życie po życiu ;) Tylko teraz mam dylemat czy było to "Życie po życiu" czy "Życie po śmierci" ;)
Musierowicz dawno mi się przejadła ;D
OdpowiedzUsuńMiałam na myśli książkę, nie ciastka :D
Usuń